Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych (tzw. general government) może w tym roku wynieść ok. 3,5% PKB (wobec planowanych wcześniej przez rząd 4,5% PKB), ocenił w rozmowie z ISBnews główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki. Według niego, niższe od wcześniejszych oczekiwań będą także wskaźniki długu „general government”.
„W zeszłym roku deficyt sektora 'general government’ wyniósł – jak to premier częściowo już zapowiedział – 3-3,5% PKB, czyli lepiej od przewidywań. Na ten rok zakładaliśmy 4,5% PKB, ale trzeba przy tym uwzględnić, że mamy jakieś naturalne oszczędności w ramach sektora instytucji rządowych i samorządowych – to są częściowo niezrealizowane wydatki militarne, częściowo niezrealizowane inwestycje samorządów, a przez ostatnie lata to były też po prostu wyższe dochody. Jeżeli sobie uświadomimy, że w naszym przypadku prognoza inflacji na 2023 rok była trochę niższa od tego, czego obecnie oczekuje rynek, to tutaj też mogą być jakieś rezerwy dodatkowych środków. Zawsze powtarzam, że nasze naturalne oszczędności to jest przynajmniej 1% PKB. Czyli jeżeli mamy 4,5%, to dla mnie takim wyjściowym deficytem na ten rok będzie 3,5%” – powiedział Czernicki w rozmowie z ISBnews.
Podkreślił, że założenia dotyczące deficytu były konstruowane „w trochę innych warunkach, przy innych założeniach”.
„Bo jeżeli sięgniemy pamięcią do roku 2022, to wszyscy zakładali, że rząd przedłuży tarczę antyinflacyjną. Stąd w tamtym czasie pojawiały się takie przewidywania, nawet agencji ratingowych czy banków zagranicznych – Komisja Europejska też pokazała wysoki deficyt blisko 6%. Ale jeżeli wycofujemy się z tarczy antyinflacyjnej, jeżeli rząd konstruuje mechanizmy, które częściowo będą nakazywać koncernom energetycznym, żeby współfinansować tarcze energetyczne, jeżeli pojawiają się kolejne pomysły w postaci windfall tax, które zostały zapowiedziane – to można powiedzieć, że ten zwrot w polityce fiskalnej ewidentnie się dokonał” – wskazał główny ekonomista.
Zwrócił uwagę, że S&P Global Ratings w lutym obniżył oczekiwania dotyczącego deficytu w tym ujęciu na br. do 4,9% PKB z oczekiwanych we wrześniu ub.r. 5,8% PKB.
„Rozmawialiśmy ostatnio z S&P – w ostatnim komunikacie agencji te blisko 6% deficytu zostało odczarowane, S&P widzi to w okolicach 4,9%, a moim zdaniem to jest jeszcze za wysoko” – skomentował Czernicki.
Dodał, że niższa od wcześniejszych oczekiwań będzie także ścieżka długu publicznego w ujęciu „general government”.
„Jeśli chodzi o dług, to w strategii zarządzania długiem publicznych dług jest w okolicach 51-53% i ma w najbliższych latach wzrosnąć, nieznacznie – o ok. 3 punkty procentowe, co ma być związane przede wszystkim z zakupami na rzecz armii. Jeżeli jednak już teraz z długiem jesteśmy trochę niżej, to cała ścieżka też może się obniżyć w relacji do tego, co pokazaliśmy w strategii. Na pewno nie jest tak, że wszystkie te wyzwania fiskalne, które stoją przed nami mocno zwiększą nam dług publiczny. To jest raczej nieznaczne zwiększenie tego długu i porównując się do strategii, która była opublikowana w zeszłym roku, jesteśmy tak naprawdę na trochę niższej ścieżce, niż wcześniej zakładaliśmy” – podsumował główny ekonomista.
We wrześniu ub.r. Rada Ministrów przyjęła „Strategię zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2023-2026”, która m.in. przewiduje spadek długu sektora general government do 51,7% PKB w 2022 r. (z 53,8% PKB na koniec 2021 r.), a następnie wzrost do 53,3% PKB w 2023 r. i 55% PKB w 2024 r., stabilizując się poniżej 56% w 2026 r.
Źródło: ISBnews