Polska waluta może jeszcze znacząco się osłabić z wyniku możliwego większego wzrostu deficytu general government niż jest przewidywany oraz pogłębiania się deficytu na rachunku obrotów bieżących (C/A), ocenił członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Ludwik Kotecki w rozmowie z ISBnews. Według niego, dodatkowym elementem osłabiającym złotego jest perspektywa zakończenia podwyżek stóp procentowych we wrześniu lub październiku.
„Jeżeli chodzi o fundamenty polskiej gospodarki, wciąż uważam, że złoty nie powinien się osłabiać. Natomiast z rozmów z inwestorami wynika, że oni są przekonani, iż złoty ma jeszcze duży potencjał do dalszej deprecjacji, który ma wynikać – ich zdaniem – z 'twin deficit’ dwóch bliźniaczych deficytów, które często w różnych krajach prowadziły do deprecjacji waluty” – powiedział Kotecki w rozmowie z ISBnews.
Członek Rady wskazał, że budżet na 2023 r. nie uwzględnia pewnych wydatków, tzn. przedłużenia tarczy antyinflacyjnej do końca przyszłego roku lub 14. emerytury, co może wpłynąć na poziom deficyty sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government).
„Inwestorzy nie wierzą, że deficyt na rachunku obrotów bieżących nie będzie się dalej pogarszał, bo w ich opinii recesja w Europie, u naszych głównych partnerów handlowych będzie miała miejsce, co oznacza, że popyt na polski eksport także bardzo mocno osłabi się. A import, który oczywiście się obniży ze względu na spowolnienie także w Polsce, będzie jednak istotny. Z pewnych rzeczy nie możemy zrezygnować, przede wszystkim z surowców, które są dużo droższe. To wszystko składa im się do takiego obrazu, że będziemy mieć duży wyższy deficyt current account. Obecnie jest to już około 4% PKB. Z drugiej strony, rząd pokazał w projekcie budżetu prognozę deficytu general government w wysokości 4,4%, ale nie uwzględniono w nim kilku rzeczy. Plus uważam, że budżet jest oparty na dość optymistycznych założeniach makro, a powinien zawsze, szczególnie obecnie, być bardzo ostrożnie konstruowany” – powiedział Kotecki.
W projekcie przyszłorocznego budżetu zapisano deficyt C/A na poziomie 4,3% PKB w 2022 r. i 2,9% PKB w 2023 r., zaś deficyt general government – na 4,4% PKB w 2023 r.
Według niego, dodatkowym, istotnym elementem osłabiającym złotego jest ryzyko zakończenia przez RPP podwyżek stóp procentowych we wrześniu lub w październiku br., w warunkach silnego zacieśniania przez banki centralne rynków bazowych.
„Do tego twin deficyt dokłada się to, że nie działamy w izolacji od rynków bazowych, które będą zacieśniać politykę pieniężną. Jeżeli Rada uzna, że skończyła cykl podwyżek we wrześniu albo go skończy w październiku, to podwyższa to ryzyko dla złotego – właśnie z tego powodu, że kapitał będzie płynął w stronę USA i strefy euro. Niestety, nastąpiła kumulacja negatywnych czynników, czyli poczynając od politycznego – wybory, potem idąc przez wskaźniki makroekonomiczne kończąc na otoczeniu zewnętrznym. Przy czym cały czas będzie trwała wojna, a wojna oznacza też problemy z surowcami i ryzyka dla wzrostu gospodarczego: na złotego będzie także wpływało spowolnienie, bo gospodarka będzie się kurczyć. Mamy więc listę rzeczy, które będą nieprzyjemne dla złotego i dlatego rzeczywiście może być tak, że ta deprecjacja nastąpi” – ocenił członek Rady.
Dodał, że interwencje walutowe mające wzmocnić złotego mają w takiej sytuacji małą siłę sprawczą, co pokazał cykl interwencji w tym roku w reakcji na osłabienie polskiej waluty w regionie z powodu agresji Rosji na Ukrainę i wybuchu wojny.
„Teraz pytanie, co z tym robić. Są dwie możliwości. Pierwsza jest taka, że trzeba będzie wrócić do podnoszenia stóp. Druga opcja, jeśli chodzi o reakcję na deprecjację złotego, to są interwencje. Przy czym ja nie wierzę w ich skuteczność, one nie są w stanie zmienić trendu czy sentymentu. Jeśli będą one dosyć mocne, to może to na chwilę zatrzymać albo zmniejszyć deprecjację, ale kierunku się nie da odwrócić. Tak było na początku wojny: w marcu były interwencje, ale nie przyniosły one spodziewanego skutku i dlatego ich zaniechano” – podkreślił Kotecki.
„Polsce potrzebny jest plan naprawy finansów państwa, szeroko rozumiany. Po pierwsze, musimy pokazać światu, że mamy jakiś plan dotyczący finansów, a nie tylko z miesiąca na miesiąc dodajemy jakieś wydatki. Aktualizacja programu konwergencji czy wieloletni plan finansowy państwa są w tej chwili nieaktualne. Trzeba więc pokazać inwestorom wiarygodny plan tego, co dalej” – podsumował członek Rady.
Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący RPP Adam Glapiński mówił, że – sądząc po wypowiedziach większości członków Rady – na posiedzeniu w październiku RPP będzie rozważała brak podwyżki albo podwyższenie stóp procentowych o 25 pb.
Źródło: ISBnews