Duże znaczenie dla wielkości szarej strefy hazardu online, która wynika również z niewiedzy graczy, mają skala i skuteczność działań podejmowanych przez regulatora, by kontrolować przestrzeganie prawa i eliminować nielegalną działalność, oceniła prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie Katarzyna Mikołajczyk, cytowana w komunikacie.
„Badania na graczach pokazują, że połowa z nich nie ma świadomości, że korzystając z części firm bukmacherskich mogą łamać prawo. Warto zaznaczyć, że obstawianie u operatorów bez zezwolenia jest przestępstwem skarbowym i grozi za to odpowiedzialność karno-skarbowa. Wyniki badania ankietowego częściowo wyjaśniają, dlaczego skala szarej strefy w Polsce jest tak duża. Zbyt mało informacji jest udostępnianych na temat rynku oraz obowiązującego prawa, co mogłoby zwiększyć świadomość graczy” – powiedziała Mikołajczyk, cytowana w komunikacie.
Około połowa (46%) graczy nie słyszało, że niektórzy bukmacherzy nie posiadają odpowiednich zezwoleń ministra finansów – co tym samym oznacza, że działają w Polsce nielegalnie, wynika z badania świadomości graczy przeprowadzonego przez CXstream. 51% odpowiedziało twierdząco, a 3% wskazało odpowiedź „trudno powiedzieć”, podano w komunikacie.
„Duże znaczenie dla wielkości szarej strefy mają skala i skuteczność działań podejmowanych przez regulatora, by kontrolować przestrzeganie prawa i eliminować nielegalną działalność. Rynek hazardowy online stwarza szczególnie duże wyzwania związane z egzekwowaniem przepisów, co wynika z transgranicznego charakteru usług internetowych oraz ograniczonego zasięgu jurysdykcyjnego krajowych organów regulacyjnych. Polskie regulacje nie pozwalają na sankcjonowanie podmiotów zagranicznych, które oferują polskim graczom gry hazardowe online bez stosownego zezwolenia. W takiej sytuacji karze podlega jedynie uczestnictwo w grze hazardowej urządzanej oraz prowadzonej poza granicami kraju. W praktyce skala wykorzystania tego typu sankcji jest jednak bardzo mała” – dodała Mikołajczyk.
EY oszacował, że w Polsce w latach 2016-2020 obroty generowane przez nielegalną część rynku hazardowego online wzrosły z 3,5 mld zł do 12,6 mld zł. W tym czasie przełożyło się to na straty dla budżetu państwa w wysokości ponad 2 mld zł. Obroty w szarej strefie w 2020 roku odpowiadały za 46,7% rynku gier hazardowych online. Natomiast w ujęciu przychodów netto, zdefiniowanych jako różnica między przychodami operatorów ze sprzedaży gier hazardowych i wypłaconymi wygranymi, EY oszacował szarą strefę na poziomie 1,1 mld zł, co odpowiadało 34,5% wartości przychodów netto na całym rynku hazardu online w Polsce w 2020 r.
„Oznacza to, że na nielegalny hazard w sieci gospodarstwo domowe w Polsce wydało przeciętnie 83,73 zł, co stanowi kwotę większą niż wydatki na książki (67,14 zł) lub gazety i czasopisma (70,84 zł) oraz niewiele mniejszą niż wydatki na bilety wstępu do teatrów, instytucji muzycznych i kin (101,72 zł)” – czytamy dalej.
Wśród przyczyn sytuacji, w której zagraniczne podmioty bez zezwolenia osiągają wysokie obroty, jest zarówno otoczenie prawne, jak i system podatkowy. Z raportu EY wynika, że w Polsce średnia efektywna stawka opodatkowania w latach 2010-2019 wyniosła około 33% wartości przychodów netto, co stanowi jedną z najwyższych wartości spośród krajów UE. W samym 2020 r. stawka ta ukształtowała się w Polsce na jeszcze wyższym poziomie i wyniosła 38,5%. Ponadto polskie otoczenie prawne związane z kasynami online jest jednym z najbardziej restrykcyjnych w UE, stwierdzono w informacji.
Źródło: ISBnews