Europejski Bank Centralny zgodnie z oczekiwaniami podniósł stopy procentowe o 25 punktów bazowych, czym zrównał się z poziomami stóp procentowych ze szczytu z 2008 roku. Jednocześnie bank ponownie podkreślił, że w przyszłych decyzjach będzie zależny od danych, ale komunikacja mogła zmierzać w kierunku potencjalnego zatrzymania cyklu. Rynek odczytał to jednoznacznie, co doprowadziło do wyraźnego osłabienia euro. Z kolei dzisiaj Bank Japonii zaskoczył zmianą w narzędziu kontroli krzywej rentowności. Chociaż wydźwięk tej decyzji nie jest jednoznaczny, to jest to kolejny krok prowadzący do porzucenia całego narzędzia.
Europejski Bank Centralny podniósł stopy procentowe i posiada najbardziej restrykcyjną politykę monetarną od lat, choć jednocześnie realne stopy procentowe pozostają ujemne. Chociaż wczoraj Lagarde wskazywała, że członkowie banku są zadowoleni z trendu spadkowego inflacji, to jednak nie są wykluczone kolejne ruchy. Niemniej jest to znaczne zmiękczenie stanowiska w porównaniu do tego, co mogliśmy słyszeć jeszcze kilka miesięcy temu. Nawet najwięksi jastrzębie z banków centralnych z Niemiec i Niderlandów jeszcze przed decyzją wskazywali, że wrzesień nie jest pewnym terminem podwyżki. Oczywiście sytuacja komplikuje się patrząc na dane inflacyjne z Hiszpanii, które pokazują wyraźne odbicie pomimo wciąż wysokiej bazy z zeszłego roku. Jeśli dane inflacyjne za lipiec w całej strefie euro, a następnie w sierpniu pozostaną na wysokich poziomach, istnieje szansa na to, że EBC zdecyduje się na jeszcze jedną podwyżkę stóp procentowych. Co więcej, spadek PKB w Niemczech nie jest aż tak mocny jak oczekiwano, patrząc na ekstremalnie niskie poziomy indeksu PMI dla przemysłu, ale jednocześnie mamy wejście niemieckiej gospodarki w techniczną recesję.
Dosyć mocno zaskakuje decyzją Bank Japonii, choć wydźwięk dla rynku nie jest jednoznaczny. Bank Japonii decyduje się na większą elastyczność w celu utrzymania rentowności 10 letnich obligacji w ryzach +/- 50 punktów bazowych od poziomu 0%. Bank ma pozwalać na większe odejście od tych poziomów (oczywiście chodzi o poziomy pozytywne) i zapowiedział, że istnieje również możliwość skupowania obligacji przy rentowności 1%, choć jednocześnie uważa, że jest to „twardy sufit”. Rynek nie zdecydował jeszcze jak traktować te informacje, choć można uważać, że jest to kolejny krok w kierunku rezygnacji z całego narzędzia kontroli krzywej rentowności. W Japonii inflacja utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie, z coraz mocniej rosnącymi płacami, dlatego może też być to sygnał, że normalizacja polityki monetarnej zawita również w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Złoty pozostaje relatywnie słaby o poranku. USDPLN notowany jest przy poziomie 4,0344 zł, za euro płacimy 4,4230 zł, za funta 5,1691 zł, za franka 4,6353 zł.
Źródło: XTB / Michał Stajniak