Premier Mateusz Morawiecki jest przekonany, że zaliczki z unijnych programów w ramach budżetu na lata 2021-2027 wpłyną do Polski w ciągu kilku miesięcy. Przypomniał, że umowy dotyczące konkretnych programów, w tym m.in. funduszy spójności czy środków w ramach Wspólnej Polityki Rolnej zostały już podpisane, a pierwsze środki na pomoc techniczną już wpływają.
„Nie sądzę, żeby środki ze strony Unii Europejskiej, te środki dotyczące funduszy rolnych, funduszu spójności, na innowacje i wiele innych – żeby były zagrożone. Wręcz przeciwnie, pierwsze środki już wpływają” – powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
Doprecyzował, że są to środki w ramach tzw. pomocy technicznej na obsługę konkretnych programów.
„Może to jeszcze nie są duże środki – paręnaście czy kilkadziesiąt milionów złotych – z programu pomocy technicznej, ale one mają bardzo podobny status, jak inne programy. Pan minister [funduszy i polityki regionalnej Grzegorz] Puda […] podpisuje, właściwie już podpisał większość tych umów, nie ma po drugiej stronie zastrzeżeń” – podkreślił premier.
Morawiecki zapowiedział, że zaliczki będą uruchamiane w ciągu kolejnych miesięcy.
„W najbliższych kilku miesiącach zostaną najprawdopodobniej, bo to po drugiej stronie musi być zrobione […] zostaną uruchomione pierwsze zaliczki” – podkreślił.
Doprecyzował, że na początek chodzi o środki „niewielkie, takie same zresztą dla innych krajów”.
Zdaniem premiera, w Polsce „wywoływana jest dość sztucznie taka dość burzliwa atmosfera, ponieważ wiele krajów Unii Europejskiej nie podpisało jeszcze tych umów, tych, które my mamy zatwierdzone ze strony UE”.
„Więc mam pełne prawo być dobrej myśli, skoro programy zostały zatwierdzone. […] Albo programy są podpisane z UE, albo nie są. Nasze są” – stwierdził Morawiecki.
„Te środki jestem przekonany wcześniej czy później do nas wpłyną” – podsumował premier.
Wczorajsza „Rzeczpospolita” napisała, że pod znakiem zapytania stoi ponad 75 mld euro z tzw. normalnego budżetu w ramach polityki spójności. Jak wskazał dziennik, Polska może zacząć realizować projekty, bo cztery programy operacyjne zostały już przez KE zaakceptowane, ale nie może liczyć na to, że Komisja opłaci przysłane do Brukseli rachunki.
Rzecznik rządu Piotr Muller zdementował te informacje. Podkreślił, że stanowisko w tej sprawie zajął unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
Wojciechowski napisał na swoim profilu na Twitterze, że „Polsce nie grozi wstrzymanie funduszy rolnych i funduszy spójności też nie”. Zaznaczył, że potwierdził to „stanowczo” w imieniu Komisji odpowiedzialny za budżet UE komisarz Hahn 18 września br. stwierdzając brak związku między problemami sądownictwa a prawidłowym wydawaniem funduszy UE.
„Rz” cytowała dyrektora generalnego ds. polityki regionalnej w KE Marca Lemaitre’a, który na spotkaniu w ubiegłym tygodniu stwierdził, że polskie władze „same zadeklarowały, że nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy”, związanego z kartą praw podstawowych. Jak zaznaczył, to horyzontalny warunek, nie dotyczy poszczególnych sektorów, ale całości funduszy.
Źródło: ISBnews