Za zwiększeniem puli środków pożyczkowych, jakie mogą zostać udostępnione Polsce w ramach Krajowego Planu Odbudowy (PKO) opowiada się premier Mateusz Morawiecki. Jak wynika z wcześniejszych deklaracji rządu, Polska zamierza ubiegać się o 23,9 mld euro w formie dotacji i 11,5 mld euro w formie pożyczek. Kwota pożyczki, zagwarantowana dla Polski w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF) sięga 34,2 mld euro.
„Częścią tej gospodarczej układanki w procesie inwestycyjnym, budżetowym, gospodarczym, fiskalnym, bardzo ważną częścią są właśnie środki z UE, te grantowe środki z UE w szczególności. Ale może dodam jeszcze jeden element. Ja bym bardzo chętnie zwiększył pulę środków pożyczkowych z KPO, ponieważ dzisiaj zapożyczanie się na rynkach finansowych po tak niskich kosztach pieniądza, po jakich jest w stanie zaciągnąć pożyczkę UE jest dla nas absolutnie nieosiągalne” – powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
„W momencie wojny, kiedy jesteśmy krajem frontowym, postrzeganym przez rynki finansowe jako kraj w trudnym bardzo położeniu, tak to powiedzmy, warto brać wszystkie środki, które są w szczególności środkami grantowymi, środki unijne do takich należą” – podkreślił.
Polski plan odbudowy i zwiększania odporności (KPO) opiewa na 23,9 mld euro w formie dotacji i 11,5 mld euro w formie pożyczek w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF). Przedstawiciele rządu zapowiadali, że chociaż rząd planuje na razie skorzystać z 11,5 mld euro z puli pożyczkowej zarezerwowanej dla w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO), do końca 2023 r. może zadeklarować, że chce skorzystać z pozostałej części pożyczki.
Środki, przekazane przez Komisję Europejską w ramach pożyczek miałyby być spłacane od roku 2028 do 2058.
W ramach KPO dla Polski zarezerwowano ok. 58 mld euro – ponad 23,9 mld euro w formie dotacji i ponad 34,2 mld euro w formie pożyczek. Filarami KPO są m.in. innowacyjność, zdrowie, gospodarka, transport i cyfryzacja.
KPO został zatwierdzony przez Komisję Europejską w czerwcu, od tego czasu trwają konsultacje i ustalenia techniczne.
Jak wynika z zapowiedzi przedstawicieli rządu, w styczniu Sejm ma przyjąć nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Projekt, zgłoszony na początku grudnia przez grupę posłów PiS, ma być – jak twierdzą wnioskodawcy – wypełnieniem „kamienia milowego” przy ubieganiu się o środki z Krajowego Planu Odbudowy KPO.
Projekt m.in. przekazuje sądownictwo dyscyplinarne sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) oraz poszerza zakres tzw. testu niezawisłości sędziego.
W połowie grudnia prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie uczestniczył w pracach nad projektem, a planowana regulacja nie była z nim w żaden sposób konsultowana. Zapowiedział, że nie zgodzi się na podważanie czy weryfikację nominacji sędziowskich, gdyż godziłoby to w porządek prawny RP.
Obecnie projekt jest przedmiotem uzgodnień i prac zespołów legislacyjnych.
Źródło: ISBnews