Największego wpływu kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa należy spodziewać się na przełomie kwietnia i maja, uważa prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys. W związku z tym spodziewa się on szczytów napływu wniosków o pomoc w ramach tarczy finansowej za te dwa miesiące.
„Mam nadzieję, że dołek kryzysu – w sensie jego wpływu na sektor przedsiębiorstw, na przychody – nastąpi na przełomie kwietnia i maja, czyli właśnie teraz. Bo w miarę odmrażania [gospodarki] powinna stabilizować się sytuacja przychodowa w wielu sektorach. Oczywiście, o pełnym powrocie do normalności, do tego, co było wcześniej trudno mówić, bo pewnie przychody będą niższe. Ale wydaje się, że najtrudniejszym okresem były te ostatnie tygodnie i być może jeszcze początek maja” – powiedział Borys podczas wideokonferencji.
„W związku z tym spodziewamy się, że większość wniosków, które otrzymamy w programie dla MŚP będzie dotyczyło kwietnia. Być może część, które z opóźnieniem odczuwają wpływ będzie też wnioskowało w czerwcu za maj. Innymi słowy – spodziewamy się, że bardzo szybko wpłynie dużo wniosków w okresie najbliższych 2-3 tygodni, później być może nastąpi wzrost aktywności w drugim-trzecim tygodniu czerwca” – dodał.
Przyjmowanie przez banki wniosków o udzielenie subwencji w ramach tarczy finansowej – w transzach dla mikrofirm oraz MŚP – rozpocznie się dziś o godz. 18:00.
Tarcza finansowa zakłada ok. 100 mld zł subwencji (w tym 60 mld zł środków bezzwrotnych) wsparcia dla ponad 670 tys. przedsiębiorstw. Program składa się z 3 podstawowych komponentów: do mikrofirm trafi 25 mld zł, do małych i średnich firm 50 mld zł, a do dużych przedsiębiorstw 25 mld zł.
Źródło: ISBnews