Notowania metali szlachetnych mają za sobą ciąg systematycznych zniżek. Ceny kontraktów na złoto i srebro zniżkowały przez cztery tygodnie pod rząd. Sytuacja na rynkach platyny i palladu była jedynie trochę lepsza: ciąg zniżek nie był tak długi, jednak notowania poruszają się pod wyraźną presją podaży i mają trudności z wypracowaniem solidnego odbicia.
Notowania złota i srebra w ostatnich tygodniach poruszały się pod dyktando zmian wartości amerykańskiego dolara oraz rentowności amerykańskich obligacji. Siła dolara niewątpliwie okazała się najważniejszym czynnikiem wpływającym na notowania kruszców. Wynikała ona z jastrzębiego podejścia amerykańskiej Rezerwy Federalnej do polityki monetarnej. Pozostawanie na tej drodze podkreślił we wtorek szef Fed, Jerome Powell, który powiedział, że Fed jest zdeterminowany do skutecznej walki z inflacją, nawet jeśli będzie to oznaczać agresywniejsze podwyżki stóp procentowych.
W konsekwencji, także w bieżącym tygodniu notowania złota mają trudności z wypracowaniem zwyżek. Cena złota porusza się niewiele powyżej poziomu 1800 USD za uncję. Utrzymująca się presja na rynku tego kruszcu to także efekt tendencji inwestorów do przerzucania się na gotówkę. Swoje robią spadki notowań kluczowych indeksów akcji, które wzmagają nastawienie risk-off. Awersja do ryzyka póki co uderza nawet w złoto, aczkolwiek na przestrzeni kilku tygodni czy miesięcy powinna zadziałać na ceny kruszcu pozytywnie.
Złoto jest jednym z tych surowców, które cechują się relatywnie niską zmiennością i mogą z powodzeniem być dodawanie do portfela w celu redukcji wahań jego wartości. W przypadku pozostałych metali szlachetnych, ryzyko jest większe, bowiem zmienność cen znacznie przekracza tę na złocie. Ponadto, w przypadku srebra, platyny oraz palladu mamy do czynienia z dużym uzależnienie popytu od koniunktury w przemyśle, co obecnie wywiera presję na notowania tych kruszców ze względu na obawy związane ze spowolnieniem gospodarczym.
Źródło: ISBnews / Paweł Grubiak, Superfund TFI