Malejąca stopa inwestycji w gospodarce jest jednym z czynników, które mogą zepchnąć Polskę z tzw. ścieżki zrównoważonego rozwoju, a poprawę w zakresie tego miernika będzie trudno osiągnąć, ocenia prezes Instytutu Debaty Quant Tank Stanisław Kluza w rozmowie z ISBnews.TV. Według niego kluczowy będzie pewnego rodzaju nowy ład, który będzie wynikał z nowych sieci dostaw, jakie mogą powstać po epoce epidemii COVID-19, ale także po wojnie w Ukrainie.
„Istnieje wiele czynników, które mogą w najbliższych latach spychać Polską z tzw. ścieżki zrównoważonego rozwoju. Wydaje mi się, że pierwszym miernikiem, na który należałoby patrzeć, jest stopa inwestycji. W ub. roku, ale też we wcześniejszych kilku latach, była ona na rekordowo niskim poziomie 16-17% wobec dwudziestu kilku procent jeszcze 7-8 lat temu” – powiedział Kluza w rozmowie z ISBnews.TV w kuluarach konferencji Instytutu Quant Tank, Instytutu Statystyki i Demografii SGH, Katedry Ekonomii Ilościowej SGH pt. „Dług publiczny – Granice ekspansji fiskalnej”. Agencja ISBnews była patronem medialnym tego wydarzenia.
Stopa inwestycji w gospodarce narodowej (relacja nakładów brutto na środki trwałe do produktu krajowego brutto w cenach bieżących) w 2022 r. wyniosła 16,8% wobec 17% w 2021 r.
Według byłego ministra finansów odpowiedź na pytanie o przyczyny pogorszenia się tego wskaźnika jest bardzo złożona.
„Bo z jednej strony możemy tutaj mówić o ekspansji fiskalnej, ale z drugiej strony – możemy też mówić o efektach wynikających z akceptacji wysokiej bądź podwyższonej inflacji, która skutkuje zdeprecjonowaniem zasobów krajowych. A tym samym jesteśmy mniej zdolni do inwestowania z oszczędności krajowych. Inwestycje prywatne są tym bardziej zagrożone, ponieważ one się odbywają albo z zasobów gospodarstw domowych – zasobów depozytowych – albo z zasobów przedsiębiorstw niefinansowych. I w zasadzie trzecią ścieżką są inwestycje zagraniczne albo w oparciu o środki unijne” – wskazał Kluza.
Zwrócił uwagę, że środki unijne na razie nie płyną tak szerokim strumieniem, jak oczekiwałaby Polska. Inwestycje zagraniczne są mocno ograniczone ze względu na poziom zaufania do państwa polskiego jako kraju przyfrontowego, „ale także kraju, który w sumie nie jest aż tak bardzo stabilny makroekonomicznie w kontekście prowadzonej policy-mix polityki fiskalnej i pieniężnej”, dodał. Jeśli chodzi o oszczędności krajowe – ich zasób w szczególności w ostatnim roku został mocno zdeprecjonowany poprzez tzw. podatek inflacyjny, zauważył także.
„Kluczową rzeczą będzie pewnego rodzaju nowy ład, który będzie wynikał z nowych sieci dostaw, jaka wyklaruje się po epoce epidemii COVID-19, ale także po wojnie w Ukrainie. Polska odnajdzie swoje nowe miejsce na mapie geopolityczno-gospodarczej Europy i świata i zapewne niektóre branże będą miał nas potencjał do rozwoju” – stwierdził Kluza.
Źródło: ISBnews