Wprowadzenie w życie noweli ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC) w obecnie proponowanym kształcie może wykluczyć z rynku telekomunikacyjnego lokalnych polskich operatorów, ocenił prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej (KIKE) Karol Skupień.
„Jesteśmy przedsiębiorcami, którzy są najmocniej dyskryminowani w tej ustawie. Istnieje zagrożenie, że gdyby te decyzje rzeczywiście były wydane to w pewnym momencie przestaniemy istnieć i pewnie doprowadzi się do takiej sytuacji, jak w wielu innych krajach, że jest kilkunastu operatorów. A polskie firmy mogą zniknąć. Ponadto wielu z członków naszej izby – lokalnych firm powiatowych, płaci wielokrotnie większe podatki, niż największe korporacje. Zamknięcie naszych kilku tysięcy firm spowoduje znaczące uszczuplenie budżetu, jeśli chodzi o podatki” – powiedział Skupień podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. Praw Konsumentów i Przedsiębiorców.
Dodał, że KIKE zrzesza prawie 200 lokalnych przedsiębiorców telekomunikacyjnych, którzy świadczą usługi na niewielkim terenie (gminy, czy powiaty). Izba przeprowadziła w gronie swoich członków badanie dotyczące potencjalnych kosztów wprowadzenia projektu KSC w obecnym kształcie.
„Wśród 57 operatorów koszt wyceniono na ponad 160 mln zł, tj. średnio ok. 3 mln zł na małego, lokalnego operatora. Załóżmy, że mówimy o tysiącu podmiotów od największych do pewnego poziomu to jest to kwota 3 mld zł, odcinając nawet te kilka tysięcy najmniejszych firm. To są koszty ewentualnej wymiany sprzętu w naszych polskich firmach. Jeśli dodamy do tego koszty tych największych operatorów, pewnie tu skala będzie potężna i dużo większa. Dla nas są to koszty ogromne” – stwierdził prezes.
Badanie objęło też najbardziej popularnych dostawców w lokalnych firmach telekomunikacyjnych.
„Zadaliśmy pytanie, która z firm stosuje prawie wyłącznie 1 dostawcę w swojej firmie (czyli min. 90% sprzętu jednej firmy). Okazało się, że 51% – ponad połowa naszych firm – ma taką sytuację. I teraz wskazujemy, że generalnie 87% z tego grona to operatorzy, którzy korzystają prawie wyłącznie, czyli co najmniej w 90% z 3 dostawców, którzy są spoza obszaru UE i USA. Są producenci azjatyccy – 2 chińscy i 1 koreański” – dodał prezes.
Gdyby doszło do sytuacji, że ustawa weszłaby w życie i wydanoby decyzję zakazującą używania ich sprzętu 44% polskich przedsiębiorców telekomunikacyjnych właściwie kończy swoją działalność i zamyka swoje firmy, stwierdził prezes KIKE.
„To są fakty z naszego punktu widzenia. Tak widzimy zagrożenie – dla nas jest po prostu bardzo realne. Ponadto jeśli chodzi o urządzenia wydane abonentom, to znów 95% urządzeń, które dajemy naszym abonentom, pochodzą z tych krajów. Z kolei 32% posiada sprzęt z UE, USA. To się nie sumuje do 100% dlatego, że są przedsiębiorcy, którzy używają i jednych i drugich” – wskazał Skupień.
Zaznaczył, że badanie objęło ośrodki publiczne. „Z tych firm które ankietowaliśmy – 57 podmiotów – 39% zadeklarowało, że korzystało z programów POPC, finansujących budowę sieci telekomunikacyjnych, a 68% uczestniczy w realizacji budżetowego projektu OSE, czyli dostarczania internetu dla polskich szkół. Wychodzi że 49 mln zł to są środki publiczne, które zostały spożytkowane na zakup tych urządzeń, wobec których jest zagrożenie, że po prostu pójdą do utylizacji. Jeśli chodzi o urządzenia obsługujące polskie szkoły – 1,5 mln zł ze środków publicznych zostały wydane na takie urządzenia. Istnieje więc zagrożenie, że okaże się że te środki zostały niewłaściwie wydane, jeśli będziemy musieli ten sprzęt wycofać” – podsumował Skupień.
„Dane o tym, że większość z małych operatorów korzysta z dostawców spoza UE, spoza NATO daje nam wyobrażenie, z jakimi kosztami możemy się spotkać – jako użytkownicy – w naszych rachunkach za usługi telekomunikacyjne, które bez wątpienia wzrosną. Nie jest tak, że nagle te pieniądze na wymianę sprzętu wezmą się z powietrza, że nagle te firmy zbankrutują, będą musiały po prostu podnieść ceny. Albo rzeczywiście zbankrutują i ktoś, kto już ma przygotowany sprzęt wejdzie i te firmy zastąpi. Na pewno koszty takich działań poniosą konsumenci. […] Niestety, minister [Janusz] Cieszyński nie przyjął zaproszenia na nasze posiedzenie” – podsumował przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. Praw Konsumentów i Przedsiębiorców Jakub Kulesza.
Źródło: ISBnews