Notowania ropy naftowej mają za sobą sześć kolejnych wzrostowych tygodni z rzędu. I na razie ta passa nie została przerwana, bowiem nowy tydzień rozpoczyna się na tym rynku od solidnej zwyżki. Zarówno na wykresie notowań ropy naftowej WTI, jak i ropy Brent, dzisiejsza sesja otworzyła się luką wzrostową i kontynuacją ruchu cen w górę. Notowania ropy naftowej WTI znajdują się na najwyższych poziomach od 2014 roku, zaś ceny ropy Brent – na najwyższych poziomach od 2018 r. (i dotarły już do okolic maksimów sprzed trzech lat).
Na rynku ropy naftowej nie pojawił się żaden istotny impuls do tak mocnego rozpoczęcia nowego tygodnia, aczkolwiek w centrum uwagi inwestorów znalazły się na nowo obawy dotyczące kryzysu energetycznego w obliczu zbliżającej się zimy. Najnowsze prognozy pogody wskazują na możliwość pojawienia się relatywnie niskich temperatur już w najbliższych tygodniach, a to zwiększy zapotrzebowanie na surowce energetyczne w celach grzewczych. Coraz krótsze dni na półkuli północnej generują także większy popyt na energię elektryczną, produkowaną nie tylko z gazu ziemnego i węgla, lecz ostatnio właśnie coraz częściej z ropy naftowej (ze względu na skokowy wzrost cen wspomnianych surowców energetycznych).
Stronie popytowej pomaga również znoszenie restrykcji pandemicznych w wielu krajach świata, a w ostatnich tygodniach także wyraźnie sprzyja im popyt spekulacyjny. Wyjątkowo duża liczba spekulacyjnych długich pozycji na rynku ropy naftowej budzi coraz większe obawy o równie dynamiczne zawrócenie notowań w dół – zwłaszcza, że problemy z niskimi zapasami ropy naftowej najprawdopodobniej są tymczasowe. Stany Zjednoczone w poprzednim tygodniu zwiększyły liczbę funkcjonujących wiertni ropy naftowej, co jest prognostykiem większej produkcji. Także państwa OPEC+ będą w kolejnych miesiącach produkować coraz więcej ropy naftowej – chociaż na razie tempo wzrostu produkcji w rozszerzonym kartelu jest rozczarowująco niskie, to kraje tej organizacji utrzymują, że jest to celowy zabieg, mający na celu niedopuszczenie do istotnej nadwyżki na rynku ropy naftowej w przyszłym roku.
Po świetnej większości poprzedniego tygodnia, zwłaszcza sesji w środę, miniony piątek na rynku złota przyniósł duże przeceny. Dzisiaj są one kontynuowane, aczkolwiek dynamika spadków jest niższa, a notowania złota zatrzymały się na wsparciu w okolicach 1763 USD za uncję.
Zapowiedzi zacieśniania polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych (i nie tylko) oraz siła dolara nie sprzyjają wzrostom notowań złota. Niemniej, na rynku pojawił się krótkoterminowo pozytywny czynnik w postaci zwiększonego popytu na złoto w Indiach. To czynnik sezonowy, bowiem na ogół właśnie w okresie od września do grudnia w tym kraju ma miejsce wzmożona sprzedaż kruszcu, powiązana z sezonem weselnym oraz hinduskimi świętami, takimi jak Dussehra oraz Diwali.
O ile jeszcze w poprzednim roku sytuacja była na indyjskim rynku trudna, to już w bieżącym roku sezonowy popyt na złoto ma szansę powrócić do poziomów sprzed pandemii.
Źródło: DM BOŚ / Dorota Sierakowska