W tym tygodniu w Polsce planowane są publikacje PKB za IV kw. i styczniowego wskaźnika CPI. W nadchodzących tygodniach dla inwestorów nadal kluczowe będą informacje o tempie rozprzestrzeniania się koronarowirusa w Chinach i na świecie i szacowanych skutkach gospodarczych, uważają ekonomiści Banku Ochrony Środowiska (BOŚ).
„Biorąc pod uwagę widoczną słabość gospodarki europejskiej i silne powiązania ekonomiczne Niemiec z Chinami wrażliwość aktywów europejskich na informacje z Chin będzie zapewne większa niż w przypadku aktywów amerykańskich. Przy tym europejskie aktywa mogą reagować asymetrycznie – silniej tracić na wartości przy negatywnych informacjach z Chin, z ograniczoną poprawą w przypadku lepszych informacji. Ewentualnej silniejszej poprawie ciążyć mogą obawy przed bieżącym pogłębieniem regresu gospodarczego w reakcji na słabe dane z Chin w I kw.” – czytamy w raporcie tygodniowym banku.
Ekonomiści BOŚ Banku zwracają uwagę, że przy dość ubogim kalendarzu publikacji danych z gospodarki światowej, w Polsce na bieżący tydzień zaplanowane są publikacje PKB za IV kw. i styczniowego wskaźnika CPI.
„Prognozujemy, że w IV kw. 2019 r. dynamika wzrostu PKB wyniosła 3% r/r, obniżając się z 3,9% r/r w III kw. Szacunek wzrostu PKB w całym 2019 r. (opublikowany przed blisko trzema tygodniami) wskazuje, że w samym IV kw. (zakładając standardowo brak korekt za okres I – III kw.) dynamika mogła ukształtować się w przedziale 2,8% – 3,1% r/r. Biorąc pod uwagę, że szacunek roczny pozwolił na przybliżony szacunek wyników w IV kw. także składowych PKB, sam szacunek flash (który nie zawiera żadnych informacji dot. struktury wzrostu) nie dostarczy już istotnych nowych informacji, poza właśnie doprecyzowaniem jak silna była skala osłabienia wzrostu w ostatni miesiącach 2019 r. oraz szacunku wzrostu w ujęciu zmian kwartalnych oczyszczonych z sezonowości. Szacujemy, że pod koniec roku dynamika PKB w takim ujęciu wyniosła 0,0% – 0,2% kw/kw” – czytamy także.
Ich zdaniem w styczniu wskaźnik inflacji CPI wzrósł do 4,2% r/r wobec 3,4% r/r w grudniu ub.r.
„Według naszych szacunków główną przyczyną skokowego wzrostu wskaźnika inflacji w styczniu był wzrost cen energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych. Zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki taryfy weszły w życie zarówno z początkiem stycznia, jak i w trakcie miesiąca (w zależności od operatora). W naszych szacunkach przyjęliśmy, że średni wzrost rachunku za energię elektryczną wyniósł 7,5% m/m. Przy takim założeniu (oraz dodatkowo założeniu wzrostu opłat za energię cieplną) wkład nośników energii we wzrost CPI w styczniu wyniósł ponad 0,6 pkt. proc. Dodatkowo w kierunku wzrostu styczniowej inflacji oddziaływał wzrost cen paliw (dodatkowe 0,2 pkt. proc.) – efekt miesięcznego wzrostu cen i niskiej bazy odniesienia sprzed roku oraz żywności (choć w ograniczonym stopniu, niepełna 0,1 pkt. proc.). Szacujemy, że w przeciwnym kierunku, ograniczając wzrost CPI w styczniu, oddziaływał lekki spadek inflacji bazowej” – czytamy także.
Zdaniem analityków przyczyniła się do tego przede wszystkim wysoka baza odniesienia sprzed roku w przypadku łączności (solidne podwyżki cen w styczniu 2019 r.) oraz w mniejszym stopniu – zakładana korekta spadkowa cen biletów lotniczych, po grudniowym silnym wzroście cen.
„Jednocześnie należy pamiętać, że podana przez GUS wartość wskaźnika CPI za styczeń będzie szacunkiem wstępnym – jak co roku GUS opublikuje go w oparciu o obowiązujący w 2019 r. system wag, bez podania składowych. Dopiero przy okazji publikacji lutowego wskaźnika CPI zostanie opublikowany ostateczny wynik CPI za styczeń (w oparciu o nowy system wag obowiązujący w 2020 r.), wraz z pełną strukturą zmian cen w poszczególnych kategoriach dóbr i usług” – podsumowano w materiale.
Źródło: ISBnews