Wynik produkcji przemysłowej w lipcu był nieco niższy niż przewidywał konsensus rynkowy, z uwagi na mniejszą liczbę dni roboczych i ustępującą niską bazę odniesienia. Ekonomiści wskazują, że nadal bariery podażowe ciążą na ekspansji przemysłu. Oczekują wzrostu PKB w granicach 4,5-5% w III kw.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś, że produkcja sprzedana przedsiębiorstw przemysłowych wzrosła o 9,8% r/r w lipcu 2021 r. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 3,9%. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w lipcu br. produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 12,6% wyższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 0,7% wyższym w porównaniu z czerwcem br. W większości głównych grupowaniach przemysłowych w lipcu br. odnotowano wzrost produkcji w skali roku. Produkcja dóbr zaopatrzeniowych zwiększyła się o 15,7%, dóbr związanych z energią – o 10,3%, dóbr inwestycyjnych – o 7,2%, dóbr konsumpcyjnych trwałych – o 6,4%. Zmniejszyła się nieznacznie produkcja dóbr konsumpcyjnych nietrwałych – o 0,1%, podano także.
Konsensus rynkowy przewidywał wzrost produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym o 10,5%.
Ekonomiści zwracają uwagę, że silnie rosnący popyt (w tym eksportowy) oraz nasilające się ograniczenia podażowe kształtują głównie przebieg wykonania sektora przemysłowego w warunkach globalnego odbicia gospodarek, co „skutkuje silniejszym popytem na dobra zaopatrzeniowe (+15,7% r/r), związane z energią (10,3% r/r) i inwestycyjne (+7,2% r/r)”.
Zdaniem analityków, problemy podażowe zostały również odzwierciedlone w rosnących cenach producentów w lipcu.
Według GUS, ceny producentów wzrosły w lipcu br. o 8,2 r/r, w ujęciu miesięcznym zwiększyły się o 1,2%.
Zdaniem niektórych ekonomistów, „listopadowa projekcja inflacyjna nie pokaże takiego spadku inflacji, na jaki mają nadzieję gołębie z Rady Polityki Pieniężnej (RPP).”
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
„Lipcowy odczyt produkcji przemysłowej zapowiada niższą dynamikę PKB w III kw. br. w porównaniu z prawie 11%-owym wzrostem w II kw., niemniej jednak wciąż powinna ona pozostać solidna, w okolicach przynajmniej 5%r/r” – główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek
„To właśnie bariery po stronie podaży, nie popyt, wydają się być obecnie największym problemem dla dalszej ekspansji przemysłu. Firmy są w stanie przenosić rosnące koszty na ceny wyrobów gotowych. W lipcu inflacja cen producenta (PPI) przyspieszyła z 7,2% (po korekcie) do aż 8,2%r/r. Mediana prognoz rynkowych wskazywała na 7,6%. To sugeruje, że również inflacja CPI będzie w kolejnych kwartałach utrzymywać się na podwyższonym poziomie” – starszy ekonomista ING Banku Dawid Pachucki
„Po danych o PKB za II kwartał i pierwszym „twardym” odczycie miesięcznych danych z III kwartału szacujemy wstępnie, że PKB mógł w miesiącach letnich wzrosnąć o 4,5% r/r. Całoroczna prognoza pozostaje niezmieniona i wynosi 5,5% r/r” – ekspert Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao Piotr Bartkiewicz
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
„Najwyższe tegoroczne odczyty produkcji przemysłowej mamy już za sobą. Wyhamowanie dynamiki do 9.8%r/r w lipcu jest zapowiedzią końca wzrostów dwucyfrowych, być może takie dwucyfrowe tempo zobaczymy jeszcze w sierpniu br., ale potem będzie ono już niższe. Podkreślić jednak trzeba, że odczyty produkcji w okolicach 6-9%r/r będą wciąż dobrymi wynikami. Z komunikatu GUS wynika, że w lipcu br. odnotowano wzrosty produkcji w skali roku w większości głównych grupowaniach przemysłowych: produkcja dóbr zaopatrzeniowych zwiększyła się o 15.7%, dóbr związanych z energią o 10.3%, dóbr inwestycyjnych o 7.2%, a dóbr konsumpcyjnych trwałych o 6.4%. Zmniejszyła się nieznacznie tylko produkcja dóbr konsumpcyjnych nietrwałych, o 0.1%. GUS wskazał także, że według wstępnych danych w lipcu br. wzrost produkcji sprzedanej r/r (w cenach stałych) odnotowano w 27 (spośród 34) działach przemysłu, w tym m.in. w produkcji urządzeń elektrycznych (o 26.4%), komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych (o 25.9%), metali(o 22.3%), wyrobów z metali (o 21.5%) czy maszyn i urządzeń (o 18.6%). Spadek produkcji, w porównaniu z lipcem ub.r., wystąpił w 7 działach, m.in. w produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep (o 4.7%) czy mebli (o 2.4%). Polski przemysł nadal, jak pokazują dane GUS, radzi sobie bardzo dobrze. Sprzyja temu odbicie popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego, zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Nie brakuje jednak przeszkód, które będą wzrosty produkcji bardziej ograniczać. Są to czynniki podażowe (jak braki surowców czy podzespołów, opóźnienia w dostawach), czynniki kosztowe (rosnące w szybkim tempie ceny surowców i materiałów – na co wskazuje chociażby kolejny bardzo wysoki i najwyższy od grudnia 2011 r. odczyt wskaźnika PPI), czy wreszcie niełatwe pozyskanie pracowników. Lipcowy odczyt produkcji przemysłowej zapowiada niższą dynamikę PKB w III kw. br. w porównaniu z prawie 11%-owym wzrostem w II kw., niemniej jednak wciąż powinna ona pozostać solidna, w okolicach przynajmniej 5.0%r/r. To co z opublikowanych dziś danych także wynika, to dalsze przyspieszenie inflacji. Szybko rosnące ceny producentów będą finalnie przekładać się na wzrosty cen dla konsumentów” – główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek
„Wzrost produkcji przemysłowej zwolnił w lipcu, głównie z uwagi na efekty statystyczne. Przemysł utrzyma jednak dwucyfrową dynamikę w całym III kwartale. Wysokiej aktywności wciąż towarzyszy presja kosztowa – kolejny raz wzrósł indeks PPI. Produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu o 9,8%r/r, tj. mniej niż mediana rynkowych prognoz (10,8%). Komentarz GUS wskazuje, że najlepsze wyniki osiągają producenci dóbr zaopatrzeniowych oraz dóbr związanych z energią. Największy wzrost aktywności obserwujemy w sektorach odpowiadających za produkcję urządzeń elektrycznych (+26,4%) oraz komputerów i elektroniki (+25,9%). Wysokie wyniki są więc wciąż zasługą eksporterów. Spodziewamy się, że produkcja utrzyma podobne tempo wzrostu w całym III kwartale – prognozujemy wynik w okolicach 10%. Dwucyfrowa dynamika będzie osiągana przy mniej sprzyjających efektach statystycznych. To efekt rekordowych ocen koniunktury – Miesięczny Indeks Koniunktury PIE i BGK pokazuje, że firmy przemysłowe lepiej oceniają swoją aktywność niż przedsiębiorcy w innych branżach. Dodatkowo, poprawa koniunktury zaczyna mieć szerszy wymiar – coraz mniej firm raportuje obawy o spadek sprzedaży czy liczby zamówień. Taka tendencja prawdopodobnie utrzyma się do końca kwartału, chociaż przemysł zacznie spowalniać na koniec roku. Efektem ubocznym wysokiej aktywności przemysłowej jest presja kosztowa. Indeks PPI wzrósł do 8,2%r/r (konsensus 7,6%). Ponownie wzrosły koszty w górnictwie i przetwórstwie przemysłowym. GUS wskazuje, że najbardziej podniesiono ceny produkcji koksu i produktów rafinacji ropy naftowej (o 54,3%) oraz metali (o 33,8%). Prognozujemy, że jeszcze na początku IV kw. wzrost cen producentów będzie przekraczał 7%, co znajdzie odzwierciedlenie w silniejszym wzroście cen detalicznych na początku 2022” – analityk zespołu makroekonomii PIE Michał Gniazdowski
„W lipcu produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 9,8%r/r. To wynik gorszy niż w czerwcu (+18,4%) i niższy niż wskazywała mediana prognoz rynkowych (+11%r/r). Zaważyły efekty kalendarza i rosnąca baza z 2020. Wciąż na relatywnie wysokim poziomie (9,7%r/r), choć niższym niż przed miesiącem (19,4%), utrzymało się tempo produkcji w przetwórstwie. To ważne, gdyż to właśnie przetwórstwo jest motorem wzrostu polskiego eksportu. Produkcja komputerów wzrosła o 25,9%, a urządzeń elektrycznych o 26,4%. Spadła za to produkcja samochodów (o 4,7%r/r po 17,4% wzroście w czerwcu). Część fabryk musiało wstrzymać w lipcu produkcję przez brak komponentów (układów scalonych). Niższa była też produkcja mebli (o 2,4% po 13% wzroście w czerwcu ). Relatywnie niski pozostaje wzrost produkcji w ujęciu m/m. W lipcu po oczyszczeniu z sezonowości produkcja wzrosła tylko o 0,7%m/m po niewielkim, 0,2% wzroście w czerwcu. Po otwarciu gospodarki część popytu konsumpcyjnego przesunęła się z dóbr w kierunku doznań, zwłaszcza związanym z turystyką i rekreacją. To z jednej strony może ciążyć nieco przemysłowi, ale pozwoli odbić usługom rynkowym. Wzrost PKB pozostanie naszym zdaniem solidny (blisko 5,5% średnio w 2021), choć zmieni się jego struktura. Ponadto firmy wytwórcze w badaniach ankietowych jako istotny czynnik hamujący wzrost produkcji i generujący zaległości wskazują wciąż utrzymujące się problemy w łańcuchach logistycznych. Wysoka liczba zachorowań na Covid-19 w Azji południowo-wschodniej sugeruje, że zaburzenia podażowe mogą utrzymać się jeszcze przez kilka kwartałów. To właśnie bariery po stronie podaży, nie popyt, wydają się być obecnie największym problemem dla dalszej ekspansji przemysłu. Firmy są w stanie przenosić rosnące koszty na ceny wyrobów gotowych. W lipcu inflacja cen producenta (PPI) przyspieszyła z 7,2% (po korekcie) do aż 8,2%r/r. Mediana prognoz rynkowych wskazywała na 7,6%. To sugeruje, że również inflacja CPI będzie w kolejnych kwartałach utrzymywać się na podwyższonym poziomie” – starszy ekonomista ING Bank Śląski Dawid Pachucki
„W lipcu produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 9,8% r/r, nieco poniżej naszej prognozy (10,4% r/r) i konsensusu rynkowego (10,6% r/r). Skala niespodzianki nie jest w naszej ocenie duża. Na wyhamowanie produkcji w stosunku do czerwca złożyła się wysoka baza z poprzedniego roku (6 pkt. proc.) i mniej korzystna różnica dni roboczych (spadek z 0 do -1 r/r). Jednocześnie, lipiec był ostatnim miesiącem, kiedy decydujące znaczenie mają efekty bazowe związane z otwieraniem gospodarki po pierwszej fali pandemii i restartem światowego przemysłu. Od sierpnia włącznie na indeksie produkcji przemysłowej nie zanotujemy efektów bazowych większych niż 1-1,5 pkt. proc. Jednocześnie, wynik samego lipca należy ocenić jako dobry. Po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych produkcja przemysłowa wzrosła o 0,7% m/m, co jest wynikiem nieco lepszym od wieloletniego trendu. Poziom produkcji, podobnie jak w poprzednich miesiącach 2021 kształtuje się nieco powyżej wieloletniego trendu (por. wykres poniżej). Może się to wydawać nieco zaskakujące, zważywszy na zgłaszane przez przedsiębiorstwa problemy natury podażowej (m.in. systematyczny wzrost niedoborów komponentów, surowców i półproduktów, wydłużanie się czasu dostaw). Ich dotkliwość jest niewątpliwa, natomiast prawdopodobnie nie na tyle duża, aby ograniczyć w sposób istotny produkcję (za wyjątkiem przemysłu samochodowego). W przeciwną stronę oddziałuje chęć uzupełnienia uszczuplonych w poprzednich miesiącach zapasów. Po danych o PKB za II kwartał i pierwszym „twardym” odczycie miesięcznych danych z III kwartału szacujemy wstępnie, że PKB mógł w miesiącach letnich wzrosnąć o 4,5% r/r. Całoroczna prognoza pozostaje niezmieniona i wynosi 5,5% r/r. Wszelkie pokusy do dalszych rewizji prognoz na ten rok zostały ostatecznie wygaszone przez ryzyka związane z IV falą oraz przez nieco niższy od naszych oczekiwań wynik II kwartału. Kolejne dane miesięczne pozwolą nam na doprecyzowanie wspomnianych prognoz. Zdecydowanie największą niespodziankę przyniosły dane dotyczące cen producentów. Dynamika PPI w lipcu wyniosła 8,2% r/r i była wyraźnie wyższa od konsensusu i naszej prognozy (7,7% r/r). Część zaskoczenia wynika z rewizji poprzedniego miesiąca (o 0,2 pkt. proc.), część to wyższy od przewidywań przyrost w samym lipcu. Ceny w przemyśle zaskakiwały na plus w każdym miesiącu tego roku i chwilowo nie widać na horyzoncie powodów, dla których ten wzorzec miałby został zerwany. Dlaczego? Mamy do czynienia z szokiem o charakterze globalnym, związanym z rosnącymi cenami surowców i transportu oraz opóźnieniami w dostawach. Jego konsekwencją jest bezprecedensowe zsynchronizowanie dynamik cen producentów na świecie (por. wykres poniżej) – w ostatnich kilkunastu latach nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak małym zróżnicowaniem między gospodarkami tak odległymi od siebie! Przegląd dzisiejszego odczytu z Polski potwierdza, że komponent globalny ma tutaj niebagatelne znaczenie – wysokie wzrosty zanotowano m.in. w produkcji metali, drewna, koksu i produkcji ropy naftowej. Dość często w tym kontekście pada pytanie o to, kiedy sytuacja w przemyśle przełoży się na inne miary inflacji i na ceny dóbr konsumenckich. Ten proces trwa już od wielu miesięcy i to właśnie jemu należy przypisać to, że dynamika cen towarów przemysłowych konsumpcyjnych w polskim CPI przyspieszyła z ok. 0% r/r w połowie zeszłego roku do ponad 2% r/r w lipcu b.r. Jest to jedna z cegiełek, z których zbudowana jest obecna trajektoria inflacji bazowej. Jakkolwiek wzrost cen dóbr przemysłowych może być przez RPP potraktowany jako czynnik o charakterze zewnętrznym, mógłby zostać zignorowany, gdyby był jedynym elementem inflacyjnej układanki. Tak jednak nie jest i, o ile zachowanie cen surowców na rynkach światowych sugeruje, że szczyt PPI możemy niedługo mieć za sobą, otoczenie nie przestanie mieć proinflacyjny charakter, a wg naszych prognoz inflacja CPI utrzyma się w przedziale 5-5,5% r/r do początku przyszłego roku. Oznacza to również, że listopadowa projekcja inflacyjna nie pokaże takiego spadku inflacji, na jaki mają nadzieję gołębie z RPP i prawdopodobne jest spełnienie wszystkich warunków podwyżki stóp procentowych już na tym jesiennym posiedzeniu. Spodziewamy się, że w listopadzie b.r. RPP rozpocznie cykl zacieśnienia polityki pieniężnej od podwyżki o 15 pb, a w 2022 r. będzie go kontynuować ” – ekspert Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao Piotr Bartkiewicz
„Produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu o 9,8% r/r (PKO i kons.: 10,8% r/r) wobec +18,4% r/r w czerwcu. Wyhamowanie rocznej dynamiki wynikało z wygasania efektu niskiej bazy statystycznej wywołanej przez pandemię oraz z negatywnego wpływu liczby dni roboczych. Po odsezonowaniu produkcja wzrosła o 12,6% r/r, była też o 0,7% wyższa w porównaniu z czerwcem – przemysł kontynuuje solidne wzrosty a produkcja jest wyraźnie wyższa niż wynikałoby z trendu rysującego się przed pandemią (por. wykres 1 na str. 2). Na krajowy sektor wytwórczy wpływ mają dwa czynniki – silnie rosnący popyt (w tym eksportowy) oraz nasilające się ograniczenia podażowe. Charakter globalnego ożywienia skutkuje silniejszym popytem na dobra zaopatrzeniowe (+15,7% r/r), związane z energią (10,3% r/r) i inwestycyjne (+7,2% r/r). Produkcja trwałych dóbr konsumpcyjnych wzrosła o 6,4% r/r, a nietrwałych zmniejszyła się o 0,1% r/r. Silne wzrosty odnotowano w wielu branżach zorientowanych eksportowo (urządzenia elektryczne, komputery, maszyny i urządzenia), jednak to branże eksportowe są głównymi winowajcami spadku rocznej dynamiki produkcji ogółem. Obok czynników bazowych i statystycznych wynika to w naszej ocenie z ograniczeń podażowych, które najsilniej widoczne są w przemyśle motoryzacyjnym. Produkcja pojazdów samochodowych przyczep i naczep spadła w lipcu o 4,7% r/r po wzroście o 17,4% r/r przed miesiącem, a jej poziom jest wyraźnie niższy niż pod koniec 2020, co należy wiązać z coraz mniejszą dostępnością niezbędnych w produkcji samochodów półprzewodników. Ceny produkcji wzrosły w lipcu o 8,2% r/r wobec +7,2% r/r w czerwcu, najsilniej od końca 2011. Ceny w przetwórstwie wzrosły o 1,3% m/m i były o 8,3% wyższe niż przed rokiem, m.in. za sprawą silnego wzrostu cen produkcji koksu i rafinacji ropy naftowej (+5,7% m/m oraz +54,3% r/r). W naszej ocenie inflacja PPI nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i już w najbliższym czasie może przekroczyć 9% r/r (pomimo normalizacji cen na rynku ropy naftowej i głównych surowców przemysłowych). Ceny będą dodatkowo podbijane przez utrzymujące się braki kluczowych komponentów i trudności w transporcie międzynarodowym (nowe utrudnienia w transporcie morskim i lądowym z Chinami), a wysoki popyt przy ograniczonej podaży ułatwi przerzucanie kosztów na końcowych odbiorców” – analitycy PKO Banku Polskiego
Źródło: ISBnews