PKB Polski wzrośnie o 0,1% r/r w 2023 r., a w latach 2024-2025 wzrost przyspieszy do 3,3% r/r, uważają ekonomiści EY. Według nich, przy silnym wzroście płac i popycie, powrót inflacji CPI do celu 2,5% nastąpi w Polsce do końca 2026 r.
„Miesięczne dane wskazują, że gospodarka zaczęła się ożywiać w III kw., ponieważ konsumpcja zaczęła rosnąć przy spadającej inflacji, a inwestycje pozostały silne dzięki dzięki absorpcji funduszy UE. Oczekujemy, że wzrost gospodarczy przyspieszy jeszcze bardziej w nadchodzących kwartałach, ponieważ inflacja nadal spada, transfery do rodzin są zwiększane, a wzrost płac zostanie przyspieszony przez silną podwyżkę płacy minimalnej i prawdopodobny szybki wzrost płac w sektorze publicznym. Silne ożywienie konsumpcji z nawiązką zrównoważy spowolnienie inwestycji, które mogą spaść w I kw. 2024 r., ponieważ kończą się wydatki finansowane z ram finansowych UE na lata 2014-2020. W rezultacie, po marginalnym wzroście PKB o 0,1% w tym roku, spodziewamy się wzrostu PKB o 3,3% zarówno w 2024 r., jak i 2025 r.” – czytamy w October 2023 EY „European Economic Outlook”.
Wskazano, że procesy dezinflacji w Polsce w br. postępują bardzo szybko i są napędzane nie tylko przez energię i żywność, ale także przez bazowe komponenty, w tym usługi. Analitycy EY prognozują, że inflacja CPI spadnie poniżej 7% r/r do końca 2023 r.
„Jednak w 2024 r. dezinflacja prawdopodobnie spowolnić ze względu na bardzo silny wzrost płac i odwrócenie obniżek VAT na żywność, tarczy energetycznej, co spowoduje podwyżki cen energii w dalszej perspektywie. W połączeniu z wciąż silnym wzrostem płac i popytu, prawdopodobnie uniemożliwi to powrót inflacji do celu 2,5% przed końcem 2026 r. Ze względu na cykl polityczny, wybory samorządowe i do Parlamentu Europejskiego w 2024 r. zależy od tego, czy cięcia VAT na żywność i tarcza energetyczna zostaną wycofane już w I poł. 2024 r., czy później, zwiększając niepewność co do dynamiki inflacji” – czytamy dalej.
Ekonomiści EY spodziewają się, że inflacja CPI średniorocznie wyniesie w Polsce 11,7% w br. (wobec 14,4% w ub.r.) i odpowiednio 5,1% i 4,6% w latach 2024-2025.
W raporcie wskazano, że w polskiej polityce pieniężnej nastąpi dalsze stopniowe luzowanie do poziomu 4,5% stopy referencyjnej na koniec 2024 r. (z 5,75% obecnie).
„Po wyborach parlamentarnych partie obecnej opozycji zdobyły wyraźną większość i w najbliższym czasie z pewnością utworzą nowy rząd, prawdopodobnie doprowadzi to do dalszej ekspansji fiskalnej, w szczególności do gwałtownego wzrostu wynagrodzeń w sektorze publicznym. Finansowanie NextGenEU prawdopodobnie zostanie również stosunkowo szybko odblokowane, co zwiększy inwestycje publiczne w 2025 i 2026 r.” – podał EY.
W raporcie zaznaczono, że perspektywy gospodarcze dla krajów europejskich pozostają wysoce niepewne, a bilans zagrożeń nadal skłania się ku niższemu wzrostowi PKB i wyższej inflacji.
„Nasza analiza pokazuje, że Europa jest bardziej narażona na ponowny wzrost cen energii niż inne główne gospodarki, w szczególności USA. W przypadku kolejnego wzrostu cen ropy, gazu i węgla, potencjalnie spowodowanego eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie, kraje Europy Środkowo-Wschodniej i kraje bałtyckie ucierpiałyby najbardziej zarówno pod względem PKB, jak i inflacji. Spadek PKB byłby prawdopodobnie najbardziej znaczący w Czechach, na Węgrzech i Słowacji, podczas gdy Polska, Łotwa i Słowacja odnotowałyby największy wzrost inflacji. Kraje południowe i skandynawskie ucierpiałyby mniej, choć nadal bardziej niż Stany Zjednoczone” – czytamy dalej.
Prognozy mogą również ulec rewizji w górę z uwagi na szybszy cykl dezinflacyjny oraz szybsze odbicie podaży i produktywności, wspierane przez szybsze przywrócenie równowagi na rynku pracy, złagodzenie presji płacowej i mniejsze przenoszenie kosztów.
„W takim scenariuszu obniżona inflacja doprowadziłaby do niższej ścieżki stóp procentowych, wspierając tym samym silniejszy wzrost” – podsumowano.
Źródło: ISBnews