Oczekiwana dynamika wzrostu PKB 4,5% w 2022 r. będzie napędzana głównie popytem krajowym, wynika z raportu BNP Paribas BP „Inflacja, stagflacja, czy powrót na zrównoważoną ścieżkę rozwoju? Perspektywy gospodarcze na 2022 rok”. Wzrost gospodarczy w 2022 roku może ograniczać strona podażowa, rynek pracy oraz termin rozpoczęcia wypłat z KPO.
„Rok przyszły to będzie rzeczywiście trudny rok. Myślę, że niespodzianek, które mogą nas spotkać wciąż może być bardzo dużo. Głównym tematem przyszłego roku będzie zarówno inflacja, jak również działania zmierzające do walki z inflacją, ale też warunki do zapewnienia szybszego wzrostu gospodarczego w przyszłości. Widzimy dwa kluczowe elementy – kontynuacja cyklu podwyżek stóp procentowych przez NBP i możliwie jak najszybsze zakończenie konfliktu z UE i rozpoczęcie wydawania środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy, gdyż te środki będą naprawdę potrzebne – zarówno bezpośrednio jak również i po to, by nastroje zarówno na rynkach finansowych, ale co bardziej istotne – w sektorze przedsiębiorstw – mogły się poprawić oraz zmniejszyć niepewność i zdjąć czynniki ryzyka na rok 2022” – powiedział główny ekonomista oraz dyrektor departamentu analiz ekonomicznych i sektorowych BNP Paribas Bank Polska Michał Dybuła. podczas prezentacji raportu.
Z raportu wynika, że wzrost realnej konsumpcji gospodarstw domowych wyniesie 5% w 2022 r.
„Spodziewamy się wzrostu o 4,5% w 2022 roku. To, co jest rezerwuarem mocy w polskiej gospodarce, to produktywność pracy, która nie powróciła jeszcze do poziomu sprzed pandemii przynajmniej według danych Eurostatu. Patrząc na trendy, które wyznaczyliśmy – tej przestrzeni jest trochę do wzrostu – więc 4,5% [wzrostu PKB] jest jak najbardziej możliwe. Trzeba pamiętać, że wciąż wychodzimy z recesji i wciąż jest przestrzeń do nadrobienia strat. Rok przyszły, jeśli chodzi o realny wzrost powinien być dobry” – powiedział starszy ekonomista BNP Paribas Marcin Kujawski.
Zdaniem Kujawskiego, wzrost gospodarczy w przyszłym roku może być ograniczany przez niedobory materiałów i surowców, „widoczne nie tylko, jeśli chodzi o producentów dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku, lecz widoczne w szerszym spektrum przedsiębiorstw” oraz rynek pracy.
„Drugim czynnikiem ryzyka, o którym możemy wspomnieć jest zdecydowanie rynek pracy, który był dla nas największym zaskoczeniem. Sądziliśmy, że będzie jednak opóźniony wpływ kryzysu na rynek pracy i spowoduje on większą rotację na rynku pracy zatrudnienie nie powróci aż tak szybko i tym samym nie będzie tak wysokiej dynamiki wynagrodzeń, której spodziewaliśmy się w zakresie 5-6%” – podkreślił Kujawski.
„Na konsumpcję gospodarstw domowych w 2022 roku oddziaływać będzie także polityka gospodarcza. Szacujemy, że podwyżka stóp procentowych o każde 100 pb zmniejsza dochody do dyspozycji gospodarstw domowych o około 3-4 mld zł (~0,3%). Jednocześnie zmiany w klinie podatkowym w ramach Nowego Ładu mają przynieść gospodarstwom domowym dodatkowe 15 mld zł netto (~1% dochodów do dyspozycji)” – czytamy w raporcie.
Według prognoz BNP Paribas Bank Polska średnioroczna inflacja CPI wyniesie w 6,8% w 2022 r. i mimo, że pod koniec przyszłego roku wyraźnie zwolni, pozostanie powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP (2,5% +/-1pp). Ekonomiści wskazują, że inflacja bazowa w 2022 roku będzie wysoka i wyniesie średniorocznie 5,8% i „podobnie jak w przypadku inflacji CPI jej powrót do poziomu 3,5% potrwa około 1,5 roku”.
„Struktura wzrostu inflacji bazowej jasno wskazuje, że podwyżki stały się wszechobecne. Ceny w aż 61 z 75 kategorii wchodzących w skład inflacji bazowej rosną obecnie w tempie przekraczającym 2.5% r/r (środek celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego)” – czytamy dalej.
„W świetle szybkiego wzrostu PKB oraz wysokiej inflacji spodziewamy się, że Rada Polityki Pieniężnej będzie dalej podwyższać stopy procentowe w przyszłym roku, a stopa referencyjna NBP osiągnie latem poziom 3,50%” – czytamy dalej.
Zdaniem ekonomistów BNP Paribas BP, rok 2022 będzie upływał pod znakiem szybkiego tempa wzrostu wynagrodzeń, co będzie przyczyniać się także do utrwalenia inflacji. W 2022 r. – zdaniem banku – tempo wzrostu płac będzie oscylować w przedziale 8-9%.
„Nasza prosta 'reguła kciuka’ mówi, że dynamika wzrostu cen wynikająca z czynników krajowych (deflator wartości dodanej) jest mniej więcej równa tempu wzrostu płac pomniejszonego o 3 pkt proc. Przy około 8-procentowym tempie wzrostu wynagrodzeń dynamika cen będzie utrzymywać się więc w okolicy 5% r/r” – podano w raporcie.
Jak wskazał bank, rynek pracy bardzo szybko odrodził się po szoku pandemicznym i zbliża się do stanu pełnego zatrudnienia. Liczba pracujących w polskiej gospodarce w trzecim kwartale 2021 roku była wyższa niż pod koniec 2019 roku o blisko 300 tys. osób (dane odsezonowane). Wyraźnie wzrósł także współczynnik aktywności zawodowej, który w grupie 25 – 64 lata jest już bliski 80%.
W raporcie podano, że w świetle szybkiego wzrostu PKB oraz wysokiej inflacji Rada Polityki Pieniężnej (RPP) będzie dalej podwyższać stopy procentowe w przyszłym roku, a stopa referencyjna NBP osiągnie latem poziom 3,5%.
„Sądzimy więc, że jeżeli RPP zdecyduje się na podwyższenie stóp procentowych w przyszłym roku do poziomu 3,5%, będzie to wystarczające, aby znacząco ograniczyć presję deprecjacyjną złotego, szczególnie, że deficyt handlowy wynika w dużej mierze ze wzrostu cen surowców i odbudowy zapasów, a nie z nadmiernego popytu finalnego” – podsumowano.
Źródło: ISBnews