Główny Urząd Statystyczny (GUS) zrewidował wagi w koszyku inflacji CPI na 2025 r. w kierunku okresu sprzed Covid-19, ale wpływ tej rewizji jest krótkookresowy i niekoniecznie będzie prowadził do rewizji prognozy tegorocznej inflacji, ocenił dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych Narodowego Banku Polskiego (NBP) Jacek Kotłowski.
„Dziś o 10:00 GUS opublikował zrewidowane dane o inflacji. Wagi zostały zrewidowane w kierunku przedcovidowym, czyli wracamy trochę do wag, które obserwowaliśmy przed Covid-19, ale też przed szokiem energetycznym, przed wybuchem wojny – czyli rośnie udział usług i cen towarów nieżywnościowych, obniża się udział cen nośników energii i żywności. GUS zrewidował inflację o 0,4 pkt proc. – tę styczniową; pokazał inflację lutową na podobnym poziomie. Jeśli chodzi o naszą prognozę, to wydaje się, że wpływ tych rewizji jest wpływem raczej krótkookresowym i niekoniecznie będzie prowadził do rewizji prognozy tegorocznej inflacji o tę wielkość. Wydaje się, że pod koniec roku skala tej rewizji może być nawet o połowę mniejsza. Natomiast w niewielkim stopniu będzie rzutować na te perspektywy średniookresowe, dotyczące roku 2026, jak i roku 2027. Pod tym względem scenariusz projekcyjny się nie zmienia – wracamy do pasma odchyleń od celu w połowie przyszłego roku, natomiast stabilizujemy inflację na poziomie celu inflacyjnego 2,5% w roku 2027” – powiedział Kotłowski podczas prezentacji 'Raportu o inflacji’.
Kotłowski omawiając ścieżkę PKB wskazał, że „inwestycje powinny odbić w tym roku”.
„Zakładamy w projekcji, że w tym roku inwestycje powinny odbić; inwestycje publiczne przekroczą poziom ponad 15%. Natomiast cały czas przesuwamy wykorzystanie tych środków na kolejne lata. Przy czym w przypadku tych środków przeznaczonych na politykę spójności, możemy je przesunąć na kolejne lata; w przypadku środków w ramach KPO – zakładamy, że one jednak do sierpnia 2026 roku będą wykorzystane. Dlatego one się zaczynają kumulować w latach 2025-2026” – powiedział Kotłowski.
Podkreślił, że „przez większą część horyzontu projekcji będziemy mieli ujemną lukę popytową”.
„Przy czym w tym roku, ze względu na to relatywnie szybkie tempo wzrostu gospodarczego, ta luka się domknie – tak, że w ostatnim kwartale tego roku luka będzie dodatnia. I ona się ponownie zacznie rozwierać właściwie dopiero w latach 2026-2027, przy czym kształt tej luki w 2027 roku będzie oczywiście związany z założeniem wykorzystania funduszy unijnych do sierpnia 2026 roku. Gdyby się okazało, że one się bardziej rozłożą w czasie, to pewnie ta luka będzie cechowała się nieco mniejszą zmiennością” – wyjaśnił Kotłowski.
Źródło: ISBnews