Bazowy scenariusz dla rynku mieszkaniowego zakłada kontynuację wzrostu cen mieszkań w 2021 r. i możliwe jego osłabienie w przyszłym roku, wynika z raportu sektorowego Banku PKO BP „Rynek mieszkaniowy 3q21”.
Według analityków, na rynku mieszkaniowym utrzymują się silne tendencje wzrostowe cen mieszkań z uwagi na wysoki popyt na mieszkania na własne potrzeby, jak i o charakterze inwestycyjnym, przy wolniej rosnącej podaży mieszkań.
„W scenariuszu bazowym zakładamy kontynuację wzrostu cen mieszkań w kolejnych kwartałach 2021, który może nieco słabnąć w 2022 wraz z wystawianiem na rynek projektów rozpoczętych w I poł. 2021. Przesłankami wzrostu cen – w granicach 10% w perspektywie roku – są: (1) wysoki popyt na mieszkania, który silnie wspierają rekordowo niskie stopy procentowe – spodziewamy się, że nie zmienią się one co najmniej do połowy 2022; (2) stymulacja zakupu mieszkań z intencją ochrony oszczędności przy oczekiwanym dłuższym okresie podwyższonej inflacji; (3) wolno rosnąca podaż i fundamentalne czynniki wzrostu kosztów budowy – wysokie ceny działek, wysokie koszty materiałów, presja kosztowa przy konkurencji o pracowników i wynajem sprzętu z innymi segmentami budownictwa; (4) czynniki regulacyjne – zaostrzone od 2021 normy dotyczące efektywności energetycznej budynków oraz DFG, którego koszty deweloperzy uwzględnią w cenach mieszkań; (5) możliwe zaburzenia podaży na lokalnych rynkach przy dużych pakietowych zakupach dla PRS” – czytamy w raporcie.
Czynnikami, które mogą w pewnym zakresie stabilizować tendencje wzrostowe cen mieszkań są: (1) duży portfel mieszkań z terminem oddania do użytku w 2022 r. i później, o ile będzie szybciej wystawiany przez deweloperów; (2) pogorszenie dostępności mieszkań przy szybszym wzroście cen mieszkań niż dochodów ludności; (3) ewentualne podwyżki stóp procentowych; (4) nadal niepewna sytuacja na rynku najmu mieszkań, wymieniają analitycy.
Scenariusz pesymistyczny wiąże się z wcześniejszymi podwyżkami stóp procentowych – już w II poł. 2021 – z uwagi na szybko rosnącą inflację. Elementem pesymistycznego scenariusza jest też niepewność siły kolejnej fali epidemii, a także niekorzystne zmiany w makroekonomicznym otoczeniu zewnętrznym, czytamy dalej.
Według danych z bazy CBN PKO Banku Polskiego, w II kw. 2021 ceny transakcyjne mieszkań na rynku pierwotnym silnie rosły r/r w największych miastach – stolicach województw, w Warszawie wzrost cen nieco zwolnił. Na rynku wtórnym ceny mieszkań rosły szybciej w Warszawie i mniejszych stolicach wojewódzkich, w 6 największych aglomeracjach (bez Warszawy) wzrost r/r był nieco słabszy niż w I kw. 2021. Na obu rynkach wzrosty kształtowały się w granicach 8-17% r/r.
Analitycy przyjrzeli się również rynkowi wynajmu, który – według nich – głęboko dotknięty skutkami epidemii, powoli zaczyna się stabilizować. Według monitoringu firmy Mzuri, w II kw. 2021 spadek stawek wobec II kw. 2020 był mniejszy niż wobec I kw. 2020, a w porównaniu z I kw. 2021 w kilku miastach wystąpiły niewielkie wzrosty. Zmianę sytuacji na rynku sugerują też notowania stawek ofertowych wynajmu w portalach ogłoszeniowych – widać odbicie stawek w ostatnich miesiącach w większości największych analizowanych miast, czytamy w raporcie.
„Historycznie niskie, realnie ujemne stopy procentowe przekierowują inwestycje na rynek nieruchomości postrzegany jako bezpieczna – w warunkach wysokiej i rosnącej inflacji – ochrona oszczędności, bardziej atrakcyjna w zestawieniu z lokatą czy obligacjami skarbowymi. Nabywcy mieszkań wydają się też akceptować niższe stopy zwrotu z wynajmu” – dodano.
Źródło: ISBnews