Przyszłość złotego pozostaje niepewna, a zmienność cen utrzymuje się na bardzo wysokich poziomach. Kursowi PLN niestety nie pomogły działania RPP. Ostatnim źródłem nadziei dla inwestorów pozostają notowania amerykańskich akcji, od których zależą nastroje na rynkach na całym świecie.
Po decyzji Rady Polityki Pieniężnej indeks złotego naruszył dołki z 2016 r. Działania RPP niestety pogrążyły złotego i przyniosły skutek odwrotny do zamierzonego, komplikując w średnim terminie odbicie polskiej gospodarce i zwiększając presję inflacyjną. Wczoraj kurs PLN wrócił powyżej kluczowych poziomów i dzisiaj na rynku jest więcej spokoju. Sytuacja nadal jest jednak bardzo napięta. Ponowny test i ewentualne, udane przebicie przez indeks złotego wspomnianego wsparcia z 2016 r. może wynieść wyceny USD i EUR na poziomy niewidziane od wielu lat. Dokładniej, jeżeli przedział 4,57-4,63 na EUR/PLN nie wytrzyma, to kolejnym przystankiem mogą być dopiero okolice 4,93 i psychologiczny poziom 5,00. Podobnie dla USD/PLN definitywne przebicie 4,25 może wystraszyć rynek, a inwestorzy mogą uznać, że kolejnym wiarygodnym oporem będzie dopiero 4,73. Mowa jest więc o kursach, które ostatnio widzieliśmy odpowiednio ponad 10 i 20 lat temu.
Dziś inwestorzy mogą pokładać nadzieję wyłącznie w amerykańskich giełdach, które decydują o atmosferze na wszystkich rynkach na całym świecie. Wahania indeksów z USA ilustrują oczekiwania inwestorów, co do zakończenia pandemii na świecie i odbicia światowej gospodarki. W tej chwili przeważa stanowisko, że świat dotknie bardzo głęboka, ale jednak względnie krótkotrwała recesja, po której tempo wzrostu gospodarczego dynamicznie odbije. Takie nastawienie powstrzymuje akcje przed dalszymi spadkami, pomimo iż w długim terminie wprowadzane pakiety wsparcia obywateli i przedsiębiorców książkowo powinny doprowadzić do skoku inflacji.
Po dwóch dniach wzrostów na rynkach akcji w USA, które w istotnej mierze były wywołane przez zamykanie krótkich pozycji, dzisiaj przed nami na Wall Street ważny test. Inwestorzy będą bardzo ostrożni, czekając na zejście indeksów w dół. Kluczowym będzie styl tego zejścia oraz to, czy doprowadzi jedynie do krótkotrwałych spadków czy może do ponownego testu dołków. Rynek jest tak dynamiczny, że duże wahania mogą powrócić w każdej chwili.
Przy występującej, gigantycznej zmienności na wszystkich aktywach każdy dzień przynosi osobny rozdział. Jednego dnia zakresy wahań są większe niż zmiany, na które czasami trzeba było czekać tygodniami. To stwarza niezliczoną liczbę okazji spekulacyjnych. Poniższe poziomy przedstawiają najbliższe, orientacyjne poziomy wsparcia i oporu dla głównych walut względem złotego:
• USD/PLN – Para ta czterokrotnie próbowała trwale przebić poziom 4,3. Za każdym razem podaż była mocniejsza. Poprawa nastrojów na amerykańskich giełdach przyciągnęła więcej popytu na złotym i wskazany opór pozostaje na dzisiaj najważniejszy. Przedział 4,16-4,17 pozostaje z kolei wsparciem. W przypadku powrotu amerykańskich akcji do spadków i ponownego testu dołków z poniedziałku można spodziewać się ponownego testu 4,3.
• EUR/PLN – Kurs utrzymuje się w trendzie wzrostowym, gdzie okolice 4,6 stanowią opór. Jednak słabość złotego pokazały notowania z 23 i 24 marca, gdy kurs przebił 4,63. Aktualnie wsparciem pozostaje wczorajszy dołek, czyli 4,54, a opór to właśnie 4,63.
• GBP/PLN – Zejście poniżej 4,9 okazało się okazją dla kupujących funta, który stabilizuje się w okolicach 5 złotych. Trudno o wykreślenie bliskich poziomów wsparcia i oporu. Te ważniejsze, długoterminowe są relatywnie odległe – odpowiednio w okolicach 4,72 i 5,15. Przebicie wczorajszego minimum lub maksimum może otworzyć drogę do jednego z nich.
• CHF/PLN – Trend wzrostowy wyhamował, ale na razie nie jest uprawnione twierdzenie, że szczyt został ustanowiony na dłuższy czas. CHF/PLN pozostaje najsilniejszą parą, z najbardziej zaznaczonym trendem wzrostowym w stosunku do złotego.
Źródło: ISBnews / Łukasz Wardyn, CMC Markets