Rynek walutowy bardzo spokojnie reaguje na to wszystko co dzieje się wokół Ukrainy. O godzinie 09:37 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,5460 zł, co oznacza wzrost zaledwie o 0,2 gr w stosunku do zamknięcia z poniedziałku. Kurs USD/PLN cofał się o 0,3 gr do 4,0160 zł, a notowania pary CHF/PLN spadały o 1 gr do 4,3770 zł, po tym jak wcześnie rano przetestował poziom 4,40 zł, co było ukoronowaniem rajdu w górę o 14 gr w ciągu ostatniego tygodnia.
Spokojne zachowanie złotego nie jest odosobnionym przypadkiem. Podobnie zachowują się inne waluty regionu. Niewielka zmienność ma miejsce także na parze EUR/USD.
Ta stabilizacja notowań może zaskakiwać. Szczególnie po tym, jak wczoraj wieczorem Rosja uznała niepodległości dwóch „republik ludowych” na terenie Ukrainy, powołanych przez prorosyjskich separatystów, co prowadzi do dalszej eskalacji napięcia wokół Ukrainy i zwiększa ryzyko geopolityczne.
Brak reakcji rynku walutowego póki co należy wiązać raczej z wyczekiwaniem na dalszy rozwój wypadków, a nie z odpornością tego rynku na zawirowania geopolityczne. Trzeba bowiem mieć świadomość, że z punktu widzenia gospodarki, dalsza eskalacja konfliktu oznacza wzrost cen surowców energetycznych, co dodatkowo podbije i tak już bardzo wysoką inflację, stawiając banki centralne przed jeszcze większym wyzwaniem. Jednocześnie może ona negatywnie odbić się na nastrojach konsumentów w Europie, co razem z wysokimi cenami energii zagraża wzrostowi gospodarczemu. Ryzyko stagflacji znacząco więc rośnie.
W dalszej części dnia, pomimo publikowanych dziś sporej grupy danych makroekonomicznych (w tym danych o koniunkturze i podaży pieniądza w Polsce), złoty pozostanie pod głównym wpływem doniesień z Ukrainy i zachowania EUR/USD. Na tę chwilę najbardziej prawdopodobny scenariusz na dziś to dalsza stabilizacja notowań polskich par na aktualnych poziomach.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill