Obserwowana w tym tygodniu poprawa nastrojów na rynkach globalnych i związany z tym wzrost apetytu na ryzyko, szczególnie jeżeli będzie szedł w parze z kontynuacją wzrostowego odreagowania na parze EUR/USD, może w kolejnych dniach wspierać notowania złotego. I to niezależnie od tego, jakie dane makroekonomiczne w tym czasie napłyną z polskiej gospodarki. Szczególnie, że póki co inwestorzy zdają się ignorować ryzyko związane z potencjalnym wstrzymaniem wypłaty funduszy europejskich dla Polski.
We wtorek rano złoty traci do głównych walut. O godzinie 10:27 za euro trzeba było zapłacić 4,8121 zł, czyli o 1,5 gr więcej niż wczoraj na koniec dnia, gdy finalnie złoty nieznacznie się umocnił, redukując do zera duże poniedziałkowe poranne straty (kurs EUR/USD atakował już poziom 4,8555 zł), wywołane medialnymi doniesieniami o możliwym wstrzymaniu wypłat środków europejskich dla Polski. Dolar drożeje dziś o 1,1 gr do 4,8853 zł, po tym jak w poniedziałek na koniec dnia potaniał on aż o 6,2 gr. Kurs CHF/PLN rośnie natomiast o 2,2 gr do 4,9175 zł, po wczorajszym spadku o 1,8 gr i najniższym zamknięciu od prawie miesiąca.
Poprawa nastrojów na rynkach globalnych, która w Europie napędzana jest spadającymi cenami gazu i wyciszeniem niezdrowych emocji wokół Wielkiej Brytanii, a w USA przez dobrze przyjmowane wyniki kwartalne spółek z Wall Street, jest obecnie największym sprzymierzeńcem złotego. Drugim takim czynnikiem jest korekta umocnienia amerykańskiego dolara. Szczególnie w relacji do wspólnej waluty.
Czynniki globalne mają szanse nieco odciągnąć uwagę inwestorów od publikowanej w drugiej połowie tygodnia całej serii danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki. Oczywiście o ile dane te znacząco nie będą odbiegać od rynkowego konsensusu. W środę GUS opublikuje dane o koniunkturze konsumenckiej w październiku. Dzień później raport o produkcji przemysłowej, inflacji PPI, zatrudnieniu i wynagrodzeniach we wrześniu. Tydzień zamknie się natomiast publikacją wrześniowych danych o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej oraz październikowym raportem o koniunkturze gospodarczej.
To potencjalne odstawienie na drugi tor danych z polskiej gospodarki i skoncentrowaniu się w tym tygodniu na czynnikach globalnych jest szczególnie prawdopodobne po tym, jak po wczorajszym wybuchu obaw przed konsekwencjami potencjalnego wstrzymania wypłat Polsce środków europejskich, inwestorzy ostatecznie doszli do wniosku, że to jeszcze nie jest „temat na dziś”. Oczywiście, to ryzyko będzie nad złotym wisieć, ale dopóki nie sprowokuje ono reakcji agencji ratingowych lub też nie wywinduje rentowności polskiego długu wyraźnie powyżej aktualnych poziomów, ten czynnik nie będzie miał dużego bezpośredniego wpływu na notowania złotego.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill