Aktywa ryzykowne na całym świecie oscylują blisko rekordowo wysokich poziomów. Ich sytuacja jest jednak bardziej niepewna po tym, jak w zeszłym tygodniu dane o amerykańskiej inflacji pokazały wyraźny wzrost, wywołując zamieszanie na rynku, oceniają analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk.
Poniżej komentarz Ebury
Biorąc pod uwagę skalę zaskoczenia, nieco dziwi, że natychmiastowy wzrost rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA wyniósł zaledwie 4 pb. Niemniej ruch ten wystarczył, aby wzburzyć rynek surowcowy i wywołać wahania walut rynków wschodzących, których większość zakończyła tydzień osłabieniem względem amerykańskiej waluty.
W tym tygodniu w środę poznamy minutki z posiedzenia Fedu. Spodziewamy się, że nie będą miały one dużego wpływu na rynek – zaskoczenie inflacyjne sprawia, że są niejako nieaktualne. Naszym zdaniem dla rynków w tym tygodniu najważniejsze będą wstępne odczyty indeksów PMI dla gospodarek USA, strefy euro i Wielkiej Brytanii, które poznamy w piątek. Poza tym rynek zdaje się nadal trawić duży wzrost przynajmniej krótkoterminowej presji inflacyjnej w USA. Uważamy, że gdy skończy, dolar nadal będzie tracić.
PLN
Kluczowym krajowym wydarzeniem dla złotego w zeszłym tygodniu miała być publikacja uchwały Sądu Najwyższego ws. frankowiczów. Po kilkugodzinnym posiedzeniu Sąd postanowił jednak zasięgnąć opinii pięciu instytucji (RPO, RPD, KNF, NBP i Rzecznika Finansowego). Informacja o istotnym odsunięciu w czasie publikacji uchwały nie przełożyła się na słabość złotego. Polska waluta, wspierana przez pozytywny sentyment i wzmacniana dodatkowo przez rosnące oczekiwania względem zacieśniania polityki pieniężnej w Polsce, znalazła się pod koniec tygodnia na najwyższym od nieco ponad miesiąca poziomie w parze z euro.
Obecnie rynek zaczął wyceniać jedną pełną podwyżkę stóp procentowych (o 25 pb.) przed końcem roku. Uważamy za bardziej prawdopodobne, że do wzrostu stóp procentowych dojdzie dopiero w 2022 r. Wzrost kosztów kredytu wydaje się jednak coraz bliższy, zwłaszcza biorąc pod uwagę dobre perspektywy polskiej gospodarki i oczekiwaną dość wysoką dynamikę cen. Szczególnie że zarówno wzrost, jak i inflacja powinny zostać wzmocnione przez planowane przez rząd zmiany w polityce fiskalnej w ramach zaprezentowanego w sobotę programu Polski Ład.
EUR
Zeszłotygodniowe wskaźniki nastroju inwestorów w strefie euro potwierdziły zmianę na lepsze w oczekiwaniach względem sytuacji w Europie, co wzmocniło sygnał wysyłany przez wiodące wskaźniki ekonomiczne. Uważamy, że jednym z kluczowych czynników finansowych i ekonomicznych w 2021 r. będzie przebieg odbicia europejskiej gospodarki w stosunku do amerykańskiej – zarówno w kontekście jego prędkości, jak i towarzyszącej mu presji inflacyjnej. Ze względu na wsteczność danych nie uzyskamy jednak jasnego obrazu sytuacji aż do połowy lata. Póki co skupimy się na wiodących wskaźnikach aktywności gospodarczej, takich jak indeksy PMI, które zostaną opublikowane w piątek. Kolejna pozytywna niespodzianka w przypadku indeksu dla usług mogłaby wesprzeć euro pod koniec tygodnia.
USD
Od dawna oczekiwany gwałtowny wzrost inflacji w USA w zeszłym tygodniu ukazał się w pełni. Inflacja w kwietniu wzrosła o 4,2% w ujęciu rocznym. Co bardziej złowieszcze, stabilniejsza miara bazowa, która nie uwzględnia zmian cen najbardziej wahających się komponentów, czyli energii i żywności, odnotowała najwyższy skok od 1981 r. (+0,9% m/m), a jej trzymiesięczna zanualizowana stopa wzrostu to obecnie 5,6%.
W najbliższym czasie kluczowa będzie reakcja Fedu. Ich komunikacja była gołębia i sugerowała niereagowanie na krótkoterminowy wzrost presji cenowej oraz utrzymanie polityki w trybie silnej stymulacji. Możliwe, że mimo to niektórych członków Rezerwy Federalnej poruszył gwałtowny wzrost inflacji. Jeśli chodzi o rynek walutowy, bardzo niskie stopy procentowe i rosnąca inflacja rzadko bywają pozytywnym połączeniem dla jakiejkolwiek waluty i nie oczekujemy, że tym razem będzie inaczej.
GBP
Ulgę po ogłoszeniu wyników wyborów w Szkocji wywołuje m.in. brak perspektyw do ponowienia dążeń niepodległościowych w najbliższym czasie. Była ona wzmocniona przez pasmo bardzo dobrych wieści dotyczących cen domów, miesięcznego PKB w marcu i sprzedaży detalicznej BRC. Funt doświadczył umocnienia w zeszłym tygodniu, kończąc go wyżej w stosunku do wszystkich głównych walut G10 i rynków wschodzących.
W najbliższych dniach, poza jak zawsze kluczowymi indeksami PMI, których wstępne majowe odczyty poznamy w piątek, wyczekujemy środowych danych o inflacji. Rynki oczekują niewielkiego odbicia miary bazowej. Dane pomogą odpowiedzieć na pytanie, czy duża niespodzianka inflacyjna w USA z zeszłego tygodnia jest fenomenem ogólnoświatowym, czy na tę chwilę dotyczy tylko amerykańskiej gospodarki.
CHF
Frank zakończył ostatni tydzień niewielką zmianą w stosunku do euro, mniej więcej w połowie stawki w porównaniu do pozostałych walut G10. W trakcie tygodnia zmienności jednak nie brakowało. Gwałtowne ruchy waluty można w większości wytłumaczyć dwoma czynnikami: zaskoczeniem dotyczącym danych z USA, które pociągnęły za sobą silne ruchy rentowności obligacji i szerokiego rynku walutowego, oraz zwiększonymi interwencjami Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB) na rynku.
Biorąc pod uwagę dane SNB o depozytach na żądanie, wygląda na to, że w ciągu kilku ostatnich tygodni interwencje banku centralnego wyraźnie przybrały na sile. W pierwszym tygodniu maja wartość tych depozytów wzrosła o 3,6 mld franków, co było największym skokiem od lipca 2020 r., a w zeszłym – o kolejne 2,8 mld. Może to być tymczasowa reakcja na odporność franka. Sytuacja prawdopodobnie unormuje się w dalszej części roku, jeśli poprawa sentymentu do ryzyka i rentowności amerykańskich obligacji znowu wywrą presję na walutę. W krótkim terminie niezmiennie skupiamy się na wieściach z zewnątrz, obserwując jednocześnie zmiany w danych o depozytach na żądanie i pozycjonowaniu.
Źródło: ISBnews