Wtorkowy poranek przynosi wzrosty cen głównych walut w relacji do złotego. O godzinie 09:19 za euro trzeba było zapłacić 4,5045 zł, czyli o 0,8 gr więcej niż w poniedziałek na koniec dnia. Dolar drożał o 1,4 gr do 3,6885 zł, szwajcarski frank o 1 gr do 4,1550 zł, a brytyjski funt o 1,3 gr do 4,9550 zł. W sposób bezpośredni cieniem na porannych notowaniach złotego kładzie się przede wszystkim spadek kursu EUR/USD w okolice 1,22 dolara.
Złoty pozostaje słaby po piątkowej interwencji Narodowego Banku Polskiego i po wczorajszym wzroście awersji do ryzyka w następstwie obaw przed nową zmutowaną wersją koronawirusa, która rozprzestrzeniła się w Wielkiej Brytanii, zamykając ten kraj na resztę Europy i wywołując strach na rynkach finansowych.
Obserwowana dziś poprawa nastrojów na rynkach, co zmaterializowało się chociażby w postaci wzrostów na zdecydowanej większości europejskich giełd, stwarza jednak szanse na odrobienie przez złotego porannych strat w dalszej części dnia. Szczególnie, że przegłosowany w amerykańskim Kongresie i czekający tylko na podpis prezydenta Trumpa pakiet fiskalny w USA, może być skuteczną przeciwwagą dla obaw wywołanych nową wersją koronawirusa.
Nastroje na rynkach globalnych razem z wahaniami kursu EUR/USD, będą dziś miały główny wpływ na notowania złotego. Na drugi planie znajdą się natomiast dane makroekonomiczne. I to zarówno tej krajowe, jak i z USA. Inwestorzy będą na nie reagowali tylko wtedy, gdy odczyty znacząco rozminą się z prognozami.
O godzinie 10:00 GUS opublikuje grudniowy raport o koniunkturze gospodarczej w Polsce. Po południu natomiast NBP opublikuje listopadowe dane o podaży pieniądza (prognoza: 16,7 proc. R/R), a z USA napłyną finalne dane o PKB za III kwartał br. (prognoza: 33,1 proc. w ujęciu annualizowanym), listopadowe dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym (prognoza: 6,7 mln) oraz grudniowy indeks zaufania amerykańskich konsumentów (prognoza: 97,5 pkt.).
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill