W środę rano złoty pozostaje stabilny do euro, umacnia się w relacji do dolara i lekko traci do szwajcarskiego franka. Rynkowe perspektywy nie wyglądają jednak zachęcająco, co w dalszej części dnia może przełożyć się na osłabienie polskiej waluty względem wszystkich trzech walut. Szczególnie, że w uszach inwestorów wciąż wybrzmiewa wczorajsze ostrzeżenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
O godzinie 09:16 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,4490 zł, atakując wcześnie rano już nawet okolice 4,47 zł, kurs USD/PLN testował poziom 3,9440 zł, a CHF/PLN 4,1570 zł.
Wczoraj wszystkie trzy pary solidarnie ruszyły do góry. W efekcie euro podrożało we wtorek o 3,1 gr, frank o 4,1 gr, a dolar aż o 5 gr. Za tym ruchem do góry, stało zarówno umocnienie dolara wobec koszyka walut (zwłaszcza do euro), ale też przyczyniła się do tego Rada Polityki Pieniężnej. Dokładnie to zawarta w komunikacie po wczorajszym posiedzeniu sugestia, że Rada nie jest zadowolona ze zbyt mocnego jej zdaniem złotego. Zostało to zwarte w zdaniu, że „tempo ożywienia gospodarczego może być (…) ograniczane przez brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP”.
Ta sugestia Rady będzie ciążyć złotemu w najbliższym czasie. Szczególnie, że niektórzy uczestnicy rynku odebrali to nawet jako sugestię przyszłej interwencji walutowej ze strony NBP, gdy złoty zbyt mocno zyskał na wartości.
Dziś polskiej walucie ciążyć może jednak nie tyle sygnał z RPP, co pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych, będący następstwem wzrostu napięcia geopolitycznego w Azji (napięta sytuacja na granicy Chin i Indii oraz obu Korei). Rano ten negatywny wpływ rosnącej awersji do ryzyka był jeszcze neutralizowany przez wzrost notowań EUR/USD (stąd spadek USD/PLN), ale w kolejnych godzinach ta pozytywna korelacja złotego z rosnącym eurodolarem może zniknąć.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill