Silna wyprzedaż na amerykańskim rynku obligacji skarbowych przyspieszyła w zeszłym tygodniu. Wspierały ją pozytywne wieści z gospodarki, które niezmiennie sugerują szybką poprawę sytuacji. Rosnące rentowności obligacji wspierają dolara i negatywnie wpływają na waluty rynków wschodzących. Równolegle Senat USA zatwierdził ogromny pakiet stymulacyjny prezydenta Bidena, wskazali analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan i Roman Ziruk.
Poniżej komentarz Ebury
Krótki koniec krzywej dochodowości pozostaje zakotwiczony przez wyraźną obietnicę Fedu, który ma ignorować presję inflacyjną i utrzymywać stopy procentowe na zerowym poziomie. Zeszłotygodniowa wyprzedaż obligacji o dłuższych terminach wykupu jednak odbiła się na rynku walutowym. Dolar doświadczył umocnienia w parze z większością walut G10, efekty zmian odczuły jednak szczególnie waluty rynków wschodzących. Podczas gdy waluty krajów leżących nad Oceanem Spokojnym radziły sobie dobrze, kotwiczone przez stabilność juana chińskiego, większość pozostałych głównych walut emerging markets doświadczyła w zeszłym tygodniu wyprzedaży rzędu 1–3%.
Spodziewamy się, że również w tym tygodniu najważniejszym czynnikiem kształtującym zachowanie rynków finansowych na całym świecie będą zmiany na amerykańskim rynku stóp procentowych. Czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego będzie bardzo interesujące pod kątem oceny reakcji instytucjonalnej banku centralnego na (jak dotąd niewielki) wzrost kosztów zadłużenia publicznego w strefie euro. Dane o inflacji w USA, które zostaną opublikowane w środę, mogą zaszkodzić płochliwym rynkom obligacji, jeśli ponownie zaskoczą in plus.
PLN
Polski złoty doświadczył najpoważniejszej wyprzedaży od końcówki grudnia (kiedy następowały interwencje NBP osłabiające krajową walutę), kończąc tydzień spadkiem o blisko 1,5% w parze z euro. Gdyby wspomnianego okresu interwencji nie uwzględniać, co byłoby zasadne, uznalibyśmy ten tydzień za najgorszy dla złotego od października ub.r.
Słabość tę można powiązać z kilkoma kwestiami, z których w naszej ocenie istotne są dwie. Po pierwsze, z pogarszającą się sytuacją epidemiczną w kraju, gdzie 7-dniowa średnia krocząca nowych zakażeń znalazła się na poziomie notowanym na początku grudnia, a wzrost ten nie wykazuje oznak hamowania. Po drugie, ze wzrostem rentowności amerykańskich obligacji, który nastąpił zwłaszcza w drugiej części tygodnia. Ponowny ich wystrzał na długim końcu wzbudził niepokój wśród inwestorów i odbił się szerokim echem na rynkach finansowych, uderzając szczególnie w waluty emerging markets.
Warto też wspomnieć o zeszłotygodniowych sygnałach z NBP. Rynkowe oczekiwania względem zacieśnienia polityki pieniężnej w Polsce początkowo wzrosły, wspierane m.in. przez bardziej optymistyczną niż listopadowa projekcję PKB i inflacji Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP, której kluczowy punkt poznaliśmy przy okazji środowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. W piątek owe oczekiwania skutecznie stłumił jednak prezes Glapiński i obecnie rynek szacuje, że szanse na podniesienie stóp o 25 pb. w perspektywie roku to zaledwie nieco ponad 50%.
EUR
Wszyscy wyczekują obecnie marcowego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, z którego informacje poznamy w czwartek. Uwaga powinna nadal skupiać się głównie na rozczarowujących danych gospodarczych, raczej powolnym tempie szczepień w Europie i wyprzedaży europejskich obligacji skarbowych, podążających za amerykańskimi.
Nie spodziewamy się żadnych zmian w polityce EBC, sygnały z dwóch obszarów w kontekście posiedzenia będą jednak kluczowe. Po pierwsze, istotny będzie zakres nieuchronnej rewizji w dół projekcji ekonomicznych na rok 2021. Po drugie, możliwość wykorzystania narzędzi polityki pieniężnej uruchomionych w trakcie pandemii w celu zatrzymania niepożądanych wzrostów rynkowych stóp procentowych. To ostatnie mogłoby zaszkodzić euro, w krótkim okresie nie można wykluczyć też dalszych spadków w relacji do głównych walut.
USD
Lutowy raport z amerykańskiego rynku pracy dostarczył najnowszych danych potwierdzających, że ożywienie gospodarcze w USA nabiera tempa po tym, jak jesienią spowolniło przez obostrzenia. Ożywienie w hotelarstwie i rekreacji sprawiło, że zmiana zatrudnienia netto była dwukrotnie większa niż oczekiwano i wyniosła niemal 400 tys. Bezrobocie spadło, podczas gdy współczynnik aktywności zawodowej pozostał na tym samym poziomie.
Przyjęcie w weekend ogromnego pakietu stymulacyjnego Joe Bidena przez Senat zapowiada znaczny zastrzyk gotówki dla amerykańskich rodzin, które skorzystają na bezpośrednich transferach, dodatkowym wsparciu na dzieci, nie mówiąc o wyższych zasiłkach dla bezrobotnych i różnych innych transferach do stanów i poszczególnych obszarów lokalnych. Ta fala pieniędzy wpłynie na gospodarkę, gdzie odżywa popyt, który jednocześnie mierzy się z coraz wyraźniejszymi wąskimi gardłami po stronie podaży. Uważamy, że wyprzedaż obligacji skarbowych może być kontynuowana, jednak trudny do przewidzenia jest krótkoterminowy wpływ na dolara amerykańskiego dodatkowych wydatków bez równoważących ich dochodów podatkowych.
GBP
W obliczu umocnienia dolara funt wciąż radzi sobie lepiej niż większość pozostałych walut. Jedne z najwyższych na świecie wskaźniki wyszczepialności w Wielkiej Brytanii zapewniają kluczowe wsparcie dla waluty, a różnica w tym zakresie między Zjednoczonym Królestwem a strefą euro się nie zmniejsza. Co najmniej jedną dawkę szczepionki otrzymało na Wyspach ok. 40% dorosłych, a Wielka Brytania zaczęła łagodzić obostrzenia – od dziś powróciły zajęcia w szkołach. Relatywny sukces w szczepieniach powinien wspierać brytyjską walutę w relacji do euro.
Dane o PKB Wielkiej Brytanii w styczniu, które poznamy w piątek, prawdopodobnie pokażą ujemną dynamikę ze względu na trzeci narodowy lockdown. Spodziewamy się jednak, że rynek walutowy nie będzie przywiązywać wagi do tych wstecznych wiadomości i nadal będzie skupiać się na obecnych wydarzeniach. Większość ostatnich publikacji makroekonomicznych z Wielkiej Brytanii była w znacznej mierze ignorowana przez rynki, które koncentrują się na średnioterminowych perspektywach Zjednoczonego Królestwa.
CHF
Miniony tydzień przyniósł kontynuację wyprzedaży franka szwajcarskiego. Para EUR/CHF zakończyła go tuż poniżej poziomu 1,11, a frank był najgorzej radzącą sobie walutą G10. Co ciekawe, wygląda na to, że rosnące rentowności na długim końcu krzywej dochodowości w USA wpływają na nisko rentowną walutę safe haven w podobnie negatywny sposób jak na waluty rynków wschodzących.
Sytuacja epidemiczna w Szwajcarii w minionym tygodniu nie uległa większym zmianom, zaś dane makroekonomiczne były mieszane. Za najbardziej zaskakujące można prawdopodobnie uznać dane o inflacji, która zaskoczyła in minus. Nieco kontrastuje to z sygnałami cenowymi, które płyną ze świata. Zamiast wykazania mniejszego spadku, inflacja utrzymała się w lutym na poziomie -0,5%, jak w poprzednim miesiącu.
W nadchodzących tygodniach nadal będziemy skupiać się na zmianach globalnego sentymentu i sytuacji amerykańskiego rynku obligacji, biorąc pod uwagę, że w ostatnim czasie mają one największy wpływ na zachowanie franka szwajcarskiego, a obawy dotyczące sytuacji pandemicznej zdają się zmniejszać.
Źródło: ISBnews