Dziś polskie media ekonomiczne będą miały o czym pisać – Rada zbiera się po raz ostatni w tym roku i być może czeka nas bardzo długa debata. Wszystko dlatego, że konferencja prezesa Glapińskiego została zaplanowana dopiero na jutro.
Rada podniosła w tym roku stopy dwukrotnie – na dwóch poprzednich posiedzeniach, jednak nadal na poziomie 1,25% są one niewspółmiernie niskie względem wynoszącej 7,7% inflacji. Oczywiście nie oznacza to, że Rada powinna podnieść stopy do poziomu inflacji, ale ponieważ ta jest tak znacząco powyżej celu (przypomnijmy – nadal 2,5%), stopy trzeba podnosić, aby nie utrwalić oczekiwań inflacyjnych. Innymi słowy, Rada nie ma wpływu na ceny paliw czy prądu, ale może przeciwdziałać (coraz bardziej powszechnemu przekonaniu), że podwyżki cen to standard. Dlatego też rynek oczekuje dziś kolejnej podwyżki i takie sygnały płynęły z RPP. Nie wiemy jednak jaka będzie to podwyżka. Oficjalny konsensus wynosi 50 punktów bazowych, choć moim zdaniem Rada powinna podnieść stopy przynajmniej do 2%. To czy tak się stanie okaże się dziś, choć nie wiadomo o której. Równie istotne będzie jednak to, czy (i w jakim tempie) Rada będzie planować dalsze podwyżki. A tego w najlepszym przypadku dowiemy się jutro podczas konferencji prezesa. Może się zatem okazać, że to właśnie jutro czeka nas większa reakcja na rynku złotego.
Na razie nasza waluta jest bardzo spokojna i tak jak nie zareagowała przesadnie na wieści o Omicronie, tak nie udzieliło jej się wczorajsze szaleństwo zakupów. Indeksy w USA i Europie Zachodniej wczoraj zyskiwały po ok 3% (po niewiele mniej udanym poniedziałku) i te amerykańskie są ponownie blisko historycznych maksimów. Tak jak pisałem wczoraj, inwestorzy uznali, że Omicron jednak nie będzie problemem. Miałoby to sens, gdyby nie jastrzębi zwrot prezesa Powella, któremu rynki po prostu zdają się nie dowierzać. Szczególnie inwestorzy detaliczni po raz kolejny wyszli z założenia, że ok 4-5% cofnięcie to super okazja (pomimo rekordowych wycen) i tym razem znów się udało – lód się nie załamał. Czy i kiedy się załamie zależeć będzie właśnie od Fed, a to czyni przyszłotygodniowe posiedzenie bardzo ciekawym.
Start środowych notowań na złotym jest spokojny. O 8:50 euro kosztuje 4,5848 złotego, dolar 4,0605 złotego, frank 4,3990 złotego, zaś funt 5,3797 złotego.
Źródło: XTB / Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista