W środę rano złoty lekko umacnia się do koszyka głównych walut, korzystając z poprawy nastrojów na rynkach globalnych, a przede wszystkim w oczekiwaniu na popołudniową konferencję prasową prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego.
O godzinie 09:45 za euro trzeba było zapłacić 4,5170 zł, czyli o 0,9 gr mniej niż niż we wtorek na koniec dnia, gdy w reakcji na wyniki posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP) kurs EUR/PLN spadł o 0,9 gr. Dolar rano taniał o 0,9 gr do 3,9544 zł i był najtańszy od miesiąca. Szwajcarski frank natomiast kosztował 4,2840 zł (-0,2 gr), testując najniższe poziomy od drugiej połowy października 2021 roku.
Wczorajsza decyzja RPP wywołała mieszaną reakcję rynku walutowego. Początkowo rynek był rozczarowany, że Rada podwyższyła stopy procentowe tylko o 50 punktów bazowych i w pierwszej reakcji na tę decyzję, złoty się osłabił. Odzyskał jednak wigor po publikacji komunikatu Rady, w którym znalazło się zdanie o tym, że „aprecjacja złotego byłaby spójna z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej” i z którego inwestorzy dowiedzieli się również, że Rada podwyższyła stopę rezerwy obowiązkowej z 2% do 3,5%.
Presja NBP na umocnienie złotego, widoczna zarówno w wypowiedziach prezesa banku centralnego, jaki i części członków Rady, a od wczoraj również w komunikacie Rady, to obecnie jeden z ważniejszych czynników przemawiających za jego dzisiejszym umocnieniem. Jest prawdopodobne, że na zaplanowanej na godziną 15:00 konferencji prasowe,j Adam Glapiński dalej będzie wskazywał na potrzebę umocnienia złotego, jako środka do szybkiego zbicia wysokiej inflacji w Polsce. Stąd też w oczekiwaniu na konferencję prezesa NBP złoty może dalej się umacniać.
W średnim i długim terminie same słowne interwencje nie wystarczą do umocnienie polskiej waluty. Szczególnie, że ryzyka związane z brakiem funduszy z Krajowego Planu Odbudowy i ograniczeniem dostępności innych funduszy europejskich pozostają aktualne. Tak samo jak ryzyko agresji Rosji na Ukrainę. Dlatego dalsza aprecjacja złotego wymagać będzie wsparcia ze strony polityki pieniężnej. Szczególnie teraz, gdy amerykański Fed za chwilę zacznie podwyższać stopy procentowe w USA, a prawdopodobieństwo podwyżki stóp w strefie euro jeszcze w 2022 roku w ostatnim tygodniu wzrosło. Rynek musi być przekonany, że koszt pieniądza w Polsce wzrośnie do minimum 4%, żeby dalej grać na umocnienie złotego.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill