Lekka poprawa nastrojów na rynkach globalnych nie przekłada się na umocnienie złotego, który w środę dalej traci na wartości. Inwestorów martwić może groźba wstrzymania funduszy europejskich dla Polski, ale póki co tematem numer jeden dla rynku walutowego jest kończące się dziś posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed). I to ono ostatecznie zdecyduje na jakich poziomach polskie pary zakończą dzisiejsze notowania.
O godzinie 10:30 za euro trzeba było zapłacić 4,5960 zł, czyli o 1,3 gr więcej niż wczoraj na koniec dnia i aż o 6,5 gr więcej niż w piątek. Dolar podrożał dziś o 1,8 gr do 4,0725 zł, a szwajcarski frank o 0,9 gr do 4,4250 zł.
Poranne osłabienie złotego i brak reakcji na poprawę nastrojów na rynkach globalnych, przy jednoczesnym zignorowaniu dobrych danych z polskiej gospodarki (m.in. stabilizacja bezrobocia w grudniu, mocny wzrost zamówień w przemyśle), to nie przypadek. W sytuacji, gdy na chwilę wyciszony został strach związany z możliwą agresją Rosji na Ukrainę, na scenę wrócił obawy związane z możliwym odcięciem Polski od funduszy europejskich w związku z brakiem przestrzegania praworządności. Wczoraj przed takim scenariuszem ostrzegł komisarz do spraw budżetu Johannes Hahn, a dziś agencja Moody’s poinformowała, że taka groźba jest negatywna dla ratingu Polski. Jednak jednak mało prawdopodobne, żeby ta kwestia zdominowała dzień na rynku walutowym, bo wydarzeniem dnia jest posiedzenie Fed i to ono absorbuje uwagę rynków.
Wyniki posiedzenia Fed zostaną opublikowane o godzinie 20:00 polskiego czasu, a pół godziny później rozpocznie się konferencja prasowa szefa Fed. Rynek nie ma wątpliwości, że USA są na ścieżce odchodzenia od ultra luźnej polityki monetarnej i już w marcu zostaną podwyższone stopy procentowe, co będzie pierwszą z czterech oczekiwanych w 2022 roku podwyżek. Po dzisiejszym posiedzeniu Fed będą oczekiwali na więcej szczegółów procesu zacieśniania polityki monetarnej, w tym odnośnie redukcji bilansu banku centralnego.
Czekanie na wieczorne doniesienia z USA będzie ograniczać zmienność na rynku walutowym, a późniejsza reakcja będzie zależała wprost od tego, jak rynki ocenią determinację Fed do walki z najwyższą od 40 lat inflacją. Stąd można oczekiwać, że do godzin wieczornych notowania złotego pozostaną na obecnych poziomach.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill