Zgodnie z oczekiwaniami dzisiejsza publikacja danych o inflacji CPI w styczniu przyniosła dalsze przyspieszenie dynamiki wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych. Z komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w ujęciu rocznym wzrost cen w styczniu był najwyższy od listopada 2000 roku, a wskaźnik CPI wzrósł o 9,2%. Jeszcze większe wrażenie robią dane miesięczne – żeby zobaczyć szybszy miesięczny wzrost cen trzeba cofnąć się aż 24 lata wstecz do stycznia 1998 roku. Względem grudnia wskaźnik CPI wzrósł o 1,9%!
Tym razem konsensus oczekiwań rynkowych, który zakładał przyspieszenie inflacji CPI o 9,3%, okazał się nieznacznie wyższy niż w rzeczywistości. Warto mieć jednak na uwadze, że rozstrzał w prognozach ekonomistów w analizowanym okresie był zdecydowanie większy niż ma to miejsce zazwyczaj. Przyczyny rozbieżności w oczekiwaniach leżały m.in. w ocenie wpływu Tarczy Antyinflacyjnej 1.0 na odczyt wskaźnika. „Pocieszającym” jest, że tym razem, po raz pierwszy od czerwca rynek zaskoczył się na minus.
Według wstępnych danych GUS w styczniu ceny żywności wzrosły o 9,4%, nośników energii o 18,2%, natomiast paliw o 23,8%. W przypadku pierwszej z wymienionych kategorii nie sposób nie wspomnieć, że według licznych źródeł, m.in. Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, sprzedawcy znacznie podnieśli ceny żywności „przygotowując się” na lutową obniżkę podatku VAT na część produktów żywnościowych.
Do opublikowanych dziś danych najlepiej podejść z dozą dystansu, ponieważ zostały one oparte o strukturę wydatków gospodarstw domowych z 2020 roku. Biorąc pod uwagę, że co do zasady statystycy wprowadzają zmiany w obrębie koszyka inflacyjnego dopiero w lutym, na zrewidowane dane trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać.
W tym miejscu warto podkreślić, że zaproponowane przez rząd rozwiązania „tarczowe” są tymczasowe i w dłuższej perspektywie nie rozwiązują problemu rosnących cen towarów i usług konsumpcyjnych. Naturalnie mogą przyczynić się do obniżenia dynamiki wzrostu cen, jednak z drugiej strony zwiększają ryzyko przedłużenia się okresu wysokiej inflacji.
Owo ryzyko jest głównym motorem napędowym dla polskich inwestorów do poszerzenia zasobów w złocie. Z danych Tavex wynika, że sprzedaż fizycznego złota inwestycyjnego w Polsce wzrosła w styczniu o 38% w zestawieniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Mimo ostatnich wzrostów cen tego metalu – opartych przede wszystkim na napięciach na tle geopolitycznym – umocnienie złotego stworzyło posiadaczom polskiej waluty dobrą okazję do poszerzenia zasobów w tym metalu po lepszej cenie. W chwili pisania tego tekstu, tj. o godzinie 11:48 kurs USD/PLN notuje spadek o 1,46% w ciągu dnia i wynosi 3,9761 PLN, natomiast cena złota wyrażona w polskiej walucie kształtuje się na poziomie 7377,90 PLN (-1,44% w ciągu dnia).
Źródło: Tavex