Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że cukiernicy i piekarze będą mogli liczyć na zamrożenie cen gazu – to bardzo dobra i wyczekiwana decyzja. Północna Izba Gospodarcza przyjmuje ją z radością, ale jednocześnie stwierdza, że w ulgach od Rządu zabrakło jeszcze jednej branży, która dotkliwie odczuwa wzrost cen prądu i gazu. – Gastronomia jest najbardziej prądochłonną i gazochłonną działalnością w sektorze MŚP. Kuchenki, lodówki, ogrzewanie, przetwarzanie. Tutaj mamy pracę bez przerwy. Nie rozumiemy dlaczego Rząd RP nie poszedł krok dalej i nie pomógł tym, którzy pomocy tak bardzo potrzebują – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
„Bez pomocy czeka nas fala bankructw barów mlecznych, małych kawiarenek i obiadów domowych”
Jak mówią eksperci Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie zamrożenie cen gazu na określonym ustawowo poziomie to dobra wiadomość. Stawka przyjęta przez Rząd RP jako górna i tak oznacza dla przedsiębiorców podwyżki, ale nie tak gigantyczne jak te, których się spodziewano. Ceny chleba w pierwszym półroczu tego roku powinny się zatrzymać. Nie zmienia to jednak faktu, że pomocy potrzebuje także gastronomia.
– Premier Morawiecki zapomniał o gastronomii, więc musimy mu o niej przypomnieć – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. – Na samym Pomorzu Zachodnim przez ostatni kwartał zbankrutowało ponad 15 restauracji. Inne walczą o przetrwanie i mówią, że ostatnie miesiące to dla nich czas gorszy niż pandemia. Jeżeli udało się pomóc piekarzom i cukiernikom, to musi się znaleźć także pomoc dla gastronomii. Jeżeli się to nie uda to czeka nas pogrom barów mlecznych, obiadów domowych i małych kawiarenek – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
– Zamrożenie cen gazu to krok w stronę ratowania gastronomii. Jako Północna Izba Gospodarcza postulujemy włączenie restauracji do pakietu pomocowego zaproponowanego przez Premiera Morawieckiego. Poruszamy ten temat podczas konsultacji z Rzecznikiem MŚP Adamem Abramowiczem – mówi Hanna Mojsiuk.
Piekarze zadowoleni z decyzji Rządu RP. Nie wiadomo jednak na jak długo uda się zatrzymać wzrost cen
Andrzej Wojciechowski, piekarz ze Szczecina i członek Cechu Rzemiosł Spożywczych przyznaje, że wiadomość o zamrożeniu cen gazu bardzo ucieszyła piekarzy i cukierników. Nie ma jednak wątpliwości, że jest to pomoc, która przyszła bardzo późno. Gdyby takie decyzje zostały podjęte np. we wrześniu to wiele piekarni istniałoby do dzisiaj.
– Piekarze dążyli do tego, by takie zawieszenie cen nastąpiło. To rok starań, rok od pierwszych rozmów. Nareszcie jednak widzimy, że są efekty. Obawiamy się, że politycy dopiero teraz zrozumieli, że sytuacja cukierników i piekarzy jest naprawdę dramatyczna – mówi Andrzej Wojciechowski, piekarz. – Nasze zakłady są energochłonne, więc obniżka cen energii daje nam oddech i pomaga w dalszym działaniu. Może uda się zatrzymać nagminne zamykanie zakładów. Staram się być optymistą – dodaje ekspert Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. – Bez prądu i gazu nie będzie chleba. Wszystkie nasze urządzenia i piece są opalane mediami tradycyjnymi, a bez tego nie da się prowadzić działalności – dodaje.
Ceny pieczywa wzrosły w styczniu o kilkanaście procent. Eksperci przewidują, że w pierwszym półroczu 2023 roku nastąpi zatrzymanie wzrostu cen. Nie wiadomo jednak na jak długo.
Źródło: Materiał Prasowy