Jeśli prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński stanie przed Trybunałem Stanu (TS) to nie za politykę pieniężną, zapowiedział premier Donald Tusk.
„Jest cały wór powodów, dla których jesteśmy bardzo krytyczni wobec polityki pana Glapińskiego jako szefa NBP. Ale niezależność banku polega na tym, że nie wyciąga się żadnych konsekwencji za taką czy inna politykę, natomiast są inne niż polityka – ta ustawowa, co należy do zakresu obowiązków i uprawnień pana prezesa NBP – ale były działania, które w mojej ocenie naruszały neutralność polityczną zarówno instytucji, jak i osoby prezesa. A do tego dochodzą każdego dnia właściwie informacje o nieprawidłowościach – może nie jeszcze w sensie prawnym, ja nie jestem od oceniania prawnego – ale można chyba też mówić o pewnych nadużyciach wynikających z pozycji pana prezesa” – powiedział Tusk podczas konferencji prasowej.
„Jeśli uznamy za stosowne i za uzasadnione postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, to będzie to miało związek – jeszcze raz podkreślę – nie z polityką [pieniężną] i niezależnością tego banku, tylko z działaniami, które wykraczały poza uprawnienia” – zapowiedział premier.
Podpisana 10 listopada przez liderów KO, Polski 2050-PSL i Nowej Lewicy umowa koalicyjna zakłada m.in. pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej „odpowiedzialnych za usiłowanie bezprawnej zmiany ustroju państwa”, za naruszanie Konstytucji i ustaw oraz łamanie praworządności. Przedstawiciele obecnej koalicji już wcześniej zapowiadali w mediach m.in. możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej i postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Źródło: ISBnews