Niewielkie zaskoczenie w górę odczytem wrześniowej inflacji w USA wsparło dolara, któremu sprzyjała także ogólna niechęć inwestorów względem ryzyka. W tych niełatwych warunkach zaskakująco dobrze radził sobie złoty. Po sięgnięciu poziomu 4,32 para EUR/PLN spadła i obecnie jest poniżej psychologicznej granicy 4,30, wskazują analitycy Ebury: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak.
Obraz silnie rosnącej amerykańskiej gospodarki, której rynek pracy jest wciąż w stanie pełnego zatrudnienia, a inflacja na niewysokim, lecz rosnącym poziomie sprawia, że innym walutom G10 trudno umocnić się względem dolara – ubiegły tydzień nie był pod tym względem wyjątkiem. Aprecjacja dolara była jednak bardziej ograniczona, a większość walut zakończyła tydzień zmianą nie większą niż o 1%, co sugeruje, że bardzo dobre wyniki amerykańskiej gospodarki są obecnie w pełni wyceniane i w krótkim terminie dolarowi trudno będzie jeszcze istotnie się umocnić. Złoty, choć był jedną z najlepiej radzących sobie na świecie walut, doświadczył więc jedynie ograniczonej aprecjacji.
W tym tygodniu uwaga skupi się na Europie. Najważniejsze będzie czwartkowe (17.10) posiedzenie EBC – oczekuje się powszechnie, że w obliczu stagnacji strefy euro bank obniży stopy procentowe o kolejne 25 pb. Większa niepewność dotyczy tonu jego komunikatów, szczególnie skali zaniepokojenia banku centralnego wyraźnym pogorszeniem wiodących wskaźników ekonomicznych w ostatnim czasie. Poznamy również szereg danych z Wielkiej Brytanii: raport z rynku pracy w sierpniu i we wrześniu (wtorek 15.10) oraz odczyt wrześniowej inflacji (środa 16.10). Na rodzimym gruncie uwagę zwróci środowy odczyt inflacji bazowej.
PLN
Na rynku walut wschodzących te, które wcześniej radziły sobie gorzej, w ubiegłym tygodniu były zwycięzcami. Wśród nich znalazł się złoty. Po sięgnięciu poziomu 4,32 para EUR/PLN spadła i obecnie jest poniżej psychologicznej granicy 4,30. Wieści z kraju jest w ostatnim czasie mało, uwaga skupia się więc przede wszystkim na sytuacji za granicą.
Ten tydzień nie przyniesie zmian – rewizja inflacji (wtorek 15.10) raczej nie wywoła zamieszania, podobnie jak odczyt bazowej dynamiki cen (środa 16.10). Inflacja w Polsce jest wciąż zbyt wysoka, by decydenci w bliskiej przyszłości zdecydowali się na cięcia stóp procentowych. Temat ten powinien powrócić pod koniec roku, w miarę jak będziemy zbliżać się do marcowego posiedzenia, na którym, zgodnie z sygnałami od prezesa Adama Glapińskiego, może dojść do obniżki.
EUR
Kiepskie odczyty dotyczące gospodarki strefy euro w dalszym ciągu ciążą wspólnej walucie, choć niedawna rewizja w górę wskaźników PMI za wrzesień złagodziła nieco obawy inwestorów. Ze względu na skalę powiązań między gospodarkami ogłoszenie chińskiego pakietu wsparcia gospodarki nieco ograniczyło pesymizm dotyczący perspektyw europejskiego wzrostu, mimo że inwestorzy z rezerwą podchodzą do szczegółów dotyczących jego postaci.
Uwaga rynków skupi się na tonie komunikatów EBC podczas październikowego posiedzenia (czwartek 17.10). Bank centralny zwykle nie jest nazbyt wylewny, szczególnie po posiedzeniach, kiedy – jak w tym tygodniu – nie są publikowane rewizje prognoz. Brak zobowiązania do agresywnych cięć stóp procentowych może w końcu wyznaczyć kres ścieżki deprecjacyjnej euro.
USD
Rentowności długoterminowych obligacji – a wraz z nimi dolar – stabilnie rosną od czasu sięgnięcia minimów po wrześniowej obniżce stóp procentowych Fedu o 50 pb. Ubiegłotygodniowy odczyt inflacji wsparł ten trend. Jej miara bazowa była we wrześniu wyższa, niż oczekiwano, a preferowana przez nas jej trzymiesięczna średnia krocząca wzrosła po raz trzeci z rzędu.
Nie jest to jeszcze wystarczające, by odwieść Fed od jego zobowiązania do cięć na każdym z pozostałych w tym roku posiedzeń. Amerykańska gospodarka rośnie w tempie 3%, a rynek pracy jest w stanie pełnego zatrudnienia – sugeruje to, że docelowy poziom stóp procentowych jest wyżej, niż obecnie wyceniają rynki. W tym tygodniu nie poznamy wielu danych z USA, istotny będzie jednak czwartkowy (17.10) odczyt sprzedaży detalicznej, który zobrazuje stan popytu konsumenckiego.
GBP
W ciągu ostatnich dwóch tygodni funt oddał część odnotowanych w tym roku zysków, co spowodowały początkowo gołębie komentarze prezesa Banku Anglii Andrew Baileya. Uważamy jednak, że perspektywy funta są wciąż dobre – wspierają go atrakcyjna waluacja, stosunkowo wysokie stopy procentowe i odporna gospodarka, które powinny zagwarantować, że rozluźnianie polityki monetarnej w Wielkiej Brytanii będzie raczej stopniowe.
W tym tygodniu opublikowane zostaną liczne dane z rynku pracy (wtorek 15.10) i odczyt inflacji (środa 16.10), który będzie testem dla naszych poglądów. Ekonomiści oczekują, że wtorkowy odczyt wskaże na pełne zatrudnienie, środowy zaś na dalszy spadek dynamiki cen, która jednak pozostanie znacznie powyżej celu Banku Anglii – oba powinny wspierać funta. Inwestorzy będą również wypatrywać ogłoszenia budżetu rządu Partii Pracy pod koniec miesiąca. Oczekuje się szeregu podwyżek podatków.
Źródło: ISBnews