Środowy poranek przynosi osłabienie złotego do głównych walut. O godzinie 09:42 kurs EUR/PLN rósł o 1,8 gr do 4,5380 zł, USD/PLN o 3,3 gr do 4,15 zł, a CHF/PLN o 2,1 gr do 4,3075 zł. Wszystkie trzy waluty odreagowywały tym samym swoje wtorkowe spadki.
Polska waluta traci na wartości w reakcji na pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych i związany z tym wzrost awersji do ryzyka, reagując przy okazji na spadek kursu EUR/USD. Aczkolwiek trudno przeoczyć, że złoty zachowuje się dziś zauważalnie słabiej niż większość walut naszego regionu. W tym węgierski forint, co przekłada się na bezpośrednią relację obu tych walut i osłabienie złotego o 0,5 proc.
Bezpośrednich przyczyn tego słabszego zachowania złotego można doszukiwać się w wypowiedzi członka Rady Polityki Pieniężnej Jerzego Żyżyńskiego, który wskazał na możliwość dalszego obniżenia stóp procentowych w Polsce, jeżeli gospodarka nie będzie odbijała. Zaznaczając jednak, że przestrzeń do obniżek jest już niewielka.
Te słowa Żyżyńskiego wpisują się w oczekiwania części uczestników rynku, którzy po zeszłotygodniowej zaskakującym cięciu stóp procentowych przez RPP, oczekują kolejnej takiej decyzji i prognozują obniżenie głównej stopy z obecnego poziomu 0,5 proc. w okolicę zera.
Teoretycznie te oczekiwania mogłyby powstrzymać publikowane dziś przez GUS marcowe dane o inflacji (godz. 10:00). Szczególnie, że prawdopodobnie inflacja okaże się nieco wyższa niż prognozowane 4,4 proc. rok do roku, a susza w Polsce będzie w kolejnych miesiącach stopowała szybki powrót inflacji do celu. W praktyce jednak to mało realne. Ostatnie decyzje RPP nie są bowiem podyktowane nie obawami przed deflacją, ale chęcią wsparcia gospodarki, która w tym roku doświadczy głębokiej recesji. Stąd też dane inflacyjne przejdą bez echa, a losy złotego w dalszym ciągu pozostaną pod głównym wpływem nastrojów na rynkach globalnych, wahań EUR/USD i oczekiwań odnośnie przyszłych decyzji RPP.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill