Według szacunków Banku Ochrony Środowiska (BOŚ), nakłady na zieloną transformację w polskiej gospodarce, gdyby ona miała osiągnąć cel, jakim jest wejście na ścieżkę „Fit for 55”, przekroczyłyby 300 mld euro ciągu najbliższych 10 lat, z czego tylko ok. 60-70 mld zł to środki publiczne i europejskie, poinformował prezes BOŚ Wojciech Hann.
„Nasze szacunki – jako BOŚ Banku – wskazują, że w ciągu najbliższych 10 lat nakłady na zieloną transformację w samej polskiej gospodarce, gdyby ona miała osiągnąć taki cel, jakim jest wejście na ścieżkę 'Fit for 55′ przekroczyłyby 300 mld euro, z czego tylko 1/5, może 1/4 to są środki publiczne i europejskie – czyli 60-70 mld euro, a cała reszta musiałaby być zapewniona przez sektor prywatny, sektor finansowy. To olbrzymie nakłady, olbrzymie środki” – powiedział Hann w trakcie panelu podczas 22. Banking Forum & 18. Insurance Forum.
Przypomniał, że zarówno polska, europejska, jak i globalna gospodarka opierają wyjście z pandemii na dwóch filarach.
„Pierwszą nogą jest gospodarka cyfrowa, a drugą nogą jest noga zielona. Cyfrowa gospodarka obiecuje i dostarcza rezultaty szybko, zazielenienie gospodarki dostarcza rezultaty często wolniej i nie zawsze to są rezultaty finansowe. To są rezultaty środowiskowe, rezultaty długoterminowe”- powiedział Hann.
Prezes BOŚ podkreślił, że zielonej transformacji nie da się przeprowadzać bez szerszych ram regulacyjnych. Niezbędna jest także współpraca firm doradczych i finansujących projekty.
„Czasami regulacje mogą być dobre szczególnie, gdy odpowiadają za te aspekty, które nie mają naturalnego właściciela. Środowisko naturalne nie ma właściciela, który mógłby powiedzieć 'To jest moje’. W związku z tym, to rządy i instytucje międzynarodowe wchodzą w buty takiego właściciela i Komisja Europejska jest pewnie jednym z takich organizmów. Wszystkie instytucje finansowe i doradcze uczą się, jak generować projekty i ten aspekt doradczy jest równie ważny, jak aspekt samego finansowania, ponieważ trzeba umieć ułożyć projekt, aby mógł być on finansowany. I tutaj ważna jest nie tylko konkurencja, ale i współpraca pomiędzy instytucjami mającymi dostęp do różnych i produktów finansowych i narzędzi” – powiedział Hann.
Jednocześnie wskazał, że na rynku jest niewiele projektów, które nadają się do finansowania przez banki.
„My nie cierpimy na brak pieniędzy, my cierpimy na brak dobrych bankowalnych projektów zielonej transformacji” – powiedział Hann.
Zwrócił także uwagę, że Polski nie stać na to, by nie dokonywać zielonej transformacji ze względu m.in. na długoterminowe ryzyka, które jeszcze nie zostały zidentyfikowane
„Nie stać nas na to również dlatego, że te długoterminowe ryzyka przekraczają to wszystko, do czego przyzwyczailiśmy się szacując ryzyka w perspektywie rocznej, pięcioletniej, czy nawet dziesięcioletniej” – dodał.
Prezes podkreślił, że BOŚ – na swoją miarę – będzie odgrywał rolę w zielonej transformacji we współpracy z innymi instytucjami.
„Mieliśmy przyjemność i zaszczyt uczestniczyć [w tym roku] w kilkunastu dużych transakcjach jako członkowie konsorcjum [z PFR i EBI]. Jeden z takich projektów to Dobra Energia dla Olsztyna. Skala projektu to ok. ok. 500 mln zł, gdzie nasz udział sięgał 100 mln zł. Takich stu – kilkudziesięciu milionowych transakcji mieliśmy kilkanaście w tym roku, mimo tego, że nie jesteśmy olbrzymim bankiem” – powiedział prezes.
„Jesteśmy niewątpliwie najbardziej zieloną instytucją finansową [w Polsce], ponieważ mamy 36% naszego portfela w zielonych kredytach i zdaje się, jesteśmy o rząd wielkości bardziej zieloni, niż nasza najbliższa konkurencja” – zaznaczył.
Hann dodał, że DM BOŚ jest też coraz bardziej aktywny w organizowaniu emisji zielonych obligacji. „Pewnie za kilka dni będziemy mówić o kolejnej transakcji, w której w zielonych obligacjach mieliśmy znaczący udział” – zakończył.
Akcje Banku Ochrony Środowiska od 1997 roku są notowane na rynku podstawowym GPW. W skład grupy wchodzi również Dom Maklerski BOŚ. Aktywa razem banku wyniosły 20,5 mld zł na koniec 2020 r.
Źródło: ISBnews