Dużymi wyzwaniami dla branży budowlanej są nieregularność w ogłaszaniu największych państwowych przetargów infrastrukturalnych i związane z pandemią trudności samorządów, ocenił prezes Budimeksu Dariusz Blocher.
„Wyzwań jest sporo, choć branża budowlana na tle tego, co się dzieje z innymi branżami, ma się dobrze” – powiedział Blocher podczas rozmowy na Czwartkowym Forum SGH pod hasłem „Przyszłość branży budowlanej w Polsce”.
„To co nas najbardziej martwi to 'wahania’ w ogłaszaniu przetargów. Powoduje to, że pojawia się walka cenowa, walka o pracownika, walka o koszty. To nas martwi w najbliższym czasie, bo długa perspektywa jest dobra, nawet bardzo dobra, tylko pytanie: jak mamy przejść ten okres przejściowy – 2021 i 2022 rok? – dodał szef Budimeksu.
Wskazał, że 2020 r. pomimo pandemii był dobry i branża otrzymała duże wsparcie instytucji centralnych. Sama pandemia zwiększyła koszty grupy o ok. 30 mln zł i spowodowała na kontraktach technologicznych – wymagających importu komponentów i wymiany kompetencji – opóźnienia.
„Mam też duże obawy, że bez wsparcia rządowego inwestycje samorządowe się nie ożywią. A inwestycje państwowe nie są w stanie [branży budowlanej] zapełnić wszystkiego. Samorządom trzeba uzupełnić lukę w budżetach albo pozwolić im się bardziej zadłużać” – powiedział Blocher.
Co do cen mieszkań, prezes nie widzi znaczących przesłanek do ich spadku.
„Grunty są drogie. Miasta mogłyby coś z tym zrobić: 40% gruntów w miastach jest rolnych, można by je przekwalifikować i ceny by spadły, ale ceny robocizny, materiałów – nie ma takiej możliwości. Tak naprawdę długoterminowo [ceny mieszkań] nie będą spadały, może będą rosły wolniej, nie dwucyfrowo” – przewiduje szef Budimeksu.
Dodał, że miasta coraz częściej chcą przerzucać na deweloperów koszty infrastruktury, co także zwiększa koszty.
Budimex jest notowany na warszawskiej giełdzie od 1995 r. Jego inwestorem strategicznym jest hiszpańska firma Ferrovial. W 2019 r. miał 7,57 mld zł skonsolidowanych przychodów.
Źródło: ISBnews