Liczba niewypłacalności przedsiębiorstw w Polsce zwiększy się o 5% r/r w 2024 r., a następnie spadnie o 11% r/r w 2025 r., prognozuje Allianz Trade. W ujęciu globalnym firma spodziewa się wzrostu liczby upadłości w tych latach – odpowiednio o 11% i 2%.
„W 2025 r. Polska może wreszcie zacząć odwracać trend spadkowy (-11%) po pięciu kolejnych latach wzrostów, osiągając rekordowy poziom około 4 700 przypadków w 2024 r. – przypominając, że część tego skoku wynika ze zmian w przepisach dotyczących niewypłacalności, które ułatwiają i przyspieszają procedury restrukturyzacyjne. Pomimo strukturalnie niskiej rentowności, polskie przedsiębiorstwa powinny w większym stopniu skorzystać na odbiciu aktywności gospodarczej, ponieważ wzrost PKB ma nadal przyspieszać do +3,8% w 2025 roku” – czytamy w raporcie „Global Insolvency Outlook: The ebb and flow of the insolvency wave”.
Cały region Europy Środkowo-Wschodniej jest jednak narażony na ryzyko wzrostu związane z opóźnionymi skutkami historycznych powodzi, które spustoszyły kilka krajów we wrześniu 2024 r. (Polska, Czechy, Węgry, Rumunia, Słowacja), w zależności od rządowych środków wsparcia dla przedsiębiorstw, a także ubezpieczeń, zaznaczono w raporcie.
„Wzrost niewypłacalności w Polsce nie jest równomierny: rośnie w największym stopniu w transporcie i budownictwie, spada w usługach – a mimo to nie branżowa koniunktura (lub jej brak) są najważniejszym czynnikiem tłumaczącym ich naturę” – ocenia członek zarządu Allianz Trade w Polsce odpowiedzialny za ocenę ryzyka i, szkody i windykację Sławomir Bąk, cytowany w komunikacie poświęconym raportowi.
Bąk dodał, że najistotniejsze w skali całej polskiej gospodarki są niskie marże jako efekt współwystępowania czynników takich jak: wysokie koszty (pracy, energii), spowolnienie popytu, wysokie koszty finansowe, brak perspektyw na szybkie zmiany tych czynników na plus.
„To powszechna diagnoza, słuszna, ale… wyzwania stojące przed firmami w następstwie pandemii czy wojny, takie jak chociażby spowolnienie na największym rynku eksportowym polskich firm – w Niemczech czy spadek popytu na dobra trwałe są znane już od jakiegoś czasu. Chociaż 2 czy 3 lata to nie jest oczywiście długi okres czasu gdy myśli się o przeorientowaniu modelu działalności firmy, to zarządzający wielu firm nawet o tym nie pomyśleli. Lub pomyśleli, gdy było już za późno. Tak więc niewypłacalności polskich firm – to, iż ich liczba rośnie piąty rok z rzędu są wypadkową cyklicznych czynników zewnętrznych (wojna – ceny energii), czy też efektem zmian strukturalnych (kurczący się rynek pracy, konkurencja przemysłowa dla UE ze strony Chin) ale poza tym są też realnym stress testem jakości zarządzania i wizji menedżerów polskich firm. I to wyzwanie szybko nie zniknie – nie oczekujemy zmniejszenia się wieloaspektowej zmienności otoczenia biznesowego, w jakim działają obecnie firmy” – wskazał członek zarządu.
Allian Trade oczekuje zwiększenia się liczby niewypłacalności przedsiębiorstw na świecie w br. o 11% r/r oraz dalszego ich wzrostu – o 2% – w 2025 r., zanim ich liczba ustabilizuje się na wysokim poziomie w 2026 r.
„Złagodzenie polityki pieniężnej (-2 pkt proc. do września 2025 r.) powinno przyczyniać się do zmniejszenia trendu niewypłacalności, zwłaszcza we Francji i Stanach Zjednoczonych (o -4 pkt proc.) poprzez zwiększenie rentowności przedsiębiorstw (odpowiednio +4 pkt proc. i +2,8 pkt proc.)” – czytamy w komunikacie.
W 2024 r. ponad połowa światowej gospodarki (pod względem wartości PKB) stoi w obliczu dwucyfrowego wzrostu liczby niewypłacalnych przedsiębiorstw, podkreśliła firma.
Źródło: ISBnews