W najbliższych latach ubywać będzie około 100 tys. osób w wieku produkcyjnym rocznie. Liczba ta będzie maleć do 2027 r., po czym skala ubytku siły roboczej znowu przyspieszy, prognozuje ekonomista PKO Banku Polskiego Kamil Pastor w rozmowie z Bsiness Insider Polska. Portal zwraca uwagę, że oznacza to m.in. silniejszą presję płacową i niskie bezrobocie, ale też potęgujące napięcie w systemie emerytalnym oraz groźbę podwyżek podatków.
Na koniec 2022 r. liczba ludności Polski wynosiła 37.767 tys. osób. Według cytowanych w artykule danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), w 2022 r. z rejestru ubyło 141 tys. osób.
„Statystycy zwracają uwagę na ujemny przyrost naturalny, który utrzymuje się od 2013 r., a od około 30 lat mamy do czynienia w Polsce ze zjawiskiem depresji urodzeniowej – niska liczba urodzeń nie zapewnia prostej zastępowalności pokoleń. W sumie w ostatnich 12 miesiącach urodziło się 305 tys. dzieci, czyli o około 27 tys. mniej niż w poprzednim roku. Jest to najgorszy wynik w całym okresie powojennym” – czytamy w artykule.
„Zmiany demograficzne mają fundamentalne znaczenie dla procesów gospodarczych, przy czym ich wpływ występuje raczej w dłuższym, a nie krótkim okresie” – powiedział Pastor w rozmowie z Business Insider Polska.
Dodał, że sama różnica między liczbą urodzeń i zgonów nie jest aż tak istotna gospodarczo, jak np. zmiana relacji między ludnością w wieku produkcyjnym a nieprodukcyjnym. Obrazuje to wskaźnik obciążenia demograficznego.
„Z punktu widzenia rynku pracy w najbliższych latach ubywać będzie około 100 tys. osób w wieku produkcyjnym rocznie. Liczba ta będzie maleć do 2027 r., po czym skala ubytku siły roboczej znowu przyspieszy” – podkreślił ekspert.
Wyjaśnił, że zmniejszająca się liczba dostępnej siły roboczej będzie skutkować m.in. silniejszą presją płacową, z czym będą musieli sobie radzić przedsiębiorcy i nie będzie pozwalać na znaczący wzrost bezrobocia.
GUS podał, że na koniec 2022 r. w wieku produkcyjnym było 22,2 mln osób (o 220 tys. mniej niż przed rokiem), które stanowiły około 58,7% ludności ogółem (wobec 59,1% w 2021 r., 64,4% w 2010 r. i 60,8% w 2000 r.).
Źródło: ISBnews