Jakie są procedury wejścia na rynek biotechnologiczny? Skąd pojawia się kapitał w tego typu podmiotach? Jak inwestować w tzw. głęboką technologię? Czy nadal nie rozumiemy spółek deeptechowych? Trzeci panel podczas Dnia Inwestora Indywidualnego dotyczył szeroko rozumianego zagadnienia biotechu.
Kolejny panel odbywający się w trakcie Dnia Inwestora Indywidualnego, który organizowany był podczas konferencji Invest Cuffs 2024 dotyczył zagadnienia „Biotech – przyszłość medycyny, przyszłość giełdy”.
W rozmowie z Tymoteuszem Nowakiem wzięli udział dr Tomasz Kasela z Kliniki Medycyny Estetycznej Skintec, dr Jacek Stępień, Przewodniczący Rady Nadzorczej, Milton Essex SA oraz Paweł Przewięźlikowski, Prezes Zarządu, Ryvu Therapeutics SA.
Biotechnologia – odkryta czy nie?
– Myślę, że spółki biotechnologiczne rozumiemy coraz lepiej – podsumowuje Paweł Przewięźlikowski z Ryvu Therapeutics. – Branża na Giełdzie Papierów Wartościowych jest de facto pewnie od 2009 roku, czyli mamy 15 lat, kiedy zadebiutowały spółki jak Mabion, Braster, Blirt – dodaje.
W samych Stanach Zjednoczonych biotech jest na rynku kapitałowym od co najmniej 40 lat. Wskazuje to drogę, którą sektor musi przebyć także w Polsce. Rodzimi inwestorzy powoli uczą się i zmieniają podejście do tej przełomowej dziedziny.
– Spółki biotechnologiczne trzeba rozumieć – wskazuje ponadto dr Tomasz Kasela z Kliniki Medycyny Estetycznej Skintec. – Jest dużo podmiotów, które uważam nie mają szansy powodzenia i są nadmuchane – podsumowuje.
W inwestycjach w biotechnologię nie brakuje więc myślenia życzeniowego, stąd zawsze dobrze jest przyjrzeć się wybranemu podmiotowi. Restrykcyjne regulacje i wysoki próg wejścia produktów na rynek mogą być bowiem barierą dla wielu spółek.
Pozyskiwanie kapitału w biotechu
– Trzeba rozumieć jeden podstawowy element, który różni spółki biotech od innych spółek: sam pomysł, paten, później R&D i certyfikacja. Każdy z tych procesów wymaga zupełnie innych kompetencji – wylicza prof. Jacek Stępień z Milton Essex.
Na wstępnym etapie rozwoju bardzo trudno jest więc pozyskać spółkom inwestorów. Stąd też podmioty korzystają z finansowania zewnętrznego, np. NCBR. Na każdym etapie inwestycji ważne jest ponadto, aby inwestor otrzymywał od spółki jasne i rzetelne informacje m.in. o wielkości rynku czy potencjale produktu.
– Moja teoria jest taka, że prędzej będzie konwergencja, czyli będziemy mieć w Polsce spółki, które będą miały nie tylko leki w pierwszej, drugiej, trzeciej fazie badań klinicznych, ale również leki zatwierdzone na rynku. One oczywiście będą wymagały finansowania, najlepiej z rynku kapitałowego, bo tak się finansuje innowacje biomedyczne. W związku z tym będą ciekawe podmioty do inwestowania – przewiduje Paweł Przewięźlikowski.
Selekcja spółek w biotechu
Rynek jest wysoce perspektywiczny, ale dla przeciętnego Kowalskiego problemem mogą być zagadnienia prawne czy technologiczne związane z biotechem. Warto więc dobrze analizować spółki pod kątem perspektywiczności danego produktu, zespołu naukowców, który nad nim pracuje, kadry zarządzającej daną spółką, a także konkurencji czy kosztów wprowadzenia rozwiązania.
– Jeśli ktoś się nie zna na biotechu, a chce mieć ekspozycję na sektor, powinien powierzyć pieniądze albo indeksowi, albo specjalistom, no i liczyć na to, że na każdego np. Brastera zdarzy mu się jedno Scope Fluidics – podpowiada Paweł Przewięźlikowski.
Takie podejście sprawia, że tracimy na większości spółek i zyskujemy na jednej czy dwóch, a inwestycja po prostu się zwraca. Ważnym jest także dywersyfikacja portfela na różne obszary, a także zaufanie do zarządu spółki. Dobrze jest mieć też wiedzę powiązaną z danym produktem.
– Macie państwo do wyboru zawsze dwie opcje. Albo zainwestować w coś, co jest zupełnie nowe na rynku, nie ma żadnego trackingu – co jest dzisiaj bardzo rzadką rzeczą, np. sztuczna inteligencja, albo wejść w obszar, który jest dobrze znany, a spółka przynosi przy okazji disruptive innovation, czyli zupełnie nowe podejście – mówi prof. Jacek Stepień.
Trendy w biotechnologii
W związku z rozwojem technologii w biotechu pojawia się wiele trendów.
W zeszłym roku to m.in. koniugaty ADC, leki na cukrzycę, które leczą również otyłość, pierwsze modyfikujące chorobę leki na Alzheimera oraz zjawisko syntetycznej śmiertelności, a w przyszłości wszystko związane także z CNS – chorobami ośrodkowego układu nerwowego – wyliczał Paweł Przewięźlikowski.
Wg dr Tomasza Kasela z Kliniki Medycyny Estetycznej Skintec ciekawym aspektem są także terapie komórkowe. Te rozwiązania są przyszłością i prędzej czy później wejdą do codzienności. Jak inwestować w takie trendy? Oczywiście można długoterminowo lub krótkoterminowo. Wynika to z założeń inwestora, ale także np. z horyzontu inwestycyjnego danej spółki.
W podsumowaniu goście potwierdzili, że przyszłość medycyny jest przyszłością giełdy. Wiąże się to m.in. z życiem w czasach przełomów czy nowymi modelami poszukiwań wiedzy (np. za sprawą AI). Zdrowie, farmacja, biotechnologia są ważne, bo chcemy żyć jak najdłużej w dobrej formie, a rynek terapii jest praktycznie nieograniczony.