Czwartkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkami głównych indeksów. WIG20 oddał 0,44 procent przy cofnięciu indeksu szerokiego rynku WIG o 0,25 procent. Obrót w koszyku blue chipów przekroczył 1,7 mld złotych, gdy na całym rynku sięgnął 1,94 mld złotych.
Zmiany indeksów mogą wskazywać na słabość rynku, ale z perspektywy końca sesji widać, iż WIG20 skończył dzień blisko procent wyżej od najniższego punktu dnia, który został wyznaczony w pierwszej godzinie rozdania. W istocie, po zakończeniu drugiej godziny sesji indeks blue chipów szukał zwyżek i na dwie godziny przed końcem rozdania był notowany po zielonej stronie. Zachowanie rynku był w dużej mierze zbudowane na reakcjach inwestorów na wyniki spółek. Na plan pierwszy wybił się spadek PKN Orlen o 7,85 procent, gdy inne wynikowe spółki skończyły dzień wzrostami o 4,67 procent w przypadku Cyfrowego Polsatu i 5,30 procent w przypadku Allegro. Ważną częścią dnia była kontynuacja przeceny spółki KGHM, która stale odpowiadała na spadki cen miedzi i skończyła dzień tracąc 2,45 procent. Przeciwwagą dla przeceny ciężkich spółek surowcowych były banki. Akcje Pekao zdrożały dziś o 3,82 procent, a PKO BP o 2,35 procent. W tym przypadku ważne było umocnienie złotego do dolara, który odrabiał dziś wczorajsze straty. Z perspektywy technicznej sesję można uznać za dzień równoważenia się podaży z popytem. W istocie, na wykresie dziennym WIG20 zbudował świecę o skromnym korpusie i dwóch dynamicznych cieniach, która jest klasyczny obrazem rynku w równowadze. Technicy muszą jednak odnotować, iż częścią sesji było też spotkanie wykresu WIG20 ze wsparciem w rejonie 2530 pkt., które kolejny raz okazało się poza zasięgiem podaży. To właśnie na obronie tego poziomu popyt zbudował bazę do poniedziałkowego ataku na 2600 pkt., więc nie należy wykluczać scenariusza, w którym kupujący kolejny raz odbiją rynek do kolejnej konfrontacji z barierą będącą dolną częścią strefy oporów w rejonie 2650-2600 pkt.
Źródło: DM BOŚ / Adam Stańczak