Inflacja galopuje, ceny rosną, a pandemiczna rzeczywistość powoduje, że wielu Polaków nie ma z czego odkładać na własną emeryturę. Warto jednak przypomnieć, że za 30 lat seniorzy będą musieli żyć za 1/3 swoich obecnych dochodów – stopa zastąpienia w 2050 roku będzie plasować się na poziomie 29,5 proc., a świadczenia pieniężne z państwowej kasy nie będą wystarczały na podstawowe potrzeby. Dobrym rozwiązaniem będzie szukanie dodatkowych źródeł dochodu na emeryturze (takich jak hipoteka odwrócona) albo korzystanie z pieniędzy, które wcześniej odłożyliśmy np. w IKE lub IKZE. Problem w tym, że liczba „odkładających” wciąż jest szczątkowa a świadomość niska.
Na koniec 2020 roku średnia emerytura stanowiła 42,4 proc. ostatniego wynagrodzenia, ale proporcja ta będzie zmieniać się z upływem lat. W 2050 roku stopa zastąpienia będzie wynosić 29,5 proc. a w 2070 roku już tylko 23,5 proc. Oznacza to, że przyszli emeryci będą musieli żyć za jedną trzecią lub jedną czwartą swoich obecnych dochodów. Już dziś seniorzy są jedną z najbardziej zadłużonych grup społecznych, a ich portfele „chudną” coraz bardziej m.in. z powodu galupującej inflacji.
– Emeryci, którzy nie zadbali wcześniej o tzw. poduszkę finansową żyją zazwyczaj bardzo skromnie. Największą część budżetu przeznaczają na opłaty za media oraz leki. Rok 2022 przyniósł kolejne podwyżki, nie tylko żywności, prądu i gazu, ale także innych kosztów związanych chociażby z utrzymaniem nieruchomości. W 2021 roku przeprowadziliśmy badanie opinii, w którym wzięło udział ponad 1000 seniorów. Aż 91 proc. z nich narzekało, że ich sytuacja finansowa w 2021 roku pogorszyła się. To właśnie te osoby twierdziły, że dotkliwie odczuwały podwyżki, zwłaszcza produktów pierwszej potrzeby – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM. – Wciąż niewiele osób w wieku produkcyjnym zdaje sobie sprawę z konieczności odkładania pieniędzy na swoją emeryturę.
Przyszli emeryci nie wiedzą również jakie kwoty powinni zaoszczędzić. Czasem wydaje im się, że wystarczy 100 tys. zł, ale patrząc na liczbę lat, przez które będą chcieli wypłacać sobie pieniądze powinni odłożyć znacznie więcej – dodaje Robert Majkowski.
Ile trzeba odłożyć? Niemało
Z danych GUS wynika, że statystyczna kobieta będzie przebywać na emeryturze 22 lata, a mężczyzna 9 lat (spodziewana średnia długość życia kobiety to 82 lata, a mężczyzny 74 lata). To właśnie przez ten okres dana osoba będzie pobierać świadczenia emerytalne z państwowej kasy. To też okres, w którym mogłaby sięgnąć (dodatkowo) po swoje oszczędności z tzw. poduszki finansowej. Ile powinna odłożyć wcześniej, by mieć z czego korzystać? Jednym ze sposobów sprawdzenia tej kwoty jest reguła 4 procent, według której na emeryturze będziemy wydawać 4 proc. rocznie z tego co wcześniej zgromadziliśmy. W czasach szalejącej inflacji warto jednak przyjąć podejście ochrony kapitału przed wzrostem cen. Trzeba dodatkowo oszczędzać na swoją emeryturę i szukać inwestycji, które nie tylko ochronią wartość pieniądza, ale dadzą też niewielki, ale bezpieczny zysk powyżej inflacji.
– Przyjmijmy, że emerytura, którą pobieramy z ZUS-u wynosi 2500 zł miesięcznie. Jeżeli do tej emerytury będziemy chcieli wypłacać sobie równowartość dzisiejszych 3000 zł ze swoich oszczędności, okaże się, że (o ile uda nam się ochronić kapitał przed inflacją i dodatkowo zyskać z inwestycji co roku 2 punkty procentowe powyżej inflacji) kobieta powinna zaoszczędzić na ten cel ok. 640 tys. zł, a mężczyzna ok. 295 tys. zł. To bardzo duże kwoty, szczególnie w przypadku pań. Nawet jeżeli stopa zwrotu z inwestycji przewyższy inflację o 4 punkty procentowe, czyli przy aktualnym wzroście cen osiągnie astronomiczne 12 proc. w skali roku, to i tak przeciętnie kobieta będzie potrzebowała zgromadzić aż 525 tys. złotych, by otrzymywać przez 22 lata dodatkowe 3000 zł, a po 22 latach ze zgromadzonego kapitału nie pozostanie ani złotówka. Mam wrażenie, że osoby w wieku produkcyjnym nie zdają sobie sprawy jak dużą poduszkę finansową powinny mieć na przyszłość – podkreśla Robert Majkowski.
Na IKE i IKZE oszczędza coraz więcej Polaków, ale to wciąż ułamek
Rodacy coraz częściej dostrzegają potrzebę oszczędzania na emeryturę, choć tych, którzy to robią regularnie wciąż jest niewiele. Z danych Expandera wynika, że w 2020 roku otwarto 98 tys. IKE, co było najlepszym wynikiem od 2007 roku. Co prawda IKZE otwarto w tym czasie tylko 56 tys. ale za to zwiększyła się liczba wpłat, czyli pieniędzy gromadzonych na IKE i IKZE. W przeszłości, jak twierdzą Eksperci z Expandera, na IKE i IKZE oszczędzało aktywnie ok. 1/3 użytkowników. W roku 2020 wpłaty odnotowano na 686 tysiącach kont a wpłacona kwota była rekordowa i sięgała 3,13 mld zł.
Warto przypomnieć, że IKE i IKZE mogą być prowadzone m.in. w formie funduszu inwestycyjnego, rachunku maklerskiego lub lokaty bankowej. Limit wpłat na IKZE jest ustalany co roku na podstawie prognozy przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. W 2022 roku limity na IKZE będą wyższe (ze względu na wyższe przeciętne wynagrodzenia) i wyniosą 7106,40 zł dla osób indywidualnych oraz 10 659,60 zł dla przedsiębiorców.
Renta dożywotnia dla tych, którzy nie odłożyli
Jeżeli w 2020 roku otwarto łącznie 154 tys. nowych IKE i IKZE a w tym samym czasie było w Polsce ponad 16 mln ludzi aktywnych zawodowo, to odsetek oszczędzających wciąż jest niski. – Co prawda rodacy oszczędzają nie tylko na IKE i IKZE, ale również na PPK i przy pomocy innych narzędzi, ale świadomość dotycząca zabezpieczenia finansowego na starość wciąż jest niska – mówi Robert Majkowski. Przypomina on, że jednym ze źródeł dodatkowych dochodów na emeryturze, zwłaszcza dla osób, które nie pomyślały wcześniej o poduszce finansowej, jest renta dożywotnia. W tym wypadku kapitałem pieniężnym, który posiada senior nie są pieniądze odłożone na koncie lub w skarpecie, lecz nieruchomość, z której można uwolnić pieniądze w formie dożywotnich świadczeń pieniężnych. Wysokość tych świadczeń zależy od różnych czynników, ale przede wszystkim od wieku i płci seniora oraz wartości posiadanej przez niego nieruchomości. Można dostawać 3000 a nawet 5000 zł miesięcznie.
– Nie dziwią mnie globalne prognozy Ernst & Young oraz EPPARG, organizacji zrzesząjącej podmioty z branży hipoteki odwróconej, według których światowy rynek tej usługi urośnie do 2031 roku trzykrotnie. Wartość środków uwalnianych z nieruchomości a więc pieniędzy wypłacanych seniorom wyniesie do roku 2031 aż 50 mld dolarów w skali roku. Dlaczego? Bo hipoteka odwrócona, szcególnie w dobie wysokiej inflacji i wzrostu cen nieruchomości jest odpowiedzią na pogarszającą się sytuację ekonomiczną wielu osób starszych – podsumowuje Robert Majkowski.
Źródło: FH DOM