Koszt wychowania jednego dziecka w Polsce w 2024 r. (do osiągnięcia 18. roku życia i według stanu na koniec poprzedniego roku) wyniósł 346 tys. zł (1602 zł miesięcznie), a dwójki dzieci – 579 tys. zł, szacuje Centrum im. Adama Smitha. Rok wcześniej koszty te wyniosły odpowiednio: 316 tys. i 518 tys. zł po uwzględnieniu i zweryfikowaniu danych na początku br. Rodziny nie zmieniły wydatków na dziecko w ujęciu realnym, pomimo że wydały na wychowanie o 9,2% więcej niż w poprzednim roku, podkreślono.
Prawie 80% kosztów wychowania dziecka stanowią koszty związane z żywnością, mieszkaniem, transportem i edukacją. W 2023 wzrosły one odpowiednio żywność o 15,1%, mieszkanie o 13,4%, transport o 0,1%, edukacja o 12,8%.
„Łączna inflacja wychowawczego koszyka zakupów w 2023 roku wynosiła 9,3%, a więc mniej, niż inflacja CPI, która wyniosła 11,4%. W tym samym czasie wydatki na dziecko wzrosły o 9,2%, a więc praktycznie tyle samo, co inflacja wychowawczego koszyka zakupów. Oznacza to, że rodziny nie zmieniły wydatków na dziecko w ujęciu realnym, pomimo że wydały na wychowanie o 9,2% więcej niż w poprzednim roku” – czytamy w komunikacie.
Polacy w wieku 18 lat i więcej, gdyby mieli wyobrazić sobie, że podejmują teraz decyzję czy chcą mieć dzieci w 3/4 podjęłoby tę decyzję na tak, zaś 1/4 respondentów była przeciwnego zdania. 35% respondentów w wieku 18-24 lat deklaruje, że nie chce mieć dzieci.
Najmniej chętne do posiadania dzieci są osoby młode z dużych miast, podano także.
Najczęściej wymienianym czynnikiem – w 16% deklaracji przez osoby, które nie chcą mieć dzieci była „sytuacja finansowa i koszty utrzymania dzieci”.
„Jako inne powody zniechęcające do posiadania dzieci wymieniano również 'wiek, brak takiej potrzeby, odpowiedzialność i obowiązki’. Fakt, że 'nie lubi się dzieci, stan świata, wolność, wygodę, spokój’. Aż 15 % respondentów nie chcących mieć dzieci nie wymieniło żadnego z sugerowanych powodów, a 14% powiedziało, że 'inne'” – czytamy dalej.
Prezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski ocenił, że w Polsce występują symptomy tzw. drugiego przejścia demograficznego.
„Drugie przejście demograficzne oznacza jednokierunkową zmianę wielu zachowań demograficznych, które zrywa z ciągłością przemian i stabilizacją, jakie proponowała wcześniejsza teoria przejścia demograficznego. Kumulacji tych czynników nie powstrzymała polityka typu stosowania dopalaczy finansowych, a jeżeli doszukiwać się związku przyczynowego, to bez wątpienia wywołała sutek odwrotny od zakładanego” – ocenił Sadowski, cytowany w materiale.
Zdaniem wykładowcy Collegium Civitas, byłego członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Kamila Zubelewicza, „w trakcie inflacji wyraźniej widać absurd obecnych rozwiązań z zakresu ubezpieczeń społecznych – rodziny z dziećmi płacą standardowe składki na ZUS, ale jednocześnie tylko im rośnie koszt wychowania dzieci. Tych dzieci, które w przyszłości mają wypracować świadczenia z ZUS dla wszystkich opłacających składki, zarówno tych z dziećmi, ale z mniejszymi oszczędnościami – jak i tych bez dzieci, za to z większymi oszczędnościami. Taki system ewidentnie nie jest sprawiedliwy”.
Anna Gołębicka, ekspertka Centrum im. Adama Smitha zwróciła uwagę na fakt, że wprawdzie nominalne koszty wychowania dzieci od kilku lat rosną, ale w ujęciu realnym nie są to znaczące zmiany. „Natomiast zatrważa fakt, że dane dotyczące demografii idą już od sześciu lat konsekwentnie w dół” – wskazała.
„Ta obserwacja skłania do wyciągnięcia wniosków z szerszej perspektywy, niż tylko tabelka z nakładami. Biorąc pod uwagę obowiązującą narrację i koleje wyniki badania opinii publicznej – 'dzieci mają słaby PR’ i żadne 500+ czy 800+ nic nie zmieni w kontekście odwrócenia trendu demograficznego. Dziecko w tym, co kreują media i współczesna kultura – to kursy, książki, opieka, wożenie, dobre ubranie, dobre jedzenie, sprzęt elektroniczny, czas, uwaga, ale i ocena bliskich i otoczenia. To wielka odpowiedzialność na lata. Jak mówią młodzi ludzie, 'tego nie da się wyłączyć’. Tak wysoko wywindowaliśmy oczekiwania, jaki ma być idealny rodzic, że coraz więcej ludzi nie chce powiedzieć 'sprawdzam’, nie chce mieć dzieci” – dodała Gołębicka.
Dyrektor Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH Marek Rocki zauważył, „że w Polsce mamy poczynienie z drugim przejściem demograficznym, które oznacza, że poprawa sytuacji finansowej (’dobrobyt’) zmniejsza dzietność, dlatego program 500 Plus był w swym założeniu – jako mający wpłynąć na poprawę dzietności – błędny, co potwierdziła w czasie jego referowania podczas posiedzenia w Senacie RP minister Elżbieta Rafalska”.
Profesor UAM Michał A. Michalski, Zakład Etyki Gospodarczej Wydziału Antropologii i Kulturoznawstwa UAM i prezes Fundacji Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie stwierdził, że „umyka nam wciąż zasadniczy fakt, że wychowanie dzieci to przede wszystkim strategiczna inwestycja w kapitał ludzki, który będzie decydował o poziomie i jakości życia zarówno obecnych, jak i przyszłych pokoleń Polaków”.
Badanie zostało przeprowadzone dla Centrum im. Adama Smitha przez ogólnopolski panel badawczy Ariadna w dniach 24-27 maja 2024 r., na reprezentatywnej grupie respondentów powyżej 18 roku życia (kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji Polaków w wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania).
Źródło: ISBnews