Poprzedni tydzień, a zwłaszcza jego końcówka, przyniósł dynamiczny spadek notowań złota. Cena kontraktów na ten kruszec rozpoczęła tydzień w rejonie 1840-1850 USD, podczas gdy zakończyła go poniżej 1800 USD za uncję. W przypadku kontraktów na złoto, punktem zwrotnym okazał się jednak rejon 1780 USD za uncję, który już raz w tym roku, w pierwszej połowie stycznia, zatrzymał stronę podażową. Tak się wydarzyło również tym razem: po dotarciu do tego rejonu notowania złota odbiły w górę i powróciły ponad 1800 USD za uncję.
Największym ciosem dla cen złota w ostatnich dniach była siła dolara, która wynikała z dwóch głównych przyczyn. Pierwszą z nich były, i nadal są, napięcia geopolityczne związane z Ukrainą. Obawy dotyczące potencjalnego wejścia wojsk rosyjskich na Ukrainę przybrały w ostatnich dniach na sile, wywołując wzrost awersji do ryzyka wśród inwestorów. To z kolei przyciągnęło ich do amerykańskiego dolara jako waluty będącej „bezpieczną przystanią” na rynkach finansowych. Drugą przyczyną zwyżki wartości dolara już od wielu miesięcy są plany zacieśniania polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych oraz pojawiające się w ostatnich tygodniach coraz bardziej jastrzębie wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Obecnie rynki finansowe wyceniają już co najmniej 4 podwyżki stóp procentowych w USA w tym roku.
Obie przyczyny siły dolara uderzyły jednocześnie w notowania złota. Jednak nie na długo, ponieważ złoto także jest traktowane przez licznych inwestorów jako „bezpieczna przystań” i także jest chętnie dodawane do portfela w okresach rynkowej i politycznej niepewności. To głównie z tej przyczyny notowania złota mają ograniczone pole do zniżek: bowiem nawet jeśli okaże się, że siła dolara będzie negatywnie wpływać na notowania kruszcu, to i tak wielu inwestorów może powstrzymywać się przed usuwaniem złota ze swoich portfeli. Wynika to z faktu, że inwestorzy spodziewają się dalszych napięć politycznych oraz przedłużającego się okresu wysokiej inflacji.
Źródło: ISBnews / Paweł Grubiak, Superfund TFI