Podczas dzisiejszej sesji nie należy spodziewać się podwyższonej zmienności, a to za sprawą święta w USA (Dzień Niepodległości). Ponadto kalendarz na wtorkową sesję jest niemal pusty, po południu poznamy jedynie dane PMI dla przemysłu z Kanady. Wydarzeniem dnia była jednak decyzja RBA ws. Poziomu stóp procentowych. Bank Rezerwy Australii zdecydował się na utrzymanie stóp procentowych na poziomie 4,1%, mimo, że oczekiwania rynkowe zakładały podwyżkę o 25 punktów bazowych. Taki ruch był tłumaczony niepewnością co do perspektyw gospodarczych i potrzebą oceny skutków wcześniejszych podwyżek stóp procentowych. Niemniej w komunikacie mogliśmy przeczytać, że bank będzie uważnie śledził sytuację w gospodarce i monitorował inflację, dlatego też nie można jeszcze mówić o zakończeniu procesu zacieśniania i niewykluczone, że w przyszłości zobaczymy kolejne podwyżki stóp procentowych. Na ten moment spekuluje się, że bank centralny podniesie stopy o co najmniej 0,25 punktu procentowego do 4,35% w nadchodzących miesiącach przed osiągnięciem szczytu. Podczas konferencji prasowej, prezes RBA – Philip Lowe brzmiał jastrzębio, powiedział, że bank dostrzega potencjalną konieczność wdrożenia bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej w celu osiągnięcia pożądanego poziomu inflacji. Dodał jednak, że decyzje będą zależne od postępów w gospodarce tego jak będzie się kształtowała inflacja.
Jeśli chodzi o reakcję na dolarze australijskim, ten osłabił się dynamicznie tuż po decyzji banku. Notowania AUDUSD ruszyły około 40 pipsów w dół, jednak ruch okazał się krótkotrwały. Na ten moment para walutowa wróciła do punktu wyjścia i w momencie publikacji tego wpisu oscyluje w rejonach 0,6680. Wsparciem pozostaje dzisiejsze minimum przy 0,6640, z kolei opór wypada zaledwie 10 pipsów wyżej przy 0,6690 – gdzie znajdują się wczorajsze maksima. Patrząc na wykres z szerszej perspektywy, nie widać wyraźnego trendu, niewykluczone więc, że kurs w najbliższych dniach zostanie utrzyma się w konsolidacji. Ruch boczny możemy także obserwować w ostatnich dniach na parze EURUSD, a pretekstem do opuszczenie konsolidacji mogą być dopiero piątkowe dane z rynku pracy w USA. Notowania głównej pary walutowej utknęły pomiędzy oporem przy 1,10 USD, a wsparciem w rejonach 1,0840. Wydaje się, że dopiero pokonanie jednego z tych poziomów mogłoby doprowadzić do wygenerowania większego impulsu cenowego.
Polski złoty nie notuje dziś większej zmienności. Wczoraj zostały opublikowane dane PMI dla naszego kraju, który wypadły gorzej od oczekiwań. Słabsze dane mogą wspierać oczekiwania co do rozpoczęcia procesu obniżania stóp procentowych przez RPP, niemniej na razie nie widać właściwie żadnej reakcji na PLN. Wydaje się, że pary walutowe z polskim złotym są zależne od tego, co dzieje się na EURUSD. W przypadku gdy główna para walutowa wróci do trendu wzrostowego, złoty może zyskać, w przeciwnym razie powrót EURUSD do spadków, może się przełożyć na wzrosty na USDPLN i EURPLN, a co za tym idzie osłabienia złotego. We wtorek przed południem za dolara zapłacimy 4,0570 zł, za euro 4,4225 zł, za franka 4,5324 zł, a za funta 5,1535 zł.
Źródło: XTB / Łukasz Stefanik