W Europie wodór przestaje być jedynie narzędziem dekarbonizacji, a staje się jedną z głównych dźwigni dywersyfikacji i derusyfikacji europejskiego przemysłu. Wybuch wojny w Ukrainie spowodował, że Unia jeszcze mocnej stawia na rozwój technologii wodorowych. To jednak wymusza spore inwestycje. Opracowana w zeszłym roku Polska Strategia Wodorowa wymaga więc aktualizacji – mówili uczestnicy panelu „Jak budować gospodarkę wodorową?”. Wydarzenie to odbyło się w ramach konferencji PAP „Transformacja energetyczna dla przyszłości Polski”.
W zeszłym roku rząd przedstawił Polską Strategię Wodorową do roku 2030 z perspektywą do roku 2040. Zakłada ona stworzenie polskiej gałęzi gospodarki wodorowej oraz jej rozwój na rzecz osiągnięcia neutralności klimatycznej i utrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki.
„W ostatnich latach wodór awansował w strategiach energetycznych właściwie wszystkich krajów świata. Wynikało to ze świadomości nieuchronności zmian klimatycznych” – powiedział w trakcie panelu dyskusyjnego dr hab. Grzegorz Tchorek, zastępca dyrektora Instytutu Energetyki.
Przypomniał jednocześnie, że zawarte w Polskiej Strategii Wodorowej ustalenia i wyliczenia pokazywały stan wiedzy oraz oczekiwań w momencie, kiedy była ona formułowana.
„Od lutego funkcjonujemy w świecie, w którym mamy wojnę tuż przy naszej granicy. To zmienia perspektywę patrzenia na poszczególne paliwa. Z tego punku widzenia strategia wymaga aktualizacji i zwiększenia roli wodoru w polskiej polityce energetycznej” – mówił dr hab. Grzegorz Tchorek.
Wodór jest również ważnym elementem strategii rozwoju PKN ORLEN. W 2020 roku firma ogłosiła strategię osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Już wtedy postawiono na rozwój technologii wodorowych.
„W świetle tego, że jesteśmy największym koncernem multienergetycznym w tej części Europy, nasze plany i cele w zakresie budowy gospodarki wodorowej muszą być ambitne i odważne” – podkreśliła Dominika Niewierska, kierowniczka Działu Rozwoju Nowych Strumieni Biznesowych PKN ORLEN.
Wspomniała jednocześnie, że w lutym tego roku Grupa ORLEN ogłosiła swoją własną strategię wodorową. Opiera się ona na czterech filarach.
„Po pierwsze – Grupa ORLEN chce być liderem transformacji na rynku Europy Środkowej, wytwarzając oraz dostarczając zero i niskoemisyjny wodór jako paliwo alternatywne dla sektora transportu. Po drugie – traktujemy wodór jako główną dźwignię dekarbonizacji koncernu. Nasze plany w tym obszarze stanowią z jednej strony rozwinięcie ambitnych celów ogłoszonych w 2020 roku w Strategii Dekarbonizacji, z drugiej są odpowiedzią na szybko zmieniające się otoczenie rynkowe i regulacyjne” – powiedziała Dominika Niewierska.
Do 2030 roku 50 proc. produkowanego w Grupie ORLEN wodoru ma być zero i niskoemisyjne.
„Trzecim filarem są badania i rozwój, a czwarty filar to wodór dla sektorów, które są przyszłościowym obszarem naszego zainteresowania, uzależnione od skali rozwoju i dostępności zeroemisyjnych źródeł energii elektrycznej po 2030 r.” – dodała przedstawicielka PKN ORLEN.
Wspomniała jednocześnie o niektórych kamieniach milowych opisywanej strategii. Jednym z nich jest wybudowanie ponad 100 stacji tankowania wodoru na terenie Europy Centralnej, czyli w Polsce, Czechach i na Słowacji.
„W krótkim okresie stawiamy na rozwój transportu publicznego: drogowego i kolejowego. Natomiast druga połowa tej dekady to wodoryzacja drogowego transportu ciężkiego” – mówiła Dominika Niewierska.
Podkreśliła, że w świetle połączenia PKN ORLEN z Lotosem oraz PGNiG, a także w obliczu planowanych regulacji unijnych wprowadzających dedykowane cele dla udziału wodoru w transporcie i przemyśle, strategia wodorowa całej grupy będzie wymagała aktualizacji.
W trakcie panelu mówiono również o wyzwaniach regulacyjnych w zakresie produkcji wodoru, jakie przed państwami członkowskimi stawia Unia Europejska. Po wybuchu wojny w Ukrainie spodziewano się zmian w strategii odchodzenia od paliw kopalnych na terenie UE, jednak nie zanosi się na to, by regulacje dotyczące pakietów klimatycznych opóźniły się, czy też zostały złagodzone.
„Obserwujemy wręcz zaostrzenie kierunku dekarbonizacyjnego, budowy jeszcze większej mocy w odnawialnych źródłach energii. A także ustanowienie wodoru jedną z zasadniczych dźwigni dekarbonizacyjnych” – mówiła Dominika Niewierska.
Przypomniała, że dziś w Europie produkuje się i konsumuje ok. 9 mln ton wodoru w znakomitej większości emisyjnego, z czego w Polsce – prawie 1,5 mln. Zaś plan REPowerEU, będący odpowiedzią na trudności i zakłócenia na światowym rynku energii, spowodowane inwazją Rosji na Ukrainę, mówi o 20 mln ton wodoru odnawialnego pochodzenia niebiologicznego, tzw. RFNBO. Przy czym 10 mln ma pochodzić z rodzimej produkcji, a drugie 10 mln z importu.
W związku z tym pojawia się m.in. potrzeba stworzenia nowych regulacji. Na przykład związanych z certyfikacją i świadectwami pochodzenia wodoru.
„Jeśli wodór jest zeroemisyjny, ale wyprodukowany 500 km od miejsca zastosowania i transportowany przy wykorzystaniu paliw kopalnych, należy ten fakt w procesie certyfikacji uwzględnić” – powiedział dr hab. Grzegorz Tchorek.
Podkreślił, że z Unii Europejskiej płynie do Polski ogromna fala regulacji, setki tysięcy dokumentów, które należy przeanalizować i zaimplementować.
„Z jednej strony to duże wyzwanie, a z drugiej ciężar finansowy i organizacyjny, który spada na firmy oraz konsumentów. Chciałbym, żebyśmy byli liderem nisko-zeroemisyjnych technologii. Żyjemy jednak w świecie zglobalizowanym i wzięcie tego ciężaru na siebie przez Unię Europejską może spowodować, że na niektórych frontach stracimy konkurencyjność. Potrzebny jest system wsparcia rozwoju technologii wodorowych” – powiedział dr hab. Grzegorz Tchorek.
W podobnym duchu wypowiadała się przedstawicielka PKN ORLEN.
„Jeśli przyjęty przez EU kierunek się utrzyma, Polska Strategia Wodorowa będzie wymagała zmian. Do realizacji tych inwestycji i celów będą potrzebne wyższe nakłady” – mówiła Dominika Niewierska.
Według niej założone w Polskiej Strategii Wodorowej 11 miliardów zł nakładów powinno wystarczyć, żeby uruchomić pierwsze wodorowe inwestycje w Polsce.
„Żeby spełnić wszystkie cele, które są przed nami, liczby te wymagają weryfikacji. Produkcja i zastosowanie wodoru zero i -niskoemisyjnego to nie tylko instalacje elektrolizy czy zgazowania odpadów w kierunku wodoru, ale miliardowe inwestycje w infrastrukturę przesyłową, magazynową i dystrybucyjną. Nie wspominając o tym, że tak wodór odnawialny może być tylko i wyłącznie produkowany z OZE. Zatem mówimy o setkach GW nowych mocy które muszą zostać oddane i przyłączone do sieci do 2030 roku” – przypomniała.
Źródło: PAP