Zaległości kredytowe i pozakredytowe Polaków wzrosły o ponad 2 mld zł do ok. 79,8 mld zł w I kw., wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i w bazie BIK. Jednocześnie liczba niesolidnych dłużników zwiększyła się o ok. 37 tys. osób.
Kłopoty wynikające z zamrożenia gospodarki, zamknięcia firm, zwolnień i ograniczenia pracy będą widoczne w zaległościach najwcześniej w kwietniu. Najpierw pojawią się w kredytach, a potem w zaległościach pozakredytowych, czyli nieopłaconych w terminie rachunkach za telefon, media, kablówkę czy nieuregulowanych alimentach. Statystyki uwzględniają bowiem raty kredytów oraz różnego rodzaju bieżące rachunki i zobowiązania opóźniane o min. 30 dni na kwotę min. 200 zł, podano.
„Nie będzie łatwo zmierzyć się z konsekwencjami koronakryzysu, jeśli z okresu dobrej koniunktury ponad 2,8 mln osób wychodzi z blisko 80 mld zł niespłaconych zobowiązań na koncie. Średnio na osobę to ponad 28,1 tys. zł. Część osób niestety dobre czasy dla gospodarki wykorzystała na zwiększenie wydatków i zadłużenia, a także, jak widać po naszych statystykach, również zaległości. Obecnie co 11. dorosły rodak ma kłopoty z terminowym płaceniem zobowiązań” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Przyrost zaległości o ponad 2 mld zł od stycznia do marca to m.in. efekt przeszarżowania na zakupach bożonarodzeniowych i grudniowych promocjach. Tradycją stało się, że w I kwartale roku wartość przeterminowanych rachunków, rat kredytów i pożyczek zwykle podwyższa się bardziej niż w pozostałych kwartałach. Popadający w problemy z powodu wydatków na święta i kończące rok wyprzedaże zwykle wychodzą z finansowego dołka przez dwa, trzy miesiące. Tym razem tuż przy wyjściu na prostą zderzyli się z pandemią, która czterem Polakom na dziesięciu pogorszyła sytuację finansową. Z badań zrealizowanych dla BIG InfoMonitor przez Maison&Partners wynika, że co trzeci Polak z powodu koronawirusa stracił część dochodów, a co dwudziesty został pozbawiony ich źródła. Pandemia zmniejszyła zarobki głównie osób między 25. a 34. rokiem życia oraz 45-54 latków. Całkowicie możliwości zarabiania pozbawiła w największym stopniu najmłodsze pokolenie, 18-24 latków, wskazano również.
„A przecież gospodarka wciąż jeszcze nie ruszyła na dobre. Niestety sytuacja pociągnie za sobą wiele nieopłaconych rat, rachunków i innych zobowiązań. Tym bardziej, że sześciu na dziesięciu badanych jest zdania, że można usprawiedliwić niespłacanie zobowiązań. Dla niemal połowy osób, które tak uważają, niepłacenie uzasadnia właśnie utrata pracy lub części dochodów” – dodał Grzelczak.
Indeks Zaległych Płatności Polaków wzrósł w I kwartale z 88,9 do 90 pkt. Wskaźnik pokazuje, ile osób z problemami finansowymi przypada na 1 000 dorosłych mieszkańców w kraju. Oznacza to, że co 11. dorosły Polak ma na koncie niezapłacone na czas zobowiązania.
Na wzrost IZPP w głównej mierze wpłynął przyrost liczby dłużników kredytowych widocznych w bazie BIK, których przybyło 39 237. Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor, gromadzący dane o niespłacanych rachunkach np. za czynsz, telefon i internet, a także alimenty, opłaty sądowe, kary za jazdę bez ważnego biletu czy wierzytelności windykowane, powiększył się przez kwartał o 10 882 osób, podano również.
„Łączna kwota zaległych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych Polaków na koniec marca 2020 wyniosła 79 759 622 146 zł. Zadłużenie mieszkańców Polski w ciągu pierwszych trzech miesięcy bieżącego roku wzrosło o 2,06 mld zł, dla porównania w analogicznym okresie 2019 r. były to 2 mld zł, a w ciągu roku od marca 2019 do marca 2020 ponad 3,7 mld zł. Wartość długów z tytułu niespłacanych rachunków wzrosła w kwartał o 449 514 680 zł (1,1%), zaś nieregulowanych w terminie kredytów o 1 606 447 464 zł (4,5%). Po zmianie suma zaległości pozakredytowych wynosi obecnie 42,7 mld zł, a kredytów, których spłatę kredytobiorcy opóźniają o min. 30 dni w kwocie co najmniej 200 zł, jest łącznie 37,1 mld zł. Ze względu na zdecydowanie większą liczbę dłużników pozakredytowych średnia zaległość z tytułu nieopłaconych rachunków, alimentów i czynszów wynosi aktualnie 19 059 zł, po tym jak od grudnia zeszłego roku wzrosła o 109 zł (0,6%). Średnia zaległość kredytowa to już 30 118 zł, o 357 zł (1,2%) więcej niż trzy miesiące wcześniej. Uwzględniając obie bazy BIG InfoMonitor i BIK, przeciętnie na osobę przypada 28 148 zł, o 364 zł więcej niż kwartał temu (1,3%)” – czytamy dalej.
W porównaniu z IV kw. 2019 r. łączna liczba niesolidnych dłużników zwiększyła się o 36 862 osób i wyniosła na koniec marca 2 833 569. Wśród dłużników dominują mężczyźni stanowiący 61,4% ogółu. Jednocześnie mają oni również wyższe zaległości niż kobiety – należy do nich 66,7% sumy przeterminowanych zobowiązań. Wśród niesolidnych dłużników systematycznie rośnie liczba osób, posiadających zarówno niespłacane na czas kredyty, jak i rachunki czy alimenty, obecnie jest ich 22,5% (636 594 osób).
Przeciętna zaległość wzrosła we wszystkich przedziałach wiekowych, od 0,8% w grupie osób między 35. a 44. rokiem życia do 1,6% wśród 25-34 latków oraz osób od 55. roku życia wzwyż z seniorami włącznie. Najniższe średnie przeterminowane zobowiązania mają dwie najmłodsze grupy wiekowe 18-24 latkowie oraz 25-34 latkowie, odpowiednio 7 915 zł i 17 749 zł. Najwyższe zaległości 38 385 zł mają osoby między 45. a 54. rokiem życia. To o jedną trzecią, 10 237 zł więcej niż wynosi średnia dla wszystkich. W szerszej perspektywie (w ujęciu od końca 2018 r.) widać, że w największym stopniu, o niemal jedną piątą, wzrosły przeciętne zaległości osób wkraczających w dorosłość. Na poziomie około 7-8% podniosły się zobowiązania grupy 25-34 latków oraz osób powyżej 64 lat. Niemal wcale nie zmieniły się długi 35-44 latków, wskazano w materiale.
„Nadal najwyższe wartości niespłacanych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych przypadają na Mazowsze (14,18 mld zł), następnie Śląsk (10,45 mld zł) oraz Dolny Śląsk (7,24 mld zł). Z kolei najmniejszą wartość zaległości mają mieszkańcy woj. podlaskiego i opolskiego (po 1,55 mld zł) oraz świętokrzyskiego (1,68 mld zł). W ciągu I kw. we wszystkich regionach wzrosła łączna wartość zaległego zadłużenia – od 2,3% w woj. kujawsko-pomorskim, lubuskim i lubelskim do 3,2% w wielkopolskim” – czytamy.
Najwięcej niesolidnych dłużników pochodzi z województwa śląskiego – 391,4 tys., następnie mazowieckiego – 370,1 tys. oraz dolnośląskiego – 277,2 tys. Znacząca liczba dłużników zamieszkuje także Wielkopolskę – 258,5 tys. osób. Osób z problemami finansowymi przybyło we wszystkich województwach. Najwięcej o 2% (1 721 osób) ich liczba wzrosła na Podkarpaciu, najmniej w łódzkim o 0,9% (1 717 osób). W całym kraju liczba dłużników podniosła się o 1,3%.
Źródło: ISBnews