Grunty pod budowę domów podrożały od 30% w górę, a o pozyskanie kolejnych terenów pod inwestycje jest coraz trudniejsze. Mogłoby się wydawać, że w czasie pandemii doszliśmy do punktu krytycznego, gdzie coraz mniej osób decyduje się na nieruchomości inwestycyjne. Czy tak faktycznie jest, a Polacy stracili zainteresowanie zakupem domu, mieszkania czy wynajmem? Jakie trendy panują na rynku nieruchomości i w którą stronę to zmierza?
Preferencje się zmieniły – to prawda, jednak to wcale nie oznacza, że dzisiaj już nie inwestujemy. W zasadzie jest wręcz przeciwnie. Popyt i podaż to podstawowe prawa, którymi rządzi się rynek, nie tylko rynek nieruchomości. To właśnie one wyznaczają kurs i wpływają na trendy mieszkaniowe w Polsce. W pierwszym półroczu 2020 roku odnotowano spadek liczby nieruchomości z rynku pierwotnego o 5-7%. Z kolei w pierwszym półroczu 2021 roku – ogromny wzrost. Na rynek trafiło blisko o 25% więcej domów jednorodzinnych w stosunku do poprzedniego roku. Ta sytuacja dobitnie pokazuje, że Polacy w dalszym ciągu chcą inwestować, ale zmieniły się ich priorytety. Można zapytać: dlaczego? Odpowiedź jest prosta – w dobie pandemii, kiedy wszyscy zostaliśmy zmuszeni do przebywania we własnych czterech kątach, dom z ogródkiem, nawet jeśli niewielkim, może być wart znacznie więcej, niż luksusowy apartament w wieżowcu.
Dostępność mieszkań na rynku a działania deweloperów i ceny
Na przestrzeni ostatnich lat ceny na rynku nieruchomości to prawdziwa sinusoida, a przyznać też trzeba, że w świecie zmienionym przez pandemię, także on uległ pewnej transformacji. – Na rynku nieruchomości obserwuje się wyraźną kategoryzację klientów. Jeśli spojrzymy na to od strony użytkownika, to mieszkania kupowane są częściej jako zabezpieczeni kapitału – wyjaśnia Michał Chimko, ekspert z firmy Horyzont Inwestycji. – Zmalał apetyt na inwestycje pasywne. Inwestorzy zadowalają się znacznie niższą stopą zwrotu, mając na uwadze ochronę swojego kapitału. – zauważa.
Druga grupa ludzi to przeciętni Polacy, których pandemia doświadczyła w nieco inny sposób. Zamknięci w mieszkaniu o niewielkim metrażu w centrum miasta, bez możliwości kontaktu ze światem i pracując zdalnie, szukają lepszej przestrzeni do życia. Rynek deweloperski kwitnie w przypadku sprzedaży szeregówek i niewielkich bliźniaków, dających możliwość zorganizowania sobie komfortowego miejsca, na wypadek powtórki ze szczytu kolejnych fal pandemii. – Taki obrót spraw sprzyja wzrostowi cen nieruchomości ze względu na duży popyt wygenerowany likwidacją lokat i uwolnieniem kapitału inwestorskiego wycofanego z banków – informuje Paweł Kuczera, Prezes Zarządu Horyzontu Inwestycji.
Pandemia i zachowania Polaków – jak działamy w tak trudnym momencie?
Niespełna rok temu banki podniosły wysokość wpłat własnych przy udzielaniu kredytu na mieszkania i lokale o 20-25%, co przełożyło się na rynek inwestycyjny. Większy wkład własny okazał się ograniczeniem dla wszystkich tych, którzy nie mogli pozwolić sobie na wydanie tak dużej sumy pieniędzy, a tym samym dokonać inwestycji w dom lub mieszkanie. Na szczęście sytuacja unormowała się już jaki czas temu, a wiele banków wróciło do znanych z poprzednich lat 10% wartości wkładu własnego, udzielając kredytu na pozostałą sumę.
Wpływ pandemii na zachowania Polaków można obserwować także w przypadku lokat bankowych. W 2021 roku na lokatach znajduje się około 280 miliardów złotych, czyli o 80 miliardów mniej niż na początku 2020 roku. Przyczyny należy dopatrywać się w oprocentowaniu, które dzisiaj jest praktycznie zerowe. Polacy zdecydowali się przenieść swoje oszczędności na prywatne konta albo zainwestować i uniknąć w ten sposób skutków rosnącej inflacji.
Nowe trendy mieszkaniowe, czyli gdzie chcą mieszkać Polacy
Od czasów zakończenia pierwszej fali pandemii można obserwować nowe kierunki i trendy mieszkaniowe Polaków. Zdecydowanie zmieniły się nasze preferencje – tak jak do tej pory ważne było, aby mieszkać jak najbliżej centrum miasta i miejsca pracy, tak dzisiaj istotne jest, aby mieć kawałek własnej przestrzeni na świeżym powietrzu obok swojego domu. Większość skłania się do zakupu działki pod budowę domu czy gotowego domku, przy którym będzie odrobina zieleni. To efekt nie tylko ograniczeń nałożonych na Polaków, ale i sposobu pracy – w końcu większość z nas pracuje zdalnie. – Obserwujemy również trend zmierzający w kierunku kupowania małych domków zlokalizowanych w miejscowościach turystycznych – nad jeziorem, nad morzem czy blisko lasu. Wpływ na to mają także ostatnie zmiany prawne, które pozwalają na budowę domu do 70 m2 w podstawie na tzw. zgłoszenie. Oznacza to, że dzisiaj najprawdopodobniej będzie można wybudować dom o powierzchni ponad 100 m2, na który nie potrzeba żadnych zezwoleń – zauważa Marcin Kuryło, współwłaściciel Horyzontu Inwestycji. Na takie rozwiązanie najczęściej decydują się osoby, które mogą sobie pozwolić na budowę dwóch domów – jednego blisko pracy, drugiego do wyjazdów na weekendy, relaksu i odpoczynku.
Źródło: Horyzont Inwestycji