Narodowy Bank Polski (NBP) szacuje, że nasycenie mieszkań w Polsce wyniesie ok. 522 lokali w 2040 r. i będzie nieznacznie wyższe od średniej notowanej w państwach unijnych w 2023 r., które było na poziomie 514 lokali. W 2023 r. liczba mieszkań w zasobie na 1000 ludności wyniosła ok. 420 (wobec 412 w 2022 r.).
„Cały czas nam sytuacja mieszkaniowa poprawia się. Przypominam: gdy w latach 70-tych pracując w Instytucie Gospodarki Mieszkaniowej, liczyliśmy, że było 256 mieszkań na 1 000 mieszkańców. W tej chwili mamy ponad 420 mieszkań na 1 000 mieszkańców. Te mieszkania są inne, większe, lepsze. Mamy postęp, co też widać w przeliczeniu metra kwadratowego na osobę. No więc w Polsce nie ma 'biedy mieszkaniowej’. Przekroczenie 400 mieszkań na 1 000 osób – to jest względny dobrobyt mieszkaniowy. Niemcy – RFN miały 462-3 mieszkania na 1 000 osób, teraz mają powyżej 500 – ale mają dla odmiany za dużo, mają duży zasób. To są duże koszty i pustostany; to trzeba utrzymać” – powiedział naczelnik Wydziału Analiz Rynku Nieruchomości w Departamencie Stabilności Finansowej NBP Jacek Łaszek podczas prezentacji raportu.
W opublikowanym dziś „Raporcie o sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce w 2023 r.” podano, że w 2023 r. liczba mieszkań w zasobie na 1 000 ludności wyniosła ok. 420 (wobec 412 w 2022 r.) oraz przeciętna powierzchnia użytkowa mieszkania na osobę (ok. 31,7 m2 wobec 31,1 m2 w 2022 r.), zmalała jednocześnie przeciętna liczba osób przypadająca na mieszkanie (2,38 wobec 2,42 w 2022 r.).
Naczelnik wskazał, że najwięcej mieszkań na 1 000 ludności mieliśmy na ścianie wschodniej, ale to są pustostany ze względu na migracje ludności. Z kolei buduje się najwięcej nowych mieszkań głównie w największych ośrodkach.
„Zrobiliśmy prognozę dla Polski. Mamy prognozę GUS-u dotyczącą ludności, więc założyliśmy, że jeżeli jako punkt wyjścia potraktujemy tę sytuację mieszkaniową, którą mamy i puszczamy budownictwo mieszkaniowe jak gdyby w drugą stronę. To budownictwo trochę spada, bo jednak trochę tego zasobu [mieszkaniowego] już trochę jest; więc ono nie będzie takie dynamiczne. Prognozy ludności bierzemy z GUS-u, rozmieszczenie przestrzenne – tak jak było i biorąc prognozę demograficzną” – powiedział Łaszek.
W 2040 r. nasycenie mieszkań w Polsce wyniesie ok. 522 lokali i będzie nieznacznie wyższe od średniej notowanej w państwach unijnych w 2023 r., które było na poziomie 514 lokali, podano w raporcie.
„Wychodzi na to, że nawet gdybyśmy nic nie robili, to w tym scenariuszu będziemy mieli 522 mieszkania na 1000 ludności w 2040 roku. Można spierać się czy będzie 515, czy 522, ale to będzie ten rząd wielkości. Na wschodzie będą pustostany, natomiast w części dużych miast – tutaj cały czas ten kraj będzie w budowie” – dodał naczelnik.
Jak podał bank centralny, na poprawę wskaźnika nasycenia będą miały wpływ: wysoki poziom produkcji mieszkań średnio ok. 180 tys. rocznie, niska skala ubytków (ok. 3 tys. rocznie) i spadek liczby ludności w tym okresie na prognozowanym przez GUS poziomie 5%.
„Nasycenie mieszkań będzie jednak zróżnicowane w układzie przestrzennym. Najwyższa dostępność zasobu (powyżej 550 lokali/ na 1 000 ludności) w 2040 r. jest prognozowana przede wszystkim w północno-wschodniej i wschodniej części kraju, w których obecnie poziom pustostanów jest wysoki, a dodatkowo nadal przewiduje się kolejne duże spadki liczby ludności na tym terenie. Natomiast niższy poziom nasycenia mieszkań przewidywany jest w 2040 r. na terenach z prognozowanym przez GUS wzrostem populacji, tj. w największych aglomeracjach Polski (z wyłączeniem ich stolic) oraz w gminach ościennych mniejszych miast wojewódzkich” – czytamy w raporcie.
Bank centralny przypomniał, że najnowsza prognoza Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), przygotowana w oparciu o Narodowy Spis Powszechny 2021 w perspektywie krótkookresowej, tj. do 2030 r., zakłada spadek ludności kraju o 1,9%. W średnim horyzoncie czasowym, tj. do 2040 r., kolejny spadek populacji o 4,8%, a w długim przedziale czasowym, tj. do 2060 r., następny spadek na poziomie 12,3%. Według GUS, w 2040 r. populacja Polski wyniesie w scenariuszu głównym (średnim) ok. 35,3 mln osób, a w 2060 r. zaledwie 30,9 mln, wobec 37,6 mln w 2023 r. Prognozowany spadek ludności kraju będzie wynikać z mniejszej liczby urodzeń, wzrostu zgonów roczników z trzeciego wyżu demograficznego, których nie będzie w stanie zrównoważyć rosnące saldo migracji.
Źródło: ISBnews