Rynki uważają, że szczyt stóp procentowych w USA jest już za nami. W górę idą indeksy giełdowe. W przeciwnym kierunku zmierza kurs dolara. Na jego słabości korzystają inne waluty, W tym nasz złoty, ocenia analityk ProStream – platformy walutowej dla firm – Tomasz Kudela.
Kluczowym wydarzeniem tego tygodnia dla rynków walutowych było środowe posiedzenie Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku. Nikt nie spodziewał się podwyżek stóp w USA i faktyczne do nich nie doszło. Wszyscy czekali na to co po spotkaniu rady dyrektorów powie szef Fedu Jerome Powell. Do niedawna dawał wyraźnie do zrozumienia, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej nie zakończył się i możliwe są kolejne podwyżki stóp, nawet w tym roku. Obecnie szanse na taki ruch Fed jest wyceniany na mniej niż 20%, wskazano w komunikacie.
Jak podkreśla ProStream, Powell starał się, żeby jego słowa w środę nie zabrzmiały zbyt „gołębio”, ale rynki i tak uznały, że szczyt podwyżek mamy już za sobą i że decyzja Fedu z lipca o podniesieniu stóp była ostatnią w tym cyklu.
„Zauważalna jest zmiana w komunikacji Fedu, który nie upiera się już tylko przy jednym – podwyżce stóp w tym roku. Za to wskazuje na stabilność stóp procentowych dzięki niższej inflacji i sprzedaży obligacji” – powiedział Kudela, cytowany w komunikacie.
Inwestorzy nie bardzo wierzą też w realizację scenariusza utrzymywania wysokich stóp procentowych w długim okresie czasu (higher for longer) i spodziewa się pierwszych obniżek już w czerwcu przyszłego roku. Amerykańska gospodarka coraz wyraźniej odczuwa skutki restrykcyjnej polityki monetarnej i FED musi uważać, żeby jej zanadto nie schłodzić. Równocześnie inflacja zmierza w dobrym kierunku, wskazano w materiale.
„Perspektywa spadku stóp pchnęła w górę światowe indeksy giełdowe, które w piątek idą na tygodniowy rekord. MSCI International ACWI Price Index wzrósł w tym tygodniu o 4,2%. Jest to najsilniejszy wzrost od listopada 2022 r. Indeks S&P ma dzisiaj najlepszy dzień od pół roku” – czytamy dalej.
W drugą stronę podąża kurs dolara dół, który słabnie od środy, choć już wcześniej zaczęło się stopniowe wygaszaniem trendu risk off na światowych rynkach. Inwestorzy zaczęli nabierać apetytu na bardziej ryzykowne aktywa, w tym waluty rynków wschodzących. To klimat sprzyjający złotemu, podkresla ProStream.
W środę, kiedy oczy wszystkich zwrócone były na Fed, w Polsce było święto i złoty w umiarkowanym stopniu reagował na zachowanie dolara. Czwartek zaczął od wyraźnego umocnienia wobec głównych walut. Euro kosztowało 4,44 zł, a kurs dolara spadł aż poniżej 4,17 zł. Później złoty nieco wytracił impet. Euro podrożało do 4,45 zł, a dolar zakończył dzień na poziomie 4,19 zł.
„Para euro/złoty porusza się w paśmie cenowym 4,40-4,50. Brakuje istotnych informacji, które mogłyby ją wybić z tego zakresu. Wciąż czekamy na nowy rząd i jego plany polityczne. NBP ma ograniczone możliwości sprawienie niespodzianki po rozpoczęciu luzowania we wrześniu. Złoty jest wrażliwy na zmiany oczekiwań dotyczące stóp procentowych w USA. Perspektywa spadku stóp wzmacnia polską walutę” – wyjaśnił Kudela.
Platforma ProStream, oferująca usługi wymiany i transferu walut dla firm, jest częścią czeskiej grupy finansowej SAB Finance, lidera wymiany walut w Czechach. Od 2022 r. działa na polskim rynku, oferując bezpłatne przelewy SWIFT i wymianę walut.
Źródło: ISBnews