Rosyjskie aktywa radzą sobie w tym roku najlepiej na świecie, na czele z rublem, który zyskuje ponad 20% do euro. Porównując nie tyle skalę zmiany kursu walutowego EUR/PLN i EUR/RUB, co sposób zachowania się kursów względem siebie, to zauważymy, że poruszają się one w sposób bardzo podobny. Innymi słowy, z ogromnym impetem kapitał płynie do Rosji, a Polska jest „zahaczana” przez ten przepływ.
Może mieć to związek z tym, że rynek wymyślił sobie, iż politycy z czasem zdejmą przynajmniej część sankcji z Rosji, co jest równoznaczne z otwarciem gospodarki Rosji na świat, niczym jak po zniesieniu lockdownu po epidemii. Wtedy naturalnie wszystkie przecenione aktywa rosyjskie muszą wracać do poziomów sprzed nałożenia sankcji, wraz z odbudowywaniem biznesów w Rosji.
Polska jako kraj, który z Rosją miał relacje handlowe, może poprawić sobie bilans handlowy, co w rezultacie może mieć pozytywny wkład do PKB naszego kraju, ponieważ będziemy w tej narracji importować tańszy gaz czy ropę niż obecnie. Czy tak będzie? Tego nie wiemy, to wiedzą politycy w Brukseli, którzy mogą być lobbowani na rzecz zniesienia części sankcji, tak samo jak lobbuje się od grudnia w USA w sprawie zniesienia sankcji na rosyjski gaz LNG.
Jeśli tak sobie to wymyślił rynek, a na to wskazuje kurs złotego i zachowanie się europejskich spółek energetycznych na giełdzie od grudnia, w ślad za Novatekiem, to należy śledzić ruchy polityków. To od nich będzie zależało to, czy rynek ma rację, czy złoty już zdyskontował poprawę bilansu i istotny wzrost PKB w drugiej połowie roku 2025 r.
Jeśli natomiast sankcje pozostaną w mocy, to prawdopodobnie dużą część tego, co teraz złoty zyskał, zostanie oddana, ponieważ automatycznie wpłynie to na pogorszenie perspektyw dla PKB naszego kraju oraz bilansu handlowego.
Jednak tego nie da się przewidzieć w tym momencie, ponieważ trzeba znać ustalenia polityków, dlatego być może obserwacja wykresów, przekaże więcej informacji.
Źródło: ISBnews / CMC Markets, Daniel Kostecki