Amerykańska inflacja piąty miesiąc z rzędu pozostaje powyżej 5%, jak potwierdził kolejny mocny odczyt. Przypieczętowało to spadek kursu dolara, który zakończył tydzień osłabieniem względem niemal wszystkich istotnych walut. Wydaje się, że ujemna korelacja między inflacją w USA i dolarem zaczęła się utrwalać, oceniają analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia.
Odczyt inflacji nie wpłynął istotnie na rentowności obligacji. Na tle walut, względem których dolar się osłabił, wartymi wspomnienia wyjątkami były jen japoński, któremu ciążył wzrost cen surowców i sentymentu do ryzyka, oraz lira turecka, po raz kolejny tracąca przez działania prezydenta Erdoana (który m.in. zwolnił trzech decydentów niechętnych obniżkom stóp procentowych).
Ten tydzień nie będzie obfitował w publikacje makroekonomiczne ani ogłoszenia banków centralnych. Czekamy przede wszystkim na środowy raport o inflacji w Wielkiej Brytanii we wrześniu, który może przypieczętować oczekiwania dotyczące wzrostu stóp procentowych przed końcem roku. Piątkowe dane PMI opisujące aktywność biznesową w głównych gospodarkach zobrazują sytuację w przemyśle i usługach. Istotne dla nas będzie przede wszystkim to, na ile słabnie ożywienie gospodarcze w strefie euro. Zgodnie z oczekiwaniami konsensusu wciąż powinniśmy obserwować silną ekspansję.
Polski złoty w ubiegłym tygodniu odrobił część wcześniejszych strat, czemu sprzyjały sytuacja zewnętrzna, w tym słabszy USD i poprawa sentymentu do aktywów ryzykownych, oraz wysokie oczekiwania dotyczące podwyżek stóp procentowych w Polsce. Ten tydzień rozpoczęliśmy ich kolejnym dynamicznym wzrostem: bazując na obecnej wycenie rynkowej, można stwierdzić, że rynek liczy na wzrost stóp o łącznie ok. 200 pb. do końca przyszłego roku. W takiej sytuacji stopa referencyjna NBP znalazłaby się na poziomie ok. 2,5%.
Oczekiwania rynkowe są rozedrgane, do czego przyczynia się brak jasności w komunikacji ze strony banku centralnego. Ich ostatni silny wzrost stawia jednak Radę Polityki Pieniężnej w trudnym położeniu: jeśli będzie wstrzymywała się z kolejnymi podwyżkami, złoty może doświadczyć wyraźnego osłabienia.
W tym tygodniu czeka nas stosunkowo wiele publikacji makroekonomicznych z Polski opisujących sytuację pod koniec trzeciego kwartału. Istotniejsze dla złotego powinny być jednak sygnały płynące ze strony krajowych decydentów oraz wieści z zewnątrz.
Euro w zeszłym tygodniu odstawało na tle walut i aktywów ryzykownych, z których większość umocniła się względem dolara. Walucie nie sprzyja to, że Europejski Bank Centralny odstaje od większości podobnych banków centralnych w kontekście ograniczenia stopnia monetarnego wsparcia. Rynek nie spodziewa się, że podwyżki stóp procentowych nastąpią w niedalekiej przyszłości. W tym kontekście obniżamy nasze prognozy dla waluty.
Co tyczy się tego tygodnia, oczekiwania dotyczące październikowych wskaźników PMI zdają się niewygórowane, więc jest przestrzeń na pozytywne zaskoczenie, które wsparłoby wspólną walutę.
Kolejny odczyt inflacji powyżej 5% i inflacji bazowej powyżej 4% potwierdza nasz pogląd, że presja inflacyjna prawdopodobnie nie będzie tak krótkotrwała, jak latem miał nadzieję Fed. W tym kontekście ogłoszenie taperingu podczas posiedzenia FOMC w listopadzie wydaje się niemal pewne.
Biorąc pod uwagę dwucyfrowy deficyt fiskalny USA i realne stopy procentowe znacznie poniżej zera, uważamy, że wzrost cen aktywów ryzykownych, szczególnie surowców, może jeszcze potrwać. Niekoniecznie jest to środowisko pozytywne dla amerykańskiej waluty. Nadal spodziewamy się osłabienia dolara amerykańskiego względem większości walut, szczególnie surowcowych walut rynków wschodzących.
Niezłe dane z rynku pracy i dotyczące produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii zbliżają nas do podwyższenia stóp procentowych przez Bank Anglii w 2021 r. Wygląda na to, że decyzję w sprawie tego ruchu podejmie on znacznie wcześniej niż Rezerwa Federalna. W weekend prezes BoE Andrew Bailey ostrzegł, że bank „będzie musiał działać”, żeby ograniczyć inflację, co wsparło rynkowe oczekiwania dotyczące podwyżek stóp. Wyceny kontraktów sugerowały dziś rano, że BoE może podnieść stopy procentowe o 15 pb., obecnie w pełni wyceniany jest jednak „typowy” ruch w górę o 25 pb. w listopadzie.
Raport inflacyjny w tym tygodniu jest zatem kluczowy, ponieważ będzie to ostatni ważny odczyt, który może wpłynąć na decyzję komitetu. Oczekuje się, że zarówno inflacja CPI, jak i miara bazowa wyniosą co najmniej 3% – nawet zanim podniesienie limitu cen energii podbije inflację. Naszym zdaniem powinno to wystarczyć, aby w 2021 r. doszło do podwyżki stóp, która istotnie wzmocniłaby funta.
Frank szwajcarski wciąż radzi sobie lepiej niż inne waluty safe haven, chociaż obecnie wydaje się dość drogi, szczególnie względem euro, które jest dla niego głównym punktem odniesienia.
Wygląda na to, że brak dużych zmian amerykańskich rentowności przez większość tygodnia pomógł frankowi. W ostatnich dniach wspierała go również większa wycena rynkowa normalizacji polityki monetarnej przez Szwajcarski Bank Narodowy. Roczny swap jest najwyżej od końcówki 2018 r., a ogólnie stopy sugerują, że rynek spodziewa się zacieśnienia polityki SNB już w przyszłym roku. Uważamy, że jest to przesadzona wycena, biorąc pod uwagę rozwój inflacji w Szwajcarii i obecną retorykę banku centralnego.
Podobnie jak w zeszłym tygodniu kalendarz ekonomiczny dla Szwajcarii jest niemal pusty, więc nadal będziemy skupiać się głównie na wieściach z zewnątrz.
Źródło: ISBnews