Mijający tydzień upływa dla złotego pod znakiem małej zmienności. Wręcz spoglądając na zawirowania na rynkach światowych, a zwłaszcza na potężnie rosnące rentowności amerykańskiego długu, to można powiedzieć, że PLN zachowuje stoicki spokój.
Ze jedno euro dziś o poranku należy zapłacić 4,68 złotego. Oznacza to spadek kursu od początku tygodnia o 0,46 proc., czyli relatywnie niewiele. Jeszcze bardziej interesująco prezentuje się sytuacja w kursie dolara amerykańskiego. Znaczna część głównych walut świata osłabiła się do waluty Stanów Zjednoczonych po tym, jak wzrosły szanse na jeszcze większe podwyżki stóp procentowych za oceanem. Sprzyjały temu zarówno dane makroekonomiczne z USA, jak i wypowiedzi prezesa Fed.
Wskazał on na możliwość podwyżek stóp do wyższych poziomów, niż wcześniej zakładano, a rynek dodatkowo zaczął się zastanawiać, czy 22 marca nie pojawi się podwyżka zamiast o 25 punktów bazowych, to o 50 punktów bazowych. Z tego powodu część walut krajów rozwiniętych zdecydowanie osłabiła się wobec USD. Natomiast złoty pozostaje od czterech tygodni stabilny. Mowa o rejonie 4,48 do 4,38, który jest cały czas utrzymywany.
Może to się jednak jeszcze zmienić do końca tego tygodnia, ponieważ już jutro, w piątek o godzinie 14:30, poznamy raport z amerykańskiego rynku pracy. Mowa o publikacji ilości nowych etatów powstałych w sektorach poza rolnictwem w USA (NFP), które to dane zazwyczaj prowadzą do podwyższonej zmienności na rynku walutowym. Nie inaczej ma być jutro, dlatego wspomniane poziomy kursu USDPLN mogą być bacznie obserwowane.
Wydaje się, że złoty pozostaje wyjątkowo odporny na wydarzenia na światowych rynkach i być może pójdzie w kierunku powtarzanym w komunikatach RPP do decyzji. Wczoraj stopy procentowe po raz kolejny nie zostały zmienione, gdzie stopa referencyjna nadal wynosić będzie 6,75 proc. Rynek zdaje się wyceniać możliwość obniżek stóp procentowych dopiero w końcówce roku. Jak podano w komunikacie, szybszemu obniżaniu inflacji sprzyjałoby umocnienie złotego, które w ocenie Rady byłoby spójne z fundamentami polskiej gospodarki.
Według najnowszego raportu o inflacji z marca roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 10,2 – 13,5% w 2023 r. (wobec 11,1 – 15,3% w projekcji z listopada 2022 r.), 3,9 – 7,5% w 2024 r. (wobec 4,1 – 7,6%) oraz 2,0 – 5,0% w 2025 r.
Źródło: ISBnews / Daniel Kostecki, CMC Markets